Nie dla wysypiska
Od kilku lat pojawiają się inicjatywy lokalizacji na terenie powiatu wodzisławskiego różnorodnych inwestycji związanych ze składowaniem i unieszkodliwianiem śmieci. Na początku lat 90. XX wieku ówczesne władze Wodzisławia próbowały przekonać mieszkańców do budowy spalarni śmieci. Pojawiały się pomysły budowy wysypisk śmieci w Radlinie czy Mszanie, ostatnio mówiło się o instalacji pirolizy. Jednak wszelkie tego rodzaju inicjatywy spotykają się z protestami okolicznych mieszkańców a na terenie silnie zurbanizowanego powiatu wodzisławskiego trudno znaleźć lokalizację znacznie oddaloną od siedzib ludzkich.
O znacznym oporze społecznym wobec takich inwestycji przekonał się niedawno starosta Jan Materzok podczas sesji Rady Miejskiej w Radlinie. Usiłował on przekonać radnych do lokalizacji wysypiska i instalacji pirolizy na terenie hałd kopalni „Marcel”, jednak nie uzyskał akceptacji tych pomysłów. W trakcie dyskusji radni przypominali opinię, którą wyraziła doc. Lidia Sieja z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach podczas Konwentu Gmin Powiatu Wodzisławskiego, w radlińskim MOK-u. Stwierdziła ona, że istniejące na Śląsku wysypiska wystarczą na wiele lat. Nie ma więc potrzeby tworzenia składowiska śmieci na terenie powiatu wodzisławskiego. Zgodnie ze strategią ogólnokrajową i wojewódzką należy dążyć do maksymalnego ograniczania ilości odpadów oraz maksymalnego ograniczania ilości składowisk śmieci.
Władze miast i gmin powiatu wodzisławskiego starają się ograniczać ilość odpadów komunalnych trafiających na wysypiska poprzez segregację. W specjalnych workach odbierane są takie surowce wtórne jak plastiki, metalowe puszki, szkło i makulatura. Ten system się przyjął i sprawdził łącząc korzyści ekonomiczne - mieszkańcy płacą mniej za wywóz śmieci - z ekologicznymi. Niedawno do władz gminy Godów zgłosiła się firma, która chciała zbudować na tzw. polu gołkowickim instalację do selekcji odpadów opartą na zachodniej technologii. Okazuje się, że rozwiązania te nie są dostosowane do naszych warunków. Lepiej jest skorzystać z prostszych rozwiązań i to opracowanych u nas, w powiecie wodzisławskim. Co najciekawsze do takiego wniosku doszła francuska firma, która zbudowała w Polsce kilka dużych wysypisk śmieci. Na największym z nich - w Kamieńsku - niedawno zainstalowano modułową stację segregacji śmieci, która została opracowana przez rydułtowską firmę „Naprzód”.
„Instalacja przeszła już testy, które wypadły pomyślnie, jesteśmy przekonani, że ten eksperyment się powiedzie - mówi Zbigniew Krawczyk, dyrektor do spraw badań i rozwoju grupy Sater-Polska, która jest właścicielem wysypiska. Trafiają do nas odpady z różnych polskich miast - Łodzi, Warszawy, Krakowa a nawet Zakopanego i Przemyśla, często nie są one poddane preselekcji. Staraliśmy się znaleźć system, który byłby dostosowany do naszych potrzeb. Ta instalacja jest efektem współpracy projektowo-koncepcyjnej ze spółką „Naprzód”. Jej zaletą jest prostota, modułowa budowa umożliwiająca dowolne powiększanie, możliwość demontażu i ustawienia w innym miejscu, jest też 7-8 razy tańsza niż zachodnie linie do segregacji odpadów. W stacji segregacji odpadów zatrudnimy na dwie zmiany kilkanaście osób, powstaną także pośrednio inne miejsca pracy. Dzięki tej stacji przedłuży się żywotność wysypiska, odzyskamy wiele cennych surowców wtórnych. Z przeprowadzonych wyliczeń wynika, że instalacja będzie rentowna, powinna przynieść zysk. Od roku stosujemy przesiewacze do oddzielania popiołów i ziemi z przywożonych śmieci, które zostały również opracowane przez spółkę „Naprzód”. Ta linia zostanie połączona ze stacją segregacji śmieci. Współpraca z rydułtowską firmą układa się bardzo dobrze. Na Śląsku jest dużo dobrej myśli technicznej.
