Sobota, 18 maja 2024

imieniny: Eryka, Aleksandry, Feliksa

RSS

Ostatni taniec

03.02.2004 00:00
Stale rosnące wydatki na oświatę oraz niż demograficzny, to powody nieuniknionej reorganizacji szkół. Dotychczasowe analizy wskazują, że pierwszą likwidowaną placówką będzie Zespół Szkolno-Przedszkolny nr 4 w Wodzisławiu. Nauczyciele i rodzice dowiedzieli się o tym na... zabawie szkolnej.
W UM od dłuższego czasu przygotowane są symulacje, które ostatecznie mają przesądzić o likwidacji jednej z placówek. Początkowo prowadzono je względem wszystkich szkół, znajdujących się na terenie miasta. Część z nich wykluczono i obecnie mowa jest o Szkole Podstawowej nr 2, 3, 10, 28 oraz Zespole Szkolno-Przedszkolnym nr 4. Jak wynika z konkretnych zestawień, najbardziej prawdopodobna jest likwidacja tej ostatniej placówki. Przewodnicząca Rady Rodziców SP 4, Danuta Hajok twierdzi, że o ewentualnej likwidacji nauczyciele i rodzice dowiedzieli się podczas szkolnej zabawy. Jeden z gości miał wyrazić ubolewanie, że tego typu impreza odbywa się tutaj po raz ostatni, bowiem za rok szkoła nie będzie już istnieć. Czujemy się współgos-podarzami tej placówki, w którą od lat inwestujemy swoje środki, doposażamy i wykonujemy znaczące remonty. Chodzi m.in. o boisko sportowe, plac zabaw, salę informatyczną z 8 komputerami oraz salę gimnastyczną. Ponadto zakupiliśmy pomoce dydaktyczne i za środki rodziców przeprowadziliśmy modernizację łazienek. Pozyskaliśmy na te zadania 11 tys. 830 zł. Pozbawienie nas i naszych dzieci szkoły rozumiemy jako zawłaszczenie znacznej części naszej własności - mówi D. Hajok. Ufam, że Rada Miejska nie podejmie uchwały, która spowoduje m.in. zdecydowane pogorszenie warunków kształcenia dzieci, utratę przez nich poczucia bezpieczeństwa oraz pozbawienie dzielnicy jedynego ośrodka kultury.
 
Informacja o likwidacji szkoły w Jedłowniku była dla wielu radnych
zaskoczeniem. Anna Białek uważa, że powinni oni wiedzieć o tak ważnych sprawach. Przecież żadna decyzja nie zapadła, więc nie mogło być mowy o informacji na ten temat. Prowadzimy politykę otwartą i nie mamy zamiaru czegokolwiek ukrywać - tłumaczy wiceprezydent Jan Serwotka. Najpierw propozycję prezydenta musi zaakceptować Kuratorium Oświaty, a następnie Rada Miejska (temat pojawi się już na najbliższym posiedzeniu w lutym - red.). Przeprowadzamy głębokie analizy, nie tylko finansowe, ale także bierzemy pod uwagę dobro dziecka. Należy się zastanowić, do jakiej szkoły musiałoby chodzić. Ważne jest i to, że wielokrotnie placówka jest jedynym ośrodkiem kultury w dzielnicy. Zależy nam na tym, aby decyzja była najmniej uciążliwa - mówi J. Serwotka. Dodaje on również, że podjęcie decyzji jest niezbędne z kilku powodów. Głównym jest stale rosnący budżet oświaty. Jest to jedyny dział budżetu, który wymaga ciągłego dofinansowania, bowiem subwencja oświatowa jest zdecydowanie za niska. Oczywiście nie bez znaczenia jest niż demograficzny. W roku szkolnym 1999 - 2000, w porównaniu z rokiem szkolnym 2004-2005, było o 1,8 tys. uczniów więcej.
 
Rafał Jabłoński
  • Numer: 6 (210)
  • Data wydania: 03.02.04