Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Od elektroniki do poezji

24.08.2004 00:00
Pisze wiersze, opowiadania i powieści. Obecnie stara się o wydanie swoich utworów w jednym z warszawskich wydawnictw i wszystko wskazuje na to, że spełni się jego marzenie o pierwszej, swojej książce. „Chciałbym kiedyś skomponować symfonię” - zdradza swoje marzenia Marcin Wieczorek z Rydułtów.
Zawsze byłem niespokojnym duchem i nigdy nie potrafiłem usiedzieć na jednym miejscu - mówi o sobie Marcin Wieczorek z Rydułtów. Z zawodu jest technikiem elektronikiem, a obecnie studiuje na trzecim roku animacji społeczno-kulturalnej cieszyńskiej filii Uniwersytetu Śląs-kiego. Każdą wolną chwilę oddaje życiowym pasjom: muzyce i literaturze. Po nocach przelewa swoje myśli na papier. Pisze wiersze, opowiadania, a także powieść. Komponuje muzykę. Ma swój świat, którego nie pozwala sobie odebrać i marzenia. Niewykluczone, że o młodym, rydułtowskim twórcy jeszcze nieraz usłyszymy.

Pod prąd

Jego największą pasją jest literatura. Sięgając wstecz pamięcią do czasów najwcześniejszych jednego jestem pewien, że zawsze lubiłem czytać - opowiada o  swoim życiu w krótkiej autobiografii. Dość szybko posiadłem ową umiejętność, przynajmniej tak twierdzą moi rodzice, i wówczas moja przygoda z książką rozpoczęła się na dobre. Ponieważ moja wyobraźnia zawsze działała na wysokich obrotach, niewielu znajomych z podstawówki potrafiło mnie zrozumieć, co z kolei stwarzało dystans między mną a nimi i spychało mnie w kąt w towarzystwie. Jednakże mnie to nie przeszkadzało - wyznaje młody twórca.
 Podczas gdy jego koledzy grali w piłkę nabijając sobie guzy i łamiąc kończyny, on uczył się gry na pianinie i czytał książki, szczególnie literaturę fantasy. Czytałem wszystkie powieści fantastyczne, jakie wpadły mi w ręce, a tacy autorzy jak: C.S. Lewis, J.R.R. Tolkien, Guy Gavriel Kay, Andrzej Sapkowski, Anne Rice, Margaret Weis i Tracy Hickman czy Ursula K. Le Guin na zawsze zmienili moje życie - dodaje Marcin.

Walczący z opornikami

Los rzucił go do Technikum Energetycznego w Rybniku. Był to wybór nie do końca mój, bo postanowiłem posłuchać rady rodziców, którzy mówili mi: „Synu, po tej szkole będziesz miał zawód!”. No cóż... Okazało się poniewczasie, że wybór ten jest niemal całkowicie chybiony, gdyż szybko wyszło na jaw, iż sprawy techniczne i przedmioty ścisłe nie są moją mocną stroną. Przy zdrowych zmysłach trzymał mnie chyba tylko język polski - wspomina dzisiaj żartobliwie młody rydułtowianin. Jest wdzięczny swojemu nauczycielowi tego przedmiotu, Mieczysławowi Smiatkowi. Mimo oporów, postanowił zostać w wybranej szkole i skończyć to, co zaczął. Po pięciu latach wojny z opornikami, tranzystorami, logarytmami, ukończyłem technikum energetyczne z wynikiem pozytywnym uzyskując zawód technika elektronika - stwierdza dzisiaj Marcin Wieczorek.

Esencja Skorpiona

Mowi o sobie, że jest esencją cech Skorpiona, bo urodził się w środku tego znaku. Nie znosi głupoty i obłudy. Jestem szczery, czasem aż do bólu - przyznaje. Ta cecha mi pomaga, ale nieraz też przeszkadza.
 
Marcin jest liderem metalowego zespołu Goddess of Sin. Denerwuje się za każdym razem, kiedy ludzie nazywają ich satanistami. Jak już ktoś w Polsce nosi czarny strój i długie włosy to od razu jest tak oceniany. Odcinamy się od tego, bo z satanizmem nie mamy nic wspólnego - zaznacza lider rydułtowskiej kapeli.
 
Wspomina, że swoją przygodę z muzyką zaczął jeszcze przed podstawówką. Potem śpiewał na akademiach, chodził na lekcje gry na pianinie. Uczył się prywatnie, szkoła muzyczna nigdy go nie interesowała. Chciałem tworzyć muzykę a nie wkuwać na pamięć biografie kompozytorów. I mogę dziś z czystym sumieniem powiedzieć, że wyszło mi to na dobre - stwierdza buńczucznie.

Witaj, duszo...

Jego największe marzenia zawiązane są z literatura i muzyką. Chciałbym wydać swoje utwory, o co właśnie się staram. Chciałbym, żeby nasz zespół rozwijał się i zdobywał fanów w całym kraju, co już po trosze udało nam się osiągnąć - wyznaje Marcin. Trzecie jego marzenie jest bardzo osobiste. Marzę o miłości i o dziewczynie. Myślę, że właśnie odnalazłem swoja połówkę. Ma na imię Ania - mówi o swoich uczuciach.
 
Na stronie internetowej (www.mk04.prv.pl) umieścił swoje utwory literackie i muzyczne. Na początku napisał  poetyckie powitanie w duchu jego ulubionej, a dość mrocznej literatury fantasy.
 
Witaj zagubiona duszo. Porzuć złudne cienie rzeczywistości i bólu. Zobacz, czego może dokonać moja wyobraźnia, Niechaj twe kroki poprowadzą cię w dół po stopniach moich myśli, wprost do sarkofagu, gdzie czekam na ciebie, by ukazać ci nowy świat. Ten, który żyje we mnie i który odsłania się przed tobą.

Iza Salamon
  • Numer: 35 (239)
  • Data wydania: 24.08.04