Dobry dzień Pawełka
Odra II Wodzisław - Grunwald Ruda Śląska 3:2 (1:1).
Rezerwy Odry wygrały 3:2 ligowe spotkanie z Grunwaldem Ruda Śląska, ale tylko i wyłącznie dzięki postawie bramkarza Mariusza Pawełka, który wprawdzie winien jest utraty pierwszej bramki, ale późniejsza jego postawa była znakomita.
Goście nieco zaskoczyli. Już od początku spotkania szarpnęli na bramkę Odry, spychając gospodarzy do obrony. Bądź co bądź, Grunwald Ruda Śląska to sąsiad Odry w tabeli, spacerku na boisku nie można było się raczej spodziewać. Pierwszą groźną akcją popisali się goście już w 3 minucie, kiedy z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocno strzelił Dzida, ale Pawełek stał na posterunku. Kolejna akcja warta odnotowania to pierwszy gol dla Odry w 9 minucie gry. Łukasz Masłowski dośrodkował z prawej strony do Błażeja Jankowskiego, ten główkował, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki Katrenioka. Kilka minut później miał miejsce wspomniany fatalny błąd wodzisławskiego bramkarza. Pierwszy raz niezbyt mocno, ale celnie strzelił Szczygieł, Pawełek chciał złapać piłkę, ale ta odbiła mu się tylko od klatki piersiowej i wpadła prosto pod nogi wbiegającego w pole karne Gielzy. Ten z ostrego kąta i w asyście jednego z wodzisławskich obrońców zdołał umieścić piłkę w siatce. I to w zasadzie wszystko, co można napisać o grze w pierwszej połowie.
Zdecydowanie większe emocje miały miejsce po przerwie. Od pierwszych minut inicjatywę na boisku przejęli goście i tylko przytomna postawa Mariusza Pawełka uchroniła gospodarzy od utraty przynajmniej dwóch bramek. Zawodnicy Grunwaldu zdecydowanie częściej przedostawali się pod pole karne Odry, niż gospodarze na połowę rywala. W 50 minucie rzut wolny tuż zza lini pola karnego wykonywał Adam Duda. Uderzył bardzo mocno, Pawełek ledwo wypiąstkował przed siebie do nadbiegającego Gielzy, ten jednak strzelił wysoko nad poprzeczką. Pięć minut później kolejna akcja gości. Pierwszy strzelał Kasprzyk, potem dwa razy Gielza, ale Pawełek dalej nie dawał za wygraną.
Gra wyrównała się około 65 minuty. Dwa razy lewą stroną szarpnął Pucka, ale jego akcje kończyły się na linii pola karnego. W 70 minucie rajdem prawą stroną i minięciem kilku defensorów Grunwaldu popisał się Wojciech Sałek. Dośrodkował w pole karne, a tam okazało się, że Przemysław Pluta wyżej skacze do piłki, aby odbić ją głową, niż chyba najwyższy wśród gości Katreniok jest w stanie ją złapać rękoma. 2:1 dla Odry. 10 minut później akcja jak z podręcznika o piłce nożnej. Rafał Jarosz i Wojciech Sałek wymieniali się co kilka sekund piłką, mijając tym sposobem kilku defensorów gości. Na 3:1 podwyższył ten drugi strzałem prawie do pustej bramki. Ostatnią bramkę zdobył już w doliczonym czasie gry Kasprzyk, a sędzia natychmiast po wznowieniu gry zakończył spotkanie.
Marcin Macha
Goście nieco zaskoczyli. Już od początku spotkania szarpnęli na bramkę Odry, spychając gospodarzy do obrony. Bądź co bądź, Grunwald Ruda Śląska to sąsiad Odry w tabeli, spacerku na boisku nie można było się raczej spodziewać. Pierwszą groźną akcją popisali się goście już w 3 minucie, kiedy z woleja po dośrodkowaniu z rzutu rożnego mocno strzelił Dzida, ale Pawełek stał na posterunku. Kolejna akcja warta odnotowania to pierwszy gol dla Odry w 9 minucie gry. Łukasz Masłowski dośrodkował z prawej strony do Błażeja Jankowskiego, ten główkował, piłka odbiła się jeszcze od poprzeczki i wpadła do bramki Katrenioka. Kilka minut później miał miejsce wspomniany fatalny błąd wodzisławskiego bramkarza. Pierwszy raz niezbyt mocno, ale celnie strzelił Szczygieł, Pawełek chciał złapać piłkę, ale ta odbiła mu się tylko od klatki piersiowej i wpadła prosto pod nogi wbiegającego w pole karne Gielzy. Ten z ostrego kąta i w asyście jednego z wodzisławskich obrońców zdołał umieścić piłkę w siatce. I to w zasadzie wszystko, co można napisać o grze w pierwszej połowie.
Zdecydowanie większe emocje miały miejsce po przerwie. Od pierwszych minut inicjatywę na boisku przejęli goście i tylko przytomna postawa Mariusza Pawełka uchroniła gospodarzy od utraty przynajmniej dwóch bramek. Zawodnicy Grunwaldu zdecydowanie częściej przedostawali się pod pole karne Odry, niż gospodarze na połowę rywala. W 50 minucie rzut wolny tuż zza lini pola karnego wykonywał Adam Duda. Uderzył bardzo mocno, Pawełek ledwo wypiąstkował przed siebie do nadbiegającego Gielzy, ten jednak strzelił wysoko nad poprzeczką. Pięć minut później kolejna akcja gości. Pierwszy strzelał Kasprzyk, potem dwa razy Gielza, ale Pawełek dalej nie dawał za wygraną.
Gra wyrównała się około 65 minuty. Dwa razy lewą stroną szarpnął Pucka, ale jego akcje kończyły się na linii pola karnego. W 70 minucie rajdem prawą stroną i minięciem kilku defensorów Grunwaldu popisał się Wojciech Sałek. Dośrodkował w pole karne, a tam okazało się, że Przemysław Pluta wyżej skacze do piłki, aby odbić ją głową, niż chyba najwyższy wśród gości Katreniok jest w stanie ją złapać rękoma. 2:1 dla Odry. 10 minut później akcja jak z podręcznika o piłce nożnej. Rafał Jarosz i Wojciech Sałek wymieniali się co kilka sekund piłką, mijając tym sposobem kilku defensorów gości. Na 3:1 podwyższył ten drugi strzałem prawie do pustej bramki. Ostatnią bramkę zdobył już w doliczonym czasie gry Kasprzyk, a sędzia natychmiast po wznowieniu gry zakończył spotkanie.
Marcin Macha
Najnowsze komentarze