Zabawa gwarą

Pomysłodawcą imprezy była Iwona Honus, której w zorganizowaniu przedsięwzięcia pomogli inni nauczyciele. Dzień rozpoczął się od lekcji regionalizmu przeprowadzonej przez uczniów i wychowawców. Młodsi uczestnicy mieli możliwość zwiedzania bogatej w zbiory izby pamięci. Przygotowano także wyprawę (tradycyjne podchody) w okolice Grodziska. Uczestniczyli w niej chłopcy z klas piątych. Gościem specjalnym imprezy był Marek Szołtysek - autor wielu książek o Śląsku i po śląsku. Po jego krótkim przemówieniu wyznaczeni uczniowie wzięli udział w konkursie wiedzy o gwarze śląskiej. Podzielono ich na cztery drużyny: chłopców i dziewcząt z gimnazjum oraz drużyny chłopców i dziewcząt ze szkoły podstawowej. Tematem konkursu organizowanego przez Stefanię Szwedę było hasło „Moja droga, jo ci przaja”. Uczestnicy zmagali się z trudnymi zadaniami. Musieli m.in. przetłumaczyć tekst polski na gwarę śląską a także zagadnąć (oczywiście po śląsku) ładną, nieznajomą dziewczynę. Ich zmagania oceniało jury w składzie: Genowefa Złotkowska, Maria Gnajda - dyrektor Szkoły Podstawowej oraz sam gość specjalny - Marek Szołtysek. Wszystkie drużyny poradziły sobie świetnie, wygrały drużyny chłopców z obu szkół.
 
Kolejną atrakcją był pokaz mody. Miał on charakter porównania strojów dawnych z dzisiejszymi trendami. Zaprezentowane zos-tały ubrania do kościoła, szkoły, te, w których wygodnie w domu i na dyskotece. Cały pokaz swoim komentarzem opatrzyła Beata Szymiczek. Ponadto Barbara Sobol i Elżbieta Hetmaniok zajęły się zorganizowaniem degustacji potraw śląskich.
 
Niespodzianką był występ nauczycieli w strojach ludowych i odśpiewanie oraz zatańczenie przez nich znanego ludowego utworu „Zasiali górale...”. Widzowie wynagrodzili ich starania gromkimi brawami. Sami wykonawcy poradzili sobie wyśmienicie. Na zakończenie imprezy młodzi aktorzy ze szkoły podstawowej, pod kierunkiem pani Joanny Kondziołki, przygotowali krótki występ artystyczny pt. „Umazaniec”. Była to śląska parodia znanej i lubianej bajki „Kopciuszek”. Występ rozbawił publiczność do łez.
 
Tak więc warto było wstać w sobotę 6 listopada rano i przyjść do szkoły. Bo przecież my, mieszkańcy Śląska, nie możemy wstydzić się naszej gwary. Wręcz przeciwnie, powinniśmy się nią szczycić. A tym bardziej, że „Ślązocy nie gęsi, tyż swój język mają”...

(raj)