Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Listy do redakcji

09.11.2004 00:00
Z uwagą przeczytałem artykuł „Przewodniczący redaktor” w numerze 19 października Nowin Wodzisławskich i wyrażam uznanie dla jego autora za wywołanie tej sprawy na łamach waszej gazety. Gazeta lokalna „U nas” wydawana w Gorzycach, w demokratycznym państwie jest ważnym instrumentem - forum dla porozumienia się władzy z gminną społecznością i odwrotnie. Również dla kształtowania postaw obywatelskich. W jakimś stopniu czuję się związany z gazetą „U nas”, bo czasem coś mojego było w niej publikowane. Chciałem się odnieść do wypowiedzi redaktora naczelnego tej gazety - Stanisława Sitka, bo było mi dane poznać dokładnie mechanizmy redagowania tej gazety. Dzisiaj prasa jako środek przekazu urosła do rangi czwartej władzy i to ona sieje postrach wśród rządzących, wykrywając ogromne afery korupcyjne w kraju, takie jak sprawa Rywina, Orlenu czy Pogotowia Ratunkowego w Łodzi, a w Gorzycach nadużycia w opiece społecznej, po której prokuratura w Wodzisławiu wszczęła postępowanie i wykryła nadużycia.
 
Pytanie zatem narzuca się samo: czy jest do pomyślenia by ktokolwiek związany dzisiaj z jakąkolwiek władzą, tym bardziej przewodniczący Rady Gminy - szef najwyższej władzy uchwałodawczej, był zarazem szefem gazety - przedstawicielem tej władzy czwartej. Czy gazeta taka może pisać niezależnie? Wątpię czy tak jest gdzieś w Polsce. Może na Białorusi, u towarzysza Fidela i oczywiście w... Gorzycach. A jakie są tego skutki?
 
Treścią i poziomem redakcyjnym „U nas” przypomina czasy późnego Gierka. Obraz gminy Gorzyce w samych superlatywach. Ani słowa krytyki pod adresem władzy. O aferze w opiece społecznej była tylko raz mała wzmianka. Poza tym żadnego komentarza. Ściśle tajne! Każde zdanie wypowiedziane przez Stanisław Sitka o tej gazecie i redakcji w artykule opublikowany w Nowinach Wodzisławskich mija się z prawdą, ale nie mam zamiaru z tym polemizować, bo wystarczy wziąć do ręki tę gazetę i ocenić samemu.
 
Jako radny poprzedniej kadencji dokonałem analizy popytu tej gazety za lata 1999 do sierpnia 2002. W tym czasie nakład spadł z 2400 do 1500 egzemplarzy. Maksymalnie sprzedaż wyniosła 1548 sztuk w 1999 r. i spadła do 859 szt. w marcu 2002. Średnia sprzedaż w tym czasie wyniosła 53,6 % nakładu. Oficjalna dotacja z gminnego budżetu wyniosła 30 tys. zł. Robiłem co mogłem by zmienić ten stan rzeczy, by nadać tej gazecie formę obywatelską. Pismem z 22 stycznia 2003 zwróciłem się do Rady Gminy z postulatem o podjęcie jakiegoś działania w tym kierunku. W imieniu mieszkańców i swoim skierowałem także inne postulaty celem podniesienia jakości życia naszej gminnej społeczności. Pisma te nigdy nie dotarły do radnych, a o ich rozpatrzeniu nie było mowy. Tak zadecydował i tak rządzi przewodniczący Rady Gminy w Gorzycach.
 
Należę do pokolenia urodzonego jeszcze przed wojną, które przeżyło gehennę II wojny światowej. Teren gminy Gorzyce nawiedzony został szczególnie. Było dużo ofiar. Do tej pory nie sporządzono bilansu tych ofiar. Jest to konieczne dla potrzeb statystycznych i historycznych. Od kilku lat proszę władze gminy o sporządzenie takiego wykazu. Sam chciałem się zaangażować do współpracy. Listem otwartym do Zarządu Gminy Gorzyce z dn. 27 grudnia 2000 r. zwróciłem się o sporządzenie takiego wykazu, a do mieszkańców o wyrażenie swojej opinii w tej sprawie na łamach gazety „U nas”. Nie zostało to opublikowane.
 
W gminie Gorzyce na wójtowym stołku miłosiernie nam panuje już piątą kadencję Krystyna Durczok, z początku jeszcze jako Naczelnik Gminy. W tym czasie Urząd Gminy rozrósł się do niebotycznych rozmiarów. Zatrudnionych jest tam przeszło 50 osób i stale liczba ta się rozrasta. Stanowi familie - sami swoi. W ubiegłym roku na administrację wydano 12% wydatków budżetowych. Z inwestycjami też nie jest najlepiej. W ostatniej dekadzie ubiegłego wieku wybudowano w Uchylsku przedszkole doprowadzając budynek do stanu surowego, a pikanterii sprawie dodaje fakt, że w sołectwie tym rodzi się rocznie dwoje, troje dzieci. W Gorzyczkach zamiast sali gimnastycznej wybudowano olbrzymim nakładem ogromną halę sportową o wymiarach olimpijskich, której koszt utrzymania będzie czyrakiem ropiejącym na organizmie gminy przez dziesięciolecia. Hala jest na garnuszku oświaty, na którą już w ubiegłym roku wydano 59% wydatków w budżecie i kwota ta będzie stale wzrastać bo po latach zaczną się remonty. Ile przewidziano na ten cel w tym roku nie wiadomo. Plan dochodów i rozchodów na ten rok opublikowany nie został, chociaż nakazuje to prawo - pozostał ściśle tajny. Prosiłem gminną władzę o opublikowanie tego planu w „U nas”, również redakcję - bezskutecznie.
 
