Kto zawinił?
Powstałe kilka lat temu „Centrum Handlowe” przy głównej arterii Radlina zaczyna padać. Coraz mniej handlowców ma tam swoje obiekty. Czyja jest to wina oraz czy władze miasta próbują coś robić w tym kierunku?
Kilka lat temu w Radlinie przy ulicy Korfantego powstał obiekt, który otrzymał wdzięczną nazwę „Centrum Handlowe”. Swoje sklepy umieścili tam wtedy kupcy, którzy musieli przenieść się sprzed placu Domu Sportu w Radlinie. Nikt nie pomyślał wtedy, że po tak krótkim czasie większość handlowców może splajtować.
Jest to wina marketów, które pow-stają w Radlinie. Zainwestowałem w ten obiekt duże pieniądze, już dziś wiem, że one mi się nigdy nie zwrócą - żali się Tadeusz Kaczyna, właściciel obiektu.
Z każdym miesiącem na targowisku tym zostaje coraz mniej obiektów handlowych, a w zaledwie 18,5 tysięcznym Radlinie działają już dwa dość duże markety, jeżeli chodzi o lokalny rynek.
Jest ciężko. Coraz mniej ludzi przychodzi tu robić zakupy. Wolą duże markety, gdzie wszystko jest tańsze, a z drugiej strony swoje robi też reklama, na którą nas nie stać. Kiedy handlowałam pod Domem Sportu to były czasy - mówi z nostalgią w głosie jedna z handlujących tam kobiet. Lecz władze miasta nie poczuwają się do odpowiedzialności.
Intermarche i Plus spełniały wszelkie wymogi, więc nie było powodów, żeby nie wpuścić ich na lokalny rynek - mówi Barbara Magiera burmistrz Radlina. Nie zaszkodziło to lokalnemu rynkowi. Myślę, że w tych miesiącach letnich jest to spowodowane tym, że sporo ludzi z Radlina wyjechało i ten drobny handel na targowiskach szczególnie cierpi, bo jest mniej handlujących. Myślę, że po wakacjach to się odrodzi. Generalnie jest mniej pieniędzy w obrocie na rynku, jest to spowodowane zamrożeniem płac w górnictwie, większym bezrobociem. Ludzie mają coraz mniej pieniędzy i coraz mniej wydają, tym samym nie kręci się na targowisku.
Ale jeżeli nie „kręci” się interes małym handlowcom to dlaczego władze miasta zgodziły się na wpuszczenie marketów do miasta? Z badań przeprowadzonych ostatnio w Polsce wynika, że to właśnie mały handel odprowadza większe podatki, a nie markety. Poza tym w mieście, gdzie największym pracodawcą jest nadal kopalnia nie powinno się opierać gospodarki tylko na handlu, gdyż w razie zamknięcia zakładu grozi to wielkim krachem lokalnej gospodarki. Ale w tej kwestii władze Radlina są optymistycznie nastawione.
Ja nie myślę nawet o sytuacji, w której kopalnia mogłaby być zamknięta. Tym bardziej, że prognozy są raczej optymistyczne. Jest wersja połączenia szybu w Marklowicach z „Marcelem”. Więc raczej patrzymy z perspektywą pozytywną w stronę kopalni - mówi B. Magiera. Natomiast, jeżeli chodzi o sam Radlin i stworzenie miejsc pracy no to staramy się, żeby te nasze nie za liczne, ale trochę terenów mamy, takich, które nadawałyby się pod działalność gospodarczą robić coraz atrakcyjniejszymi, doprowadzamy media, żeby w jakiś sposób przygotować te tereny, ale największą część naszego miasta zajmują tereny pokopalniane, które całkowicie zdegradowały te grunty.
Natomiast w firmie, która wynajmuje obiekt sieci sklepów „Plus” w Radlinie powiedziano nam: Należy trzymać się kogoś w czasach, kiedy nikt nie płaci, a ta firma należy do nielicznego grona, które jest na bieżąco z płatnościami.
(dg)
Jest to wina marketów, które pow-stają w Radlinie. Zainwestowałem w ten obiekt duże pieniądze, już dziś wiem, że one mi się nigdy nie zwrócą - żali się Tadeusz Kaczyna, właściciel obiektu.
Z każdym miesiącem na targowisku tym zostaje coraz mniej obiektów handlowych, a w zaledwie 18,5 tysięcznym Radlinie działają już dwa dość duże markety, jeżeli chodzi o lokalny rynek.
Jest ciężko. Coraz mniej ludzi przychodzi tu robić zakupy. Wolą duże markety, gdzie wszystko jest tańsze, a z drugiej strony swoje robi też reklama, na którą nas nie stać. Kiedy handlowałam pod Domem Sportu to były czasy - mówi z nostalgią w głosie jedna z handlujących tam kobiet. Lecz władze miasta nie poczuwają się do odpowiedzialności.
Intermarche i Plus spełniały wszelkie wymogi, więc nie było powodów, żeby nie wpuścić ich na lokalny rynek - mówi Barbara Magiera burmistrz Radlina. Nie zaszkodziło to lokalnemu rynkowi. Myślę, że w tych miesiącach letnich jest to spowodowane tym, że sporo ludzi z Radlina wyjechało i ten drobny handel na targowiskach szczególnie cierpi, bo jest mniej handlujących. Myślę, że po wakacjach to się odrodzi. Generalnie jest mniej pieniędzy w obrocie na rynku, jest to spowodowane zamrożeniem płac w górnictwie, większym bezrobociem. Ludzie mają coraz mniej pieniędzy i coraz mniej wydają, tym samym nie kręci się na targowisku.
Ale jeżeli nie „kręci” się interes małym handlowcom to dlaczego władze miasta zgodziły się na wpuszczenie marketów do miasta? Z badań przeprowadzonych ostatnio w Polsce wynika, że to właśnie mały handel odprowadza większe podatki, a nie markety. Poza tym w mieście, gdzie największym pracodawcą jest nadal kopalnia nie powinno się opierać gospodarki tylko na handlu, gdyż w razie zamknięcia zakładu grozi to wielkim krachem lokalnej gospodarki. Ale w tej kwestii władze Radlina są optymistycznie nastawione.
Ja nie myślę nawet o sytuacji, w której kopalnia mogłaby być zamknięta. Tym bardziej, że prognozy są raczej optymistyczne. Jest wersja połączenia szybu w Marklowicach z „Marcelem”. Więc raczej patrzymy z perspektywą pozytywną w stronę kopalni - mówi B. Magiera. Natomiast, jeżeli chodzi o sam Radlin i stworzenie miejsc pracy no to staramy się, żeby te nasze nie za liczne, ale trochę terenów mamy, takich, które nadawałyby się pod działalność gospodarczą robić coraz atrakcyjniejszymi, doprowadzamy media, żeby w jakiś sposób przygotować te tereny, ale największą część naszego miasta zajmują tereny pokopalniane, które całkowicie zdegradowały te grunty.
Natomiast w firmie, która wynajmuje obiekt sieci sklepów „Plus” w Radlinie powiedziano nam: Należy trzymać się kogoś w czasach, kiedy nikt nie płaci, a ta firma należy do nielicznego grona, które jest na bieżąco z płatnościami.
(dg)
Najnowsze komentarze