Bankowcy wystrzelani

Gospodarze bardzo szybko objęli prowadzenie, pierwszą bramkę strzelił Jacek Czech już w 15 sekundzie meczu. Taki wynik utrzymywał się przez ponad 10 minut, piłkarze Strzelca nie wykorzystali kilku dogodnych sytuacji do zdobycia gola. W 12 minucie na 2:0 podwyższył Czesław Ciuberek, dwie minuty później goście zdobyli kontaktową bramkę. Riposta Strzelca była natychmiastowa, Wiesław Herda odebrał piłkę głową pod bramką chorzowian i zaskoczył bramkarza szybkim strzałem. W 18 minucie rajd lewym skrzydłem przeprowadził Adam Poloczek i po jego dośrodkowaniu na 4:1 podwyższył Adam Świtała. Kilkanaście sekund przed końcem pierwszej połowy piątą bramkę zdobył Czech.

 

W 31 minucie meczu po faulu na Tomaszu Glencu sędzia podyktował rzut karny, którego nie wykorzystał Adam Świtała. Za chwile chorzowianie zdobyli drugą a pół minuty później trzecią bramkę. W 32 minucie strzałem z rzutu rożnego popisał się Dariusz Pawłowski i było 6:3, na niecałe pięć minut przed końcem meczu Strzelec prowadził już 8:3 po strzale Herdy. Końcówka była bardzo dramatyczna - do czego przyczynili się również sędziowie. Skwapliwie odgwizdywali faule drużynie Strzelca a po piątym przewinieniu każde następne skutkowało rzutem karnym. W ten sposób goście zdobyli dwa gole i widać było, że przy każdym kontakcie z przeciwnikiem „kładą się”, by zasugerować sędziom faul. Taktyka ta omal nie przyniosła powodzenia, na sekundę przed końcem meczu zdobyli siódmą bramkę, na wyrównanie nie było już czasu. Duży wkład w zwycięstwo Strzelca ma bramkarz Arkadiusz Świętek, który bardzo dobrze bronił chroniąc swój zespół przed utratą kolejnych goli.

 

Strzelec Gorzyczki - Wyższa Szkoła Bankowa Chorzów 8:7 (5:1). Strzelec: Świętek, Pawłowski, Świtała, Ciuberek, Lapczyk, Czech, Herda, Glenc, Kochanowski, Poloczek. Bramki dla Strzelca: Czech - 2, Herda - 2, Pawłowski - 2, Ciuberek - 1, Świtała - 1.

 

(jak)