Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

Ekumeniczna stulatka

18.05.2004 00:00
Stulecie swojego powstania obchodziła Szkoła Podstawowa w Skrbeńsku. Do tej przygranicznej wsi na jubileuszowe uroczystości przyjechało dwóch biskupów - katolicki i ewangelicki. Poświęcony został sztandar szkolny z 1988 r. oraz pamiątkowa tablica ufundowana przez mieszkańców Skrbeńska.
Budowę Szkoły Podstawowej w Skrbeńsku rozpoczęto w 1902 r. a ukończono w grudniu 1903 r. W pierwszym roku nauki uczęszczało do niej 111 dzieci. Szkoła była dwuklasowa a uczono się w niej po niemiecku. Pierwszym kierownikiem został Maksymilian Leonard Ludwig Schulz, pochodzący spod Zgorzelca. Był on absolwentem Królewskiego Gimnazjum w Królewskiej Hucie (Chorzowie). Oprócz kierownika w szkole uczył Otto Zagalla z Bogucic, którego wkrótce zastąpił Bruno Gross z Nysy. Do dziś w szkole przetrwała kronika pisana po niemiecku. Dzięki temu wiadomo, że w 1909 r. na placu szkolnym powstało boisko. W listopadzie 1913 r.  w Skrbeńsku powołano Rolniczą Szkołę Dokształcającą. Zajęcia odbywały się dwa razy w tygodniu w godzinach wieczornych w budynku szkolnym. W okresie I wojny światowej nauczyciele byli powoływani na przemian do wojska. W sierpniu 1917 do szkoły w Skrbeńsku zaczęły chodzić dzieci z pobliskich Gołkowic. Było to spowodowane epidemią czerwonki - szkołę w Gołkowicach trzeba było zam-knąć.

Po powstaniach śląskich i powrocie Śląska do Polski rozpoczął się nowy etap w historii skrbeńskiej szkoły. Od 1922 r. naukę prowadzono po polsku, pierwszym polski nauczycielem i kierownikiem szkoły został Antoni Tereszkowski, pochodzący z województwa lwowskiego. Wkrótce został on przeniesiony do Odry a zastąpił go Józef Tkocz z Wełnowca koło Katowic. Wielkim wydarzeniem odnotowanym przez kroniki szkolne był udział młodzieży w patriotycznej manifestacji, związanej ze sprowadzeniem zwłok Henryka Sienkiewicza ze Szwajcarii do Polski. Były one przewożone koleją przez pobliskie Piotrowice znajdujące się już po czeskiej stronie granicy. 25 października 1924 r. pociąg zatrzymał się na dworcu w Piotrowicach, gdzie uczniowie ze Skrbeńska oddali hołd wielkiemu pisarzowi, który w okresie rozbiorów przypominał wielkie chwile z historii Polski w powieściach tworzonych "ku pokrzepieniu serc". W 1927 r. uruchomiono w budynku szkolnym ochronkę, którą prowadziła Maria Arłamowska.
 
Podczas okupacji hitlerowskiej odbywały się w szkole przymusowe kursy niemieckiego dla mieszkańców wsi, którzy nie władali tym językiem. Budynek szkolny nie ucierpiał w czasie działań wojennych i już w marcu 1945 r., zaraz po przejściu frontu wznowiono naukę. Kierownikiem został mieszkaniec Skrbeńska Józef Brzoza. Jego zasługą była rozbudowa szkoły, którą przeprowadzono w latach 60. XX wieku. Społeczny Komitet Rozbudowy Szkoły powstał w listopadzie 1961 r., przewodniczył mu Józef Brzoza. Po kilku miesiącach rozpoczęto prace, które zakończyły się w lipcu 1964 r. Szkoła uzyskała pięć nowych sal lekcyjnych, świetlicę i kuchnię. W roku szkolnym 1967/68 wprowadzono naukę w klasie ósmej. Dziesięć lat później doszło do reorganizacji - szkoła w Skrbeńsku stała się czteroklasową, starsze dzieci uczyły się w Gołkowicach. Po czterech latach protestów społeczności wsi i nauczycieli przywrócono ośmioklasowy system nauczania w Skrbeńsku. W czerwcu 1988 r. szkoła otrzymała swój sztandar. Nie wiadomo kiedy nadano jej imię Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
 
