Bój o drogę
Początek roku szkolnego był przeżyciem nie tylko dla uczniów ale także ich rodziców. Wbrew pozorom nie chodzi o naukę, bowiem sporo nerwów kosztowało opiekunów dojście ich pociech do szkoły, które w przypadku ul. Bohaterów Warszawy jest fatalne.
Przedsiębiorstwo Wodociągów i Kanalizacji na tym odcinku instaluje wodociąg, a że droga leży w gestii powiatu, za jej utrzymanie odpowiada Powiatowy Zarząd Dróg. Najgorzej jest od szpitala w kierunku Biertułtów, chodnik jest rozkopany, a po drugiej stronie w ogóle go nie ma. Co tu się działo 1 września? Dzieci nie mają którędy chodzić do szkoły, bowiem przejścia nie ma również po drugiej stronie jezdni - mówi Jan Tomas.
Jest on również zdziwiony sposobem realizacji tego zadania przez inwestora. Zdewastowane płytki wracają na swoje miejsce i stwarzają zagrożenie podobne do tego sprzed rozpoczęcia prac. Kleją je w jedną całość z kilku części. Lepiej by było gdyby wysypali przejście zwykłym gruzem - dodaje zdenerwowany mieszkaniec. Marek Okularczyk, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg tłumaczy, że mimo biernej postawy rydułtowskich władz już niebawem pojawi się nowa nawierzchnia chodnika. Nie udało się wyegzekwować pieniędzy zarówno z Urzędu Miasta jak i z kopalni w ramach szkód górniczych. Postanowiliśmy więc przekazać środki z PZD, natomiast sama robocizna zostanie pokryta w ramach prowadzonej do tej pory inwestycji. Informację tę potwierdza Jerzy Cichy, wicedyrektor PWiK. Tłumaczy, że pomiędzy jego przedsiębiorstwem, PZD oraz wykonawcą podpisano porozumienie, które zakłada utworzenie w tym miejscu nowego chodnika. Prace wodociągowe realizowane są kompleksowo, także na ulicach przyległych - łącznie 5,5 km sieci. Nie pozostaje nam nic innego jak przeprosić mieszkańców za niedogodności. Należy jednak pamiętać, że pojawiły się w tym miejscu nowe rury odporne na działanie szkód górniczych - mówi J. Cichy.
Mieszkańcy za utrudnienia obarczają częściowo władze miasta. Uważają, że nie dopilnowały one zadania mimo tego, że sprawa rozgrywa się na ich terenie. Bój o tę drogę toczymy już od 2 lat - tłumaczy wiceburmistrz Henryk Niesporek. Choć zadanie to leży w gestii PZD my tę sprawę monitujemy. Oczywiście nie mamy wpływu na termin rozpoczęcia prac i sposób ich realizacji, pragnę jednak uspokoić mieszkańców i zaznaczyć, że niedogodności podczas wykonywania prac drogowych istnieją bardzo często i trzeba się z tym pogodzić - dodaje wiceburmistrz.
(raj)
Jest on również zdziwiony sposobem realizacji tego zadania przez inwestora. Zdewastowane płytki wracają na swoje miejsce i stwarzają zagrożenie podobne do tego sprzed rozpoczęcia prac. Kleją je w jedną całość z kilku części. Lepiej by było gdyby wysypali przejście zwykłym gruzem - dodaje zdenerwowany mieszkaniec. Marek Okularczyk, dyrektor Powiatowego Zarządu Dróg tłumaczy, że mimo biernej postawy rydułtowskich władz już niebawem pojawi się nowa nawierzchnia chodnika. Nie udało się wyegzekwować pieniędzy zarówno z Urzędu Miasta jak i z kopalni w ramach szkód górniczych. Postanowiliśmy więc przekazać środki z PZD, natomiast sama robocizna zostanie pokryta w ramach prowadzonej do tej pory inwestycji. Informację tę potwierdza Jerzy Cichy, wicedyrektor PWiK. Tłumaczy, że pomiędzy jego przedsiębiorstwem, PZD oraz wykonawcą podpisano porozumienie, które zakłada utworzenie w tym miejscu nowego chodnika. Prace wodociągowe realizowane są kompleksowo, także na ulicach przyległych - łącznie 5,5 km sieci. Nie pozostaje nam nic innego jak przeprosić mieszkańców za niedogodności. Należy jednak pamiętać, że pojawiły się w tym miejscu nowe rury odporne na działanie szkód górniczych - mówi J. Cichy.
Mieszkańcy za utrudnienia obarczają częściowo władze miasta. Uważają, że nie dopilnowały one zadania mimo tego, że sprawa rozgrywa się na ich terenie. Bój o tę drogę toczymy już od 2 lat - tłumaczy wiceburmistrz Henryk Niesporek. Choć zadanie to leży w gestii PZD my tę sprawę monitujemy. Oczywiście nie mamy wpływu na termin rozpoczęcia prac i sposób ich realizacji, pragnę jednak uspokoić mieszkańców i zaznaczyć, że niedogodności podczas wykonywania prac drogowych istnieją bardzo często i trzeba się z tym pogodzić - dodaje wiceburmistrz.
(raj)
Najnowsze komentarze