środa, 27 listopada 2024

imieniny: Waleriana, Wirgiliusza, Ody

RSS

Z bronią w ręku...

02.07.2003 00:00
W pełnym rynsztunku i z bronią w ręku co tydzień toczą zacięte walki, a ich marzeniem jest udział w bitwie pod Grunwaldem. To członkowie Bractwa Rycerskiego Chorągwi Księżnej Konstancji, które od połowy czerwca oficjalnie działa w mieście.
Kilkunastoosobową grupę tworzą głównie studenci, którzy jak sami mówią, od lat interesują się średniowieczem. Od dawna myślałem o wstąpieniu do bractwa rycerskiego, jednak najbliższe działają w Gliwicach i Pszczynie. Odsłużyłem wojsko w Biurze Ochrony Rządu, więc prawdziwa wojskowość nie jest mi obca. Kiedy usłyszałem o tej inicjatywie zaraz się zgłosiłem - mówi Michał Dzidt. Dzisiaj wodzisławianin sporo czasu spędza nie tylko na szlifowaniu rycerskich umiejętności, ale także na przygotowywaniu sprzętu. Jest to drogie zajęcie, jednak jakoś sobie radzimy - podkreśla. Podobnego zdania jest Dariusz Bugla z Gorzyc, który przygodę z rycerstwem rozpoczął już w szkole średniej, gdzie rozgrywał gry fabularne RPG, a po wyjeździe na studnia wstąpił do Bractwa Białej Bramy w Gliwicach. Obecnie własnoręcznie robi kolczugę, a jego siostra Sylwia systematycznie szyje poszczególne elementy rycerskiego stroju. Z entuzjazmu i mobilizacji współczesnych rycerzy zadowolony jest twórca wodzisławskiego bractwa,
Krzysztof Banaś, który problematykę średniowiecznych walk zna od podszewki. Kiedyś jeździłem w rewii konnej i tam poznałem początki władania bronią. Rycerstwem z kolei zaraził mnie kolega z bractwa rycerskiego działającego w Będzinie