Mogą trafić za kratki
W miejscowym Sądzie Rejonowym odbyła się druga rozprawa w sprawie ośmiu osób oskarżonych o nielegalne przeprowadzanie miejskich przetargów. Zarzuty postawiono także dwóm pracownikom Spółdzielni Kółek Rolniczych.
Na ławie oskarżonych zasiedli m.in. wodzisławscy urzędnicy oraz dwie radne: Zofia W. i Wiesława K. Wszystkim grozi do 3 lat pozbawienia wolności. Zarzuty przedstawiono także dwóm pracownikom Spółdzielni Kółek Rolniczych, a więc firmy, która wygrała przetargi. W tym przypadku mogą oni trafić za kratki nawet na 5 lat. Przypomnijmy, że wszystkie przetargi odbyły się 17 maja 1999 r. i dotyczyły prac drogowych na ul. Miczurina, Teligi, Jastrzębskiej, Ciekawej, Odrodzenia, Wolności, Turskiej oraz w dzielnicy Kokoszyce. Podczas kontroli przeprowadzonej od listopada 1999 r. do lutego roku następnego Regionalna Izba Obrachunkowa wykryła poważne błędy i na tej podstawie sprawa trafiła do Prokuratury Rejonowej w Jastrzębiu Zdroju. Członkom komisji postawiono zarzut niedopełnienia obowiązków i działanie na szkodę miasta. Podczas drugiej rozprawy przesłuchano m.in. dwóch pracowników RIO, którzy 4 lata temu ową kontrolę przeprowadzali. Pierwszy potwierdził, że głównym uchybieniem było sporządzanie kosztorysów inwestorskich na oprogramowaniu i komputerach Urzędu Miasta. Stwierdzono ponadto, że 6 przetargów, które odbyły się jednocześnie, powinno być rozstrzyganych jako jeden, a do podziału zadań doszło w celu uniknięcia obowiązku prowadzenia pełnej procedury przetargowej. Obowiązuje ona, gdy koszt przetargu przekracza 30 tys. euro.
Kilka pytań padło również pod adresem oskarżonych. Dotyczyły one głównie treści ogłoszeń o przetargach. Okazało się, że na trzech z nich, dotyczących ul. Jastrzębskiej, Turskiej i Teligi, nie znalazła się informacja, do kiedy oferenci powinni składać oferty. Oskarżeni wyjaśniali, że dokładne dane zawierała specyfikacja przetargowa. Część pytań dotyczyła także nieobecności niektórych członków komisji na posiedzeniu 17 maja 1999 r. Ponadto niejasna jest sprawa podpisów, które znalazły się na tzw. karcie indywidualnej (ocena poszczególnych ofert) Zofii W, jak i Wiesławy K. Obie radne twierdzą, że nie były obecne na posiedzeniu komisji i podpisały jedynie pismo stwierdzające brak pokrewieństwa pomiędzy nimi a oferentami. Zależy nam na jak najszybszym zakończeniu tej sprawy, bowiem jesteśmy przekonane o swojej niewinności. Nie wiemy dlaczego w ogóle znalazłyśmy się w sądzie. Przecież nas nie było na posiedzeniu komisji przetargowej - mówią.
Sąd ma również rozstrzygnąć nieprawidłowości stwierdzone w dokumentach przedstawionych do przetargu przez SKR. Oskarżony w tej sprawie jest Gerard T. oraz Urszula B. Zarzuca się im poświadczenie nieprawdy. Okazało się bowiem, że dokumenty m.in. z Urzędu Skarbowego były fałszowane. Kserowano je i zmieniano daty wystawienia. Tak na przykład okazywało się, że daty widniejące na oryginale są wpisane ręcznie, natomiast na kopii były one zmienione i wypisane na maszynie. Ponadto przedstawiano dokumenty bankowe, które zdaniem banku nie były w ogóle wydane. Główni oskarżeni w sądzie się nie pojawili, natomiast w sprawie zeznawały trzy pracownice firmy, które zgodnie zaprzeczały jakoby miały coś wspólnego z nieprawidłowościami. Kolejny termin rozprawy sąd ustalił na 27 sierpnia. Wówczas w charakterze świadka zeznawać będzie ówczesny prezydent Wodzisławia, Ireneusz Serwotka oraz jego zastępca Wacław Mandrysz - obecny przewodniczący Rady Miejskiej.
(raj)
Kilka pytań padło również pod adresem oskarżonych. Dotyczyły one głównie treści ogłoszeń o przetargach. Okazało się, że na trzech z nich, dotyczących ul. Jastrzębskiej, Turskiej i Teligi, nie znalazła się informacja, do kiedy oferenci powinni składać oferty. Oskarżeni wyjaśniali, że dokładne dane zawierała specyfikacja przetargowa. Część pytań dotyczyła także nieobecności niektórych członków komisji na posiedzeniu 17 maja 1999 r. Ponadto niejasna jest sprawa podpisów, które znalazły się na tzw. karcie indywidualnej (ocena poszczególnych ofert) Zofii W, jak i Wiesławy K. Obie radne twierdzą, że nie były obecne na posiedzeniu komisji i podpisały jedynie pismo stwierdzające brak pokrewieństwa pomiędzy nimi a oferentami. Zależy nam na jak najszybszym zakończeniu tej sprawy, bowiem jesteśmy przekonane o swojej niewinności. Nie wiemy dlaczego w ogóle znalazłyśmy się w sądzie. Przecież nas nie było na posiedzeniu komisji przetargowej - mówią.
Sąd ma również rozstrzygnąć nieprawidłowości stwierdzone w dokumentach przedstawionych do przetargu przez SKR. Oskarżony w tej sprawie jest Gerard T. oraz Urszula B. Zarzuca się im poświadczenie nieprawdy. Okazało się bowiem, że dokumenty m.in. z Urzędu Skarbowego były fałszowane. Kserowano je i zmieniano daty wystawienia. Tak na przykład okazywało się, że daty widniejące na oryginale są wpisane ręcznie, natomiast na kopii były one zmienione i wypisane na maszynie. Ponadto przedstawiano dokumenty bankowe, które zdaniem banku nie były w ogóle wydane. Główni oskarżeni w sądzie się nie pojawili, natomiast w sprawie zeznawały trzy pracownice firmy, które zgodnie zaprzeczały jakoby miały coś wspólnego z nieprawidłowościami. Kolejny termin rozprawy sąd ustalił na 27 sierpnia. Wówczas w charakterze świadka zeznawać będzie ówczesny prezydent Wodzisławia, Ireneusz Serwotka oraz jego zastępca Wacław Mandrysz - obecny przewodniczący Rady Miejskiej.
(raj)
Najnowsze komentarze