Uroczystości z okazji stulecia szkoły w Skrbeńsku rozpoczęły się od mszy św. w miejscowej kaplicy, którą odprawili ks. biskup Gerard Bernacki oraz ks. proboszcz Mieczysław Kubista. Wzięli w niej udział również biskup kościoła ewangelicko-augsburskiego ks. Tadeusz Szurman oraz pastor Marcin Lukas. Ks. biskup Gerard Bernacki poświęcił podczas mszy szkolny sztandar.
 #nowastrona#
Cieszę się, że w Skrbeńsku żyją zgodnie katolicy i ewangelicy - podkreślał biskup Tadeusz Szurman. Ta miejscowość położona tuż przy granicy jest miejscem ekumenizmu. Studiowałem kilka lat z ks. Lukasem, który stąd pochodzi i Skrbeńsko jest mi znane. Pastor Marcin Lukas podkreślał, że w Skrbeńsku wychowało się wielu kapłanów obu wyznań.
 
Po zakończeniu uroczystości kościelnych uczniowie, nauczyciele i zaproszeni goście przemaszerowali pod szkołę. Tam poświęcona została pamiątkowa tablica ufundowana przez mieszkańców wsi. Potem rozpoczęła się druga część obchodów jubileuszowych.
 
Przygotowując się do jubileuszu organizowaliśmy spotkania z najstarszymi mieszkańcami Skrbeńska, żeby poznać historię naszej szkoły i miejscowości, która przechodziła różne koleje losu - mówił dyrektor Gerard Folwarczny. Były czasy, że uczniowie ze Skrbeńska musieli kończyć szkołę podstawową w Goł-kowicach. Nasza młodzież ma wiele osiągnięć, których nie powstydziłyby się większe szkoły. Współpraca z czeską szkołą w Petrovicach przyczyniła się do rozwoju tenisa stołowego, zawodnicy z naszej szkoły regularnie kwalifikują się do zawodów rejonowych. Ostatnio Fundacja Izabeli i Adama Małyszów wsparła nas w wyposażeniu w sprzęt sportowy.
 
Powstanie szkoły to powód do radości, bo wtedy następuje rozwój społeczności - stwierdził wójt Józef Pękała. Motorem rozwoju jest nauka. Władze samorządowe dbają o szkoły, w naszej gminie nie ma mowy o zamykaniu szkół, bronimy się przed komercjalizacją. Jubilatka jest jedyną szkołą w gminie, w której zajęcia prowadzi się w dawnych pomieszczeniach. Jestem absolwentem tej szkoły, nie spodziewałem się, że będę mógł jako wójt uczestniczyć w takim jubileuszu. Czytać i pisać uczyła mnie pani Wosik a dyrektor Brzoza zmusił do kontynuowania nauki w liceum. Jestem im za to wdzięczny.
 
Życzenia składał przewodniczący Rady Gminy Eugeniusz Tomas, który również jest absolwentem skrbeńskiej szkoły, Halina Smaroń z Delegatury Kuratorium Oświaty w Rybniku, dyrektorzy szkół z terenu gminy Godów, przedstawiciele Straży Granicznej, Banku Spół-dzielczego z Jastrzębia-Zdroju, strażacy i sportowcy. Program artystyczny w wykonaniu uczniów nawiązywał do historii Skrbeńska a także życia i twórczości patrona szkoły Konstantego Ildefonsa Gałczyńskiego.
 
Spodobała się zwłaszcza gawęda w gwarze śląskiej w wykonaniu Anny Brzozy, wnuczka wieloletniego dyrektora szkoły. Mówiła, że aby wieś była wsią musi być w niej szynk, kościół i szkoła. W Skrbeńsku szkoły nie było więc ją wybudowano.
 
Jak nam zechcą szkołę zabrać, to jak ją zbudowaliśmy możemy też rozebrać, żeby nie straszyła jak ta strażnica - mówiła Anna Brzoza. Będą o tym pisać w gazetach. Bez szkoły będziemy sto lat do zadku, a jak już ciemnota będzie za duża to znowu się wybuduje szkołę i zaś o tym napiszą w gazetach.

Marek Jakubiak

 

  • Numer: 21 (225)
  • Data wydania: 18.05.04