Ale kino
Ku zdziwieniu pracowników, w budynku Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc odnaleziono znakomicie zachowane projektory, głośniki oraz plakaty. Przed kilkudziesięciu laty w placówce funkcjonowało kino.
Pomieszczenie projektorni sąsiaduje z jadalnią, gdzie przed laty, gdy w budynku działało sanatorium przeciwgruźlicze (do 1993 r.), gromadziła się widownia. Tutaj nie tylko organizowano wieczorki zapoznawcze i bale sylwestrowe, ale także oglądano filmy. Do tej pory drzwi były zamknięte i nikt nie miał do nich klucza - tłumaczy Weronika Lach-Witych, dyrektor Wojewódzkiego Szpitala Chorób Płuc. Ponadto dojście do pomieszczenia było zarośnięte. Weszliśmy tam dość przypadkowo - podczas prac remontowych. Wycięliśmy drzewa i porządkowaliśmy podpiwniczenie pod apteką i budynkami gospodarczymi. Okazało się wówczas, że znajdują się tam zachowane w idealnym stanie projektory, głośniki w oryginalnych walizkach oraz plakaty. Nie było natomiast samych taśm filmowych, ponieważ systematycznie je wypożyczano - mówi pani dyrektor.
W sali znajdowała się także komoda, pamiętająca początki sanatorium, czyli końcówkę XIX wieku. Jak się okazuje, można w przybliżeniu określić, do kiedy wyświetlano filmy. Wskazuje na to zachowana książeczka kontroli, wymagana przez katowicką filmotekę. Ostatni wpis datowany jest na 15 marca 1973 r. i zez-wala na użytkowanie projektorów przez kolejne sto godzin.
Kilka dni po dotarciu do sprzętu, do szpitala zgłosiła się żona nieżyjącego już Bogusława Fibigiera, który pracował tutaj jako operator. Wydarzenia sprzed lat doskonale pamięta również lek. med. Wojciech Drupka. Początkowo przychodziło tam bardzo dużo ludzi, jednak z chwilą pojawienia się telewizji i szerokiego jej rozpowszechnienia frekwencja była znacznie mniejsza. Wyświetlano wszystkie nowości, a bilety były znacznie tańsze niż w kinie miejskim. Byłem przekonany, że z chwilą rozwiązania umowy z filmoteką sprzęt wywieziono - twierdzi W. Drupka. Póki co, nie zdecydowano jeszcze gdzie sprzęt trafi. Jeśli nie znajdą się osoby zainteresowane jego pozyskaniem, dołączy on do innych zabytkowych przedmiotów, znajdujących się w szpitalu. Chodzi m.in. o zabytkowe pianino i magiel oraz fisharmonię. Sala projekcyjna zostanie natomiast wyremontowana i przeznaczona na pomieszczenie administracyjne.
(raj)
W sali znajdowała się także komoda, pamiętająca początki sanatorium, czyli końcówkę XIX wieku. Jak się okazuje, można w przybliżeniu określić, do kiedy wyświetlano filmy. Wskazuje na to zachowana książeczka kontroli, wymagana przez katowicką filmotekę. Ostatni wpis datowany jest na 15 marca 1973 r. i zez-wala na użytkowanie projektorów przez kolejne sto godzin.
Kilka dni po dotarciu do sprzętu, do szpitala zgłosiła się żona nieżyjącego już Bogusława Fibigiera, który pracował tutaj jako operator. Wydarzenia sprzed lat doskonale pamięta również lek. med. Wojciech Drupka. Początkowo przychodziło tam bardzo dużo ludzi, jednak z chwilą pojawienia się telewizji i szerokiego jej rozpowszechnienia frekwencja była znacznie mniejsza. Wyświetlano wszystkie nowości, a bilety były znacznie tańsze niż w kinie miejskim. Byłem przekonany, że z chwilą rozwiązania umowy z filmoteką sprzęt wywieziono - twierdzi W. Drupka. Póki co, nie zdecydowano jeszcze gdzie sprzęt trafi. Jeśli nie znajdą się osoby zainteresowane jego pozyskaniem, dołączy on do innych zabytkowych przedmiotów, znajdujących się w szpitalu. Chodzi m.in. o zabytkowe pianino i magiel oraz fisharmonię. Sala projekcyjna zostanie natomiast wyremontowana i przeznaczona na pomieszczenie administracyjne.
(raj)
Najnowsze komentarze