W końcu się przyznał
Najpierw zgłosił napad i kradzież pieniędzy, potem okazało się, że sam go upozorował, uderzając się kamieniem w głowę. Mowa o listonoszu, który chciał w ten sposób pozbyć się długów.
Zgłoszenie o pobiciu listonosza (35-letni mieszkaniec Wodzisławia) policjanci odebrali 25 października. Do rzekomego napadu miało dojść ok. godz. 13.30 na ul. Nowej w Ry-dułtowach. Mężczyzna twierdził, że został napadnięty i okradziony. Miało mu zginąć 12,2 tys. zł. Funkcjonariusze zajęli się oczywiście szukaniem sprawców. Jednocześnie po wyjściu listonosza ze szpitala (miał wstrząśnienie mózgu) intensywnie go przesłuchiwali. Dotarli także do osób, które w ostatnim czasie mężczyzna odwiedzał. Okazało się, że w wielu przypadkach nie przekazywał całej sumy renty czy emerytury twierdząc, że zaległości wyrówna przy okazji kolejnej wizyty. Zeznania mieszkańców okazały się kluczowe. Wobec lis-tonosza zastosowano dozór policyjny. Postawiony zostanie mu zarzut powiadomienia o niepopełnionym przestępstwie oraz oszustwo. Grozi mu od 6 miesięcy do 8 lat pozbawienia wolności - mówi Ernestyn Bazgier z Komendy Powiatowej Policji w Wodzisławiu Śl.
(raj)
(raj)
Najnowsze komentarze