Obecnie gmina przystępuje do budowy kompleksu wodno-rekreacyjnego z ogromnymi przyległościami za kilkanaście milionów złotych. Pomysł nie z tej ziemi. Wystarczyłby basen na miarę potrzeb gminnych działaczy i możliwości budżetowych. Prosiłem władze gminy i redakcję „U nas” o poddanie tego pomysłu pod osąd gminnej społeczności. Nie zostało to opublikowane. Kto utrzymanie tego obiektu będzie finansował? Na pewno gminny budżet. Społeczeństwo ubożeje i korzystać z tego nie będzie. Taki obiekt byłby potrzebny, ale w dalszej kolejności, zapotrzebowanie na pilniejsze inwestycje jest ogromne. Drogi są w fatalnym stanie, np. przejazd z Bełsznicy czy z Osin do Czyżowic stanowi istne safari. Gmina nie jest skanalizowana co stanowi ogromne zagrożenie ekologiczne gleby, bo teraz więcej używa się środków chemicznych w naszych gospodarstwach domowych.
 
To co napisałem powyżej jest tylko szczytem góry lodowej nieprawidłowości jakie dzieją się w gminie Gorzyce. Na wszystko mam dowody. Napisałem o tym z uczciwości, by czytelnik sam mógł ocenić efekty tego, kiedy przewodniczący Rady Gminy jest również redaktorem naczelnym gazety lokalnej albo redaktor przewodniczącym. Stanisław Sitek, przewodniczącym Rady Gminy był już w latach 1990 - 1998 a nadal pełni tę funkcję od 2002 r.
 
Szkoda, że Stanisław Sitek bliżej nie sprecyzował co rozumie przez dobry smak, bo to co czyni siedząc na dwóch stołkach w niczym nie przypomina sensu tego słowa chyba, że pojęcie dobra i zła zupełnie nam się już zrelatywizowało.
 
Redakcji Nowin Wodzisławskich przesyłam w załączeniu kilka moich tekstów nie opublikowanych, dla oceny czy obfitowały w jakieś epitety, paszkwile czy pomówienia i czy były jakieś przeciwwskazania do ich opublikowania. Natomiast mogę dać przykład publikowania przez redakcję „U nas” paszkwila nie podpisanego z nazwiska naruszającego dobro osobiste innej osoby. Sprostowania redakcja nie opublikowała, a jedno i drugie jest niezgodne z prawem.
 
15 lat temu doszło u nas do zmiany ustroju, odwrotnie niż za komuny władza służyć ma społeczeństwu dojść musi wreszcie do przemian politycznych, społecznych i gospodarczych do uzyskania tego celu. Instrumentem do propagowania mechanizmów tych przemian powinna być przede wszystkim prasa lokalna. To władza powinna inicjować mieszkańców do większej aktywności obywatelskiej i to przez tę prasę. Do gazety tej dopuszczona musi być młodzież. To oni przejmą po nas pałeczki władzy i już teraz powinni się przysposabiać. Warunkiem koniecznym do tego musi być uniezależnienie tej sprawy od jakiejkolwiek władzy. W numerze 17 z 20 kwietnia br. Nowiny Wodzisławskie piszą, że w Mszanie wybrano już nowego redaktora naczelnego gazetki gminnej „Nasze wieści gminne”. Jest nim Piotr Bukartyk wieloletni dyrektor Małej Sceny Rybnickiej (obecnie nie jest już redaktorem tej gazetki - przyp. red.). Zazdrościć należy Mszanie, że demokracja idąc tam ominęła gminę Gorzyce. Tutaj jak gdyby czas się zatrzymał. Władza sprawowana jest po staremu a może i gorzej. Doświadczyłem tego jako radny ubiegłej kadencji. Dobry radny to niemy radny. Za komuny było źle, ale nad urzędnikami wisiał miecz Damoklesa w postaci siły przewodniej. Tam obywatel czasem coś wskórał a władza też stracha miała. Były ograniczenia, praca była taryfikowana. Dzisiaj władzy tej dano swobodę działania ale wiszącego miecza już nie ma bo jeszcze nie ukształtowała się u nas społeczna kontrola władzy i „święci robią co chcą”. Państwo nasze stało się nieprzyjazne dla obywateli. Jego urzędnicy zwyczajnie kradną nie przejmując się nikim i niczym, niby jesteśmy państwem prawa, ale praworządności nie ma. Trudno przewidzieć czym to się skończy, ale na pewno niczym dobrym.
 
Leonard Musioł z Rogowa
  • Numer: 46 (250)
  • Data wydania: 09.11.04