Modułowa stacja segregacji została wykonana w oparciu o całkowicie własny pomysł, dokonaliśmy już zgłoszenia patentowego - mówi Andrzej Adamczyk, prezes „Naprzodu”. Przymierzamy się do produkcji tych urządzeń, są zainteresowani ich zakupem. Zaletą naszej stacji do segregacji jest prostota i funkcjonalność, można ją rozbudowywać o kolejne moduły, dokładać dodatkowe urządzenia jak na przykład separator magnetyczny. Może być stosowana do wyłapywania surowców wtórnych z całej masy śmieci lub też do dalszej selekcji wstępnie posegregowanych śmieci. Stacja współpracuje z opracowanym przez nas przesiewaczem, te urządzenia można dobierać do potrzeb konkretnego klienta.
Z przeprowadzonych analiz wynika, że popioły, ziemia i piaski na terenach z dużym udziałem zabudowy jednorodzinnej stanowią czasem nawet ponad połowę odpadów komunalnych. Po odsianiu stanowią one materiał do przesypywania śmieci na wysypisku i rekultywacji. Antoine Avril, prezes zarządu grupy Sater-Polska tłumaczy, że różne instalacje do termicznej obróbki odpadów są kosztowne w eksploatacji. Muszą być one subwencjonowane ze środków publicznych - przez państwo lub samorządy - gdyż inaczej koszt odbioru śmieci od mieszkańców byłby bardzo wysoki. Spalarnia w Warszawie jest subwencjonowana w połowie z budżetu miasta. Instalacje spalania czy pirolizy stosuje się głównie do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych np. szpitalnych, a ich wykorzystywanie do odpadów komunalnych nie jest uzasadnione ze względów ekonomicznych. W Polsce pojawia się wiele ofert i propozycji takich instalacji, ale firmy które zgłaszają się do samorządów są zainteresowane ich budową a nie eksploatacją. Docent Lidia Sieja z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach mówiła podczas Konwentu Gmin Powiatu Wodzisławskiego w Radlinie, że instalacje pirolizy są na Zachodzie w fazie eksperymentów, nie stosuje się ich na szerszą skalę. Segregacja śmieci, by ograniczyć ich ilość trafiającą na wysypiska i odzyskać surowce wtórne jest więc niezbędna.
(jak)
Władze miast i gmin powiatu wodzisławskiego starają się ograniczać ilość odpadów komunalnych trafiających na wysypiska poprzez segregację. W specjalnych workach odbierane są takie surowce wtórne jak plastiki, metalowe puszki, szkło i makulatura. Ten system się przyjął i sprawdził łącząc korzyści ekonomiczne - mieszkańcy płacą mniej za wywóz śmieci - z ekologicznymi. Niedawno do władz gminy Godów zgłosiła się firma, która chciała zbudować na tzw. polu gołkowickim instalację do selekcji odpadów opartą na zachodniej technologii. Okazuje się, że rozwiązania te nie są dostosowane do naszych warunków. Lepiej jest skorzystać z prostszych rozwiązań i to opracowanych u nas, w powiecie wodzisławskim. Co najciekawsze do takiego wniosku doszła francuska firma, która zbudowała w Polsce kilka dużych wysypisk śmieci. Na największym z nich - w Kamieńsku - niedawno zainstalowano modułową stację segregacji śmieci, która została opracowana przez rydułtowską firmę „Naprzód”.
