Sobota, 23 listopada 2024

imieniny: Adeli, Klemensa, Orestesa

RSS

Nie znały przepisów - staną przed sądem

26.10.2004 00:00
 Wodzisławska prokuratura skierowała do sądu akt oskarżenia przeciwko dwóm pracowniom Ośrodka Pomocy Społecznej w Gorzycach. Kobiety wypłacały zasiłki pielęgnacyjne niezgodnie z obowiązującymi przepisami i doprowadziły do strat w wysokznie 450 tysięcy złotych!
Przed sądem stanie Alina O. - kierowniczka OPS-u oraz Dorota P. - jej zastępczyni. Pracownice gorzyckiego ośrodka dostały zarzut działania nieumyślnego. Tłumaczyły, że nie dostrzegły w odpowiednim czasie zmian wprowadzonych w przepisach i wypłacały pieniądze według starych zasad.

Chodzi o zasiłki, które były wypłacane pensjonariuszom WOLO i ZOL w Gorzycach w latach od stycznia 1999 roku (wtedy właśnie zmieniły sie przepisy) do marca 2002 roku. Pracownice socjalne przygotowywały listę osób, którym takie zasiłki się należą i zapotrzebowanie na odpowiednich drukach kierowały do Wydziału Polityki Społecznej Urzędu Wojewódzkiego w Katowicach. Wydział ten z kolei przelewał te pieniądze na konto Urzędu Gminy w Gorzycach, a stamtąd trafiały one do OPS-u, który tymi środkami dysponował i dokonywał wypłat - mówi Wojciech Zieliński, prowadzący sprawę prokurator. Błąd pracownic ośrodka polegał na tym, że nie zareagowały w odpowiednim momencie na zmianę przepisów prawnych, które zmieniły zasady przyznawania zasiłków. Również w UW nikt na nie zwrócił uwagi na to, że mimo zmian prawnych zapotrzebowanie z Gorzyc w ogóle się nie zmieniło w porównaniu na przykład do innych placówek. Nieprawidłowość wyszła na jaw przypadkiem, podczas rozmowy z kierowniczką innego ośrodka, która zwróciła na to uwagę. W grudniu 2002 roku kierownictwo OPS-u spostrzegło swój błąd i podjęło decyzję o wstrzymaniu wypłat. Jednak pod naciskiem urzędnika WOLO i ZOL, który również wiedział o zmianie przepisów, zastępczyni wypłaciła bezprawnie 29 tys. złotych w okresie od grudnia 2001 roku do marca 2002 roku. W tym momencie działała już umyślnie. Tłumaczyła, że była pod presją, uległa i wypłaciła. Jej kierowniczka była wtedy na chorobowym - mówi prokurator Zieliński.

Dorota P. przyznała się do winy. Tłumaczyła się nieznajomością przepisów prawnych spowodowanych głównie tym, że w ośrodku nie było radcy prawnego, który by nad tym czuwał i służył informacją. Czy jest to jakieś usprawiedliwienie, oceni sąd. W mojej ocenie pracownice powinny na bieżąco śledzić wszelkie zmiany prawne dotyczące zakresu ich działalności - dodaje prokurator Zieliński.

Alina O. nie przyznała się do winy. Tłumaczyła, że nie miała dostępu do informacji prawnych, nie miała też możliwości konsultacji z radcą prawnym. Wysokość szkód została oceniona w oparciu o kontrolę Regionalnej Izby Obrachunkowej, która skontrolowała gorzycki OPS na wniosek prokuratury. Obie pracownice działały na szkodę Skarbu Państwa narażając go na stratę 450 tysięcy złotych. Grozi im za to do ośmiu lat pozbawienia wolności.

(izis)
  • Numer: 44 (248)
  • Data wydania: 26.10.04