Wtorek, 7 maja 2024

imieniny: Gustawy, Ludmiły, Sawy

RSS

Łatwo nie było

10.12.2003 00:00
Niemal co tydzień prezydent Adam Krzyżak odwiedza najstarszych mieszkańców. Zaskakujące są nie tylko ich wspomnienia, ale także bardzo dobra kondycja fizyczna. Jedną z tych osób jest 90-latka Regina Rek.
Jak sama mówi, całe życie spędziła na gospodarce. Ma trzech synów, sześć wnuczek, trzech wnuków i 14 prawnuków. Jej mąż, z którym wspólnie uprawiali ziemię i dbali o bydło, zmarł przed jedenastoma laty. Chorował na żołądek, dlatego też m.in. wcześniej wrócił z frontu. Jako członek armii niemieckiej przebywał we Francji. Przez 8 kolejnych lat pani Regina mieszkała sama w domu przy ul. Kokoszyckiej. Bardzo bała się samotności, dlatego też syn codziennie przychodził tam na noc. Również i jej samej wojna dała się we znaki. Wtedy łatwo nie było, teraz to jest życie - mówi. Opowiada także o stracie 18-letniego brata, którego zabito na Kaukazie. Czasy okupacji bardzo dobrze pamięta również jej syn Rudolf, który jako 7-letni chłopiec przyglądał się wojnie z bliska. Codziennie zabitych Niemców składowano w naszej szopie i ja chcąc nie chcąc to widziałem. Bardzo długo potem bałem się tam wejść - wspomina.  Jubilatka pytana o receptę na tak dobrą kondycję fizyczną odpowiada, że żyła jak każdy i nie zajmowała się wymyślaniem specjalnych receptur na poprawę zdrowia.  Jej synowa Pelagia dodaje jednak, że potrafi ona dobrze się odżywiać. Mama je bardzo mało mięsa, natomiast pamięta o tym by nie zabrakło kefiru czy pomidorów. Oczywiście mimo tego Pani Rek nie ominęły przejściowe kłopoty zdrowotne. Trzykrotnie przebywała w szpitalu i na szczęście za każdym razem sprawa kończyła się pomyślnie. Najgorzej było, gdy na szyi pojawiła się ogromna narośl. Kiedy utrudniała mi oddychanie pojechałam do szpitala. Wówczas lekarz stwierdził, że gdybym przyjechała dwie godziny później leżałbym już pod trawnikiem - wspomina jubilatka. Warto dodać, że jej teść był ojcem chrzestnym znanego kardynała Bolesława Kominka, który celebrując pogrzeb swojego wujka stwierdził:  Tyś mnie na rękach do chrztu niósł, a ja cię dzisiaj żegnam z tego świata.

(raj)
  • Numer: 50 (202)
  • Data wydania: 10.12.03