Nieuczciwa konkurencja
Funkcjonariusze Śląskiego Oddziału Straży Granicznej z Raciborza przeprowadzili kontrolę legalności pobytu cudzoziemców w Rybniku. Na kupców ze Wschodu, prowadących bezprawnie działalność handlową skarżyli się miejscowi przedsiębiorcy.
Pogranicznicy z Raciborza przeprowadzili kontrolę na targowisku miejskim w Rybniku. Ujawniono dziewięciu cudzoziemców, którzy faktycznie handlowali na bazarze nie mając do tego odpowiednich zezwoleń. W zdecydowanej większości byli to obywatele Wietnamu. Część z nich nie miała paszportów a także odpowiedniej ilości pieniędzy na pobyt w naszym kraju. Można przypuszczać, że tworzyli oni dobrze funkcjonującą grupę „handlowców”. Jedni zajmowali się dostarczaniem towaru, inni transportem a jeszcze inni handlowali bezpośrednio na stoiskach - relacjonuje kpt. Grzegorz Klejnowski, rzecznik prasowy ŚOSG w Raciborzu.
Niektórzy cudzoziemcy na widok pograniczników odeszli od swoich stoisk i wmieszali się w tłum kupujących. Bez opieki pozostawili swoje stoiska z towarem. Po pewnym czasie pojawiali się przy nich Polacy mówiąc, że to oni tutaj handlują.
W trakcie prowadzonych wyjaśnień okazało się, że w jednej z posesji w Gliwicach, gdzie prawdopodobnie mieszkała część zatrzymanych Wietnamczyków, funkcjonariusze Straży Granicznej ujawnili mini hurtownię odzieży. Tu także ujawniono różne dokumenty, świadczące o posługiwaniu się przez jednego z Wietnamczyków różnymi nazwiskami. Straż Graniczna będzie ustalać faktyczną tożsamość cudzoziemca. Wyjaśnień wymaga też sprawa przyjazdu Wietnamczyków do Polski. Wiele wskazuje, że przybyli oni w sposób nielegalny. Pierwsze sprawdzenia dowodzą, iż niektórzy z zatrzymanych Wietnamczyków byli już zatrzymywani za nielegalny pobyt w Polsce. Wyrokiem sądu byli osadzeni w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców, z którego po upływie ustawowych 90 dni musieli zostać zwolnieni. W związku z tym, że podali nieprawdziwe dane personalne nie można było uzyskać dla nich zastępczych dokumentów. Teraz ponownie będą trwały ustalenia faktycznej ich tożsamości. Ujawnione dokumenty mogą ułatwić te ustalenia - dodaje kpt. Klejnowski.
W stosunku do wszystkich zatrzymanych cudzoziemców toczy się procedura wydaleniowa.
(w)
Niektórzy cudzoziemcy na widok pograniczników odeszli od swoich stoisk i wmieszali się w tłum kupujących. Bez opieki pozostawili swoje stoiska z towarem. Po pewnym czasie pojawiali się przy nich Polacy mówiąc, że to oni tutaj handlują.
W trakcie prowadzonych wyjaśnień okazało się, że w jednej z posesji w Gliwicach, gdzie prawdopodobnie mieszkała część zatrzymanych Wietnamczyków, funkcjonariusze Straży Granicznej ujawnili mini hurtownię odzieży. Tu także ujawniono różne dokumenty, świadczące o posługiwaniu się przez jednego z Wietnamczyków różnymi nazwiskami. Straż Graniczna będzie ustalać faktyczną tożsamość cudzoziemca. Wyjaśnień wymaga też sprawa przyjazdu Wietnamczyków do Polski. Wiele wskazuje, że przybyli oni w sposób nielegalny. Pierwsze sprawdzenia dowodzą, iż niektórzy z zatrzymanych Wietnamczyków byli już zatrzymywani za nielegalny pobyt w Polsce. Wyrokiem sądu byli osadzeni w ośrodku strzeżonym dla cudzoziemców, z którego po upływie ustawowych 90 dni musieli zostać zwolnieni. W związku z tym, że podali nieprawdziwe dane personalne nie można było uzyskać dla nich zastępczych dokumentów. Teraz ponownie będą trwały ustalenia faktycznej ich tożsamości. Ujawnione dokumenty mogą ułatwić te ustalenia - dodaje kpt. Klejnowski.
W stosunku do wszystkich zatrzymanych cudzoziemców toczy się procedura wydaleniowa.
(w)
Najnowsze komentarze