Wtorek, 21 maja 2024

imieniny: Kryspina, Wiktora, Jana

RSS

Wymiana ciosów

22.10.2003 00:00
Piłkarze LKS Krzyżanowice są coraz bardziej nieobliczalni w tegorocznej edycji rozgrywek okręgówki. Po serii porażek zaczęli zaczęli nadrabiać straty w starciach z silniejszymi rywalami, a w minioną sobotę  aż cztery bramki zaaplikowali bardzo silnemu Naprzodowi Czyżowice – i choć sami nie uniknęli błędów w obronie, zgarnęli kolejny komplet punktów.
Krzyżanowicka ekipa nie miała najlepszego początku sezonu, a po kilku kompromitujących wpadkach z kuźniańskim Maxpolem (1:2) i Górnikiem Radlin (2:7) wydawało się, że będzie bronić się przed spadkiem. Ale po wygranej z Rydułtowami (3:0) - i tym bardziej po sobotniej wiktorii z czyżowickim wiceliderem - jej niska ocena była chyba przedwczesna.

Oba zespoły od kilku lat mają ze sobą na pieńku - co rusz zawadzały sobie w rywalizacji o najwyższe trofea - w klasie B lepsi byli czyżowiczanie, w klasie A rewanż wzięły Krzyżanowice. Teraz, gdy oba zespoły są w okręgówce, przyszedł czas na wyrównywanie rachunków. Podobnie jak w poprzednich pojedynkach tych ekip, tak i w sobotnim ich starciu emocji nie brakowało. Większość kibiców nie zdążyła jeszcze przejść przez bramę stadionu i rozsiąść na ławkach, a już padły bramki. Obóz gospodarzy w euforię wprawił Pączko, zaskakując celnym strzałem Ochyja. Golkiper gości wybiegł na boisko z nietypowym numerem 77 na koszulce - ale szczęścia mu to nie przyniosło. Miejscowi nie zdążyli się jednak nacieszyć łatwym prowadzeniem - goście wznowili grę i obsłużony dokładnym podaniem w pole karne Błaszczok zaskoczył Bindacza.

Gorący początek rozgrzał kibiców na tyle, by nie zważali na zimno. Pił-karze z kolei zaczęli bardziej się pilnować w tyłach - i choć szybkich akcji z obu stron nie brakowało, poważnych spięć już nie było. Oba zespoły grały schematycznie - grą gospodarzy sterował Kolorz, większość akcji wykańczał Pączko. Z kolei w szeregach Naprzodu rządzili Kozyra i Pancer - a najgroźniejszym żądłem był Błaszczok.

Końcówka pierwszej odsłony znów podniosła kibicom poziom adrenaliny. Bindacza próbowali zaskoczyć Kucza i Błaszczok - strzelali niecelnie. Po drugiej stronie Ochyj w największych opałach znalazł się po rzutach wolnych. Ich obrona była jego piętą achillesową. Wolnego Kolorza z 35 min. jeszcze obronił, ale tuż przed przerwą dał się okpić. Przy ustawianiu „muru” zagapił się i Kolorz chytrze posłał piłkę do siatki. Tyle że arbiter nakazał powtórkę - bo nie było gwizdka. Po raz wtóry przymierzył Derleta - i znów futbolówka wpadła do siatki.

Kilka minut po przerwie golkipera gości ośmieszył kolejnym strzałem z wolnego Kolorz - choć uderzenie nie było silne, Ochyj źle odbił piłkę i ta zatoczyła łuk do siatki. Strata nadszarpnęła morale gości na dobry kwadrans i wydawało się, że miejscowym pozostanie tylko pilnować prowadzenia. Naprzód atakował, ale bez pomysłu - strzały Kozyry i Kuczy były zbyt słabe, by coś odmienić. Co im się nie udało, wyszło Błaszczokowi. Kontaktowego gola uzyskał, wykorzystując kiks obrońców - po kornerze futbolówka zrykoszetowała między nim, spadając na nogę Błaszczoka. Bindacz nie miał szans przy strzale z bliska. Goście poderwali się do walki i w 70 min. znów ogarnęła ich wielka radość. Znów za sprawą Błaszczoka, który z 25 metrów kopnął z woleja tak potężnie, że golkiper zareagował dopiero, gdy piłka odbijała się nad nim od poprzeczki.

Naprzód wykorzystał swoje „pięć minut” i był bliski dobicia gospodarzy. Ci jednak nie dali się całkiem stłamsić. Opłaciło się jeszcze parę razy zaatakować - w 80 min. Pączko nagle znalazł się za plecami Pancera i nawet desperacka szarża Ochyja nie przeszkodziła mu posłać piłki w światło bramki. Miejscowi przeżywali ciężkie chwile, ale wykazali niebywałą odporność w ostatnich minutach. Mogli nawet całkiem odebrać gościom ochotę do walki, ale Kolorz z Pączkiem przekombinowali, mając przed sobą tylko bramkarza. Po drugiej stronie Bindacza mógł jeszcze zaskoczyć Kucza, lecz miast strzelać z 12 metrów, zwalił odpowiedzialność na Adamczyka i ten został w porę zablokowany.
LKS Krzyżanowice - Naprzód Czyżowice 4:3 (2:1). Br. 2. i 80. Pączko. 44. Derleta, 51. Kolorz - 3., 70., 74. Błaszczok.
LKS Krzyżanowice: Bindacz - Kühn, Derleta, Kamczyk, Górny, Strózik, Pajkert (65. Wicha), Pączko, Koryciak, Trytek (76. Fulneczek), Kolorz. Naprzód: Ochyj - Pancer, Sznabel, Jendrysik, Grydman, Ogierman, Zając (46. Tanenberg), Kozyra, Kucza, Adamczyk, Błaszczok. 

(sem)      
  • Numer: 43 (195)
  • Data wydania: 22.10.03