„Instalacja przeszła już testy, które wypadły pomyślnie, jesteśmy przekonani, że ten eksperyment się powiedzie - mówi Zbigniew Krawczyk, dyrektor do spraw badań i rozwoju grupy Sater-Polska, która jest właścicielem wysypiska. Trafiają do nas odpady z różnych polskich miast - Łodzi, Warszawy, Krakowa a nawet Zakopanego i Przemyśla, często nie są one poddane preselekcji. Staraliśmy się znaleźć system, który byłby dostosowany do naszych potrzeb. Ta instalacja jest efektem współpracy projektowo-koncepcyjnej ze spółką „Naprzód”. Jej zaletą jest prostota, modułowa budowa umożliwiająca dowolne powiększanie, możliwość demontażu i ustawienia w innym miejscu, jest też 7-8 razy tańsza niż zachodnie linie do segregacji odpadów. W stacji segregacji odpadów zatrudnimy na dwie zmiany kilkanaście osób, powstaną także pośrednio inne miejsca pracy. Dzięki tej stacji przedłuży się żywotność wysypiska, odzyskamy wiele cennych surowców wtórnych. Z przeprowadzonych wyliczeń wynika, że instalacja będzie rentowna, powinna przynieść zysk. Od roku stosujemy przesiewacze do oddzielania popiołów i ziemi z przywożonych śmieci, które zostały również opracowane przez spółkę „Naprzód”. Ta linia zostanie połączona ze stacją segregacji śmieci. Współpraca z rydułtowską firmą układa się bardzo dobrze. Na Śląsku jest dużo dobrej myśli technicznej.
Modułowa stacja segregacji została wykonana w oparciu o całkowicie własny pomysł, dokonaliśmy już zgłoszenia patentowego - mówi Andrzej Adamczyk, prezes „Naprzodu”. Przymierzamy się do produkcji tych urządzeń, są zainteresowani ich zakupem. Zaletą naszej stacji do segregacji jest prostota i funkcjonalność, można ją rozbudowywać o kolejne moduły, dokładać dodatkowe urządzenia jak na przykład separator magnetyczny. Może być stosowana do wyłapywania surowców wtórnych z całej masy śmieci lub też do dalszej selekcji wstępnie posegregowanych śmieci. Stacja współpracuje z opracowanym przez nas przesiewaczem, te urządzenia można dobierać do potrzeb konkretnego klienta.
Z przeprowadzonych analiz wynika, że popioły, ziemia i piaski na terenach z dużym udziałem zabudowy jednorodzinnej stanowią czasem nawet ponad połowę odpadów komunalnych. Po odsianiu stanowią one materiał do przesypywania śmieci na wysypisku i rekultywacji. Antoine Avril, prezes zarządu grupy Sater-Polska tłumaczy, że różne instalacje do termicznej obróbki odpadów są kosztowne w eksploatacji. Muszą być one subwencjonowane ze środków publicznych - przez państwo lub samorządy - gdyż inaczej koszt odbioru śmieci od mieszkańców byłby bardzo wysoki. Spalarnia w Warszawie jest subwencjonowana w połowie z budżetu miasta. Instalacje spalania czy pirolizy stosuje się głównie do unieszkodliwiania odpadów niebezpiecznych np. szpitalnych, a ich wykorzystywanie do odpadów komunalnych nie jest uzasadnione ze względów ekonomicznych. W Polsce pojawia się wiele ofert i propozycji takich instalacji, ale firmy które zgłaszają się do samorządów są zainteresowane ich budową a nie eksploatacją. Docent Lidia Sieja z Instytutu Ekologii Terenów Uprzemysłowionych w Katowicach mówiła podczas Konwentu Gmin Powiatu Wodzisławskiego w Radlinie, że instalacje pirolizy są na Zachodzie w fazie eksperymentów, nie stosuje się ich na szerszą skalę. Segregacja śmieci, by ograniczyć ich ilość trafiającą na wysypiska i odzyskać surowce wtórne jest więc niezbędna.
(jak)
Najnowsze komentarze