Sobota, 28 grudnia 2024

imieniny: Teofili, Godzisława, Antoniego

RSS

Teraz Rzeszów

09.03.2004 00:00
Zespół Górnika Radlin nie miał większych problemów z pokonaniem na własnym parkiecie siatkarzy ze Zduńskiej Woli. Tylko w najbardziej wyrównanym drugim secie gościom udało się objąć jednopunktowe prowadzenie. Poza tym górnicy spokojnie kontrolowali grę, kłopoty sprawiały im jedynie zagrywki Bartodziejskiego i Witczaka.
Radlinianie łatwo wygrali z Automarkiem Zduńska Wola w pierwszej rundzie na wyjeździe i kibice oczekiwali, że również u siebie powtórzą ten wynik. I radlińscy sympatycy siatkówki nie zawiedli się. Nasi siatkarze potrzebowali tylko trzech setów, by odnieść zwycięstwo nad beniaminkiem, który na początku rozgrywek aspirował do walki o awans do ekstraklasy. Górnicy po raz kolejny udowodnili rywalom ze Zduńskiej Woli, że to na razie dla nich za wysokie progi.
 
W pierwszym secie gospodarze wprost upokorzyli przyjezdnych. Szybko objęli prowadzenie, łatwe punkty przynosiły im asy serwisowe Sebastiana Pęcherza, Pawła Szabelskiego i Dariusza Luksa i zrobiło się 15:6 dla Górnika. Radlinianie nie oddali inicjatywy i nie pozwolili rywalom zmniejszyć rozmiarów porażki. Seta skończył atakiem z drugiej linii Mariusz Wiktorowicz. Kolejna odsłona meczu również zaczęła się po myśli gospodarzy. Gdy długą wymianę skończył zbiciem Szabelski było 7:4. Jednak silne zagrywki Witczaka pozwoliły gościom odrobić straty. Po wybronionym ataku Fijoła szybująca piłka spadła na pole radlinian przez nikogo nie podbita i Automark po raz pierwszy objął prowadzenie 11:10. W tym okresie seta trwała wyrównana walka, w końcu górnicy przełamali gości. Po bloku Krzysztofa Makaryka wynik brzmiał 18:16 dla gospodarzy i trener Zduńskiej Woli poprosił o czas. Niewiele to pomogło, jego podopieczni nadal popełniali błędy. Nerwowo zrobiło się, gdy punkt z zagrywki zdobył Bartodziejski (22:20) a potem Pęcherz nie trafił w boisko (24:23). Jednak w kolejnej akcji młody radlinianin poprawił się uderzając od bloku w aut i kończąc seta. W trzeciej partii górnicy od początku kontrolowali grę i nie przeszkodziła im pomyłka sędziego, który po asie serwisowym Szabelskiego przyznał punkt rywalom uznając, że piłka spadła na aut. Po potrójnej „czapie” było 8:5 dla Radlina, kolejny punkt przyniósł blok Jarosława Fijoła. Górnicy utrzymywali bezpieczną przewagę aż do końca seta. Jednak po silnym serwie Bartodziejskiego, który Pęcherz odebrał w sufit zrobiło się 23:21 i gościom zaświtała nadzieja na nawiązanie walki o zwycięstwo w tej partii. Rozwiał ją szybko Pęcherz zdobywając decydujące punkty i kończąc mecz.
 
Pozostajemy w czwórce, przeciwnicy ze Zduńskiej Woli nas straszyli, ale my się nie boimy - powiedział po meczu trener Dariusz Luks. Na kolejny sezon pierwszoligowa siatkówka pozostaje w Radlinie. Stawiany przed sezonem cel - utrzymanie się w serii B - już osiągnęliśmy. Nie jest tajemnicą, że możemy grać dzięki przychylności dyrekcji kopalni i związków zawodowych kopalni „Marcel”. Myślę, że przychylne są także władze miasta co pozwoli utrzymać ten sport w naszym mieście. Na dobrą postawę składa się praca całego zespołu - trenera Karola Janaszewskiego i wszystkich zawodników. To ambitna drużyna, ale potrzebujemy sponsora, żeby walczyć o coraz wyższe cele.
 
Po zwycięstwie nad Zduńską Wolą Górnik zajmuje drugie miejsce w tabeli za Avią Świdnik, która ma jednak rozegrany o jeden mecz więcej. Nieoczekiwanej porażki doznała drużyna Resovii, która aspiruje do gry w ekstraklasie. Rzeszowianie przegrali z SMS w Spale. To pierwsze zwycięstwo w tym sezonie uczniów SMS-u. Górnicy w najbliższą sobotę zmierza się na wyjeździe z Resovią - to jedyny zes-pół, którego nie udało im się jeszcze pokonać. Mecz będzie miał rozstrzygające znaczenie dla układu w czołówce tabeli serii B przed fazą play-off.
Górnik Radlin - SPS Automark Zduńska Wola 3:0 (25:15, 25, 23, 25:22). Górnik: Luks, Wiktorowicz, Pęcherz, Fijoł, Szabelski, Makaryk - Rusek (libero), Grygiel, Sobczyński, Lip, Kabziński.
 
(jak)
  • Numer: 11 (215)
  • Data wydania: 09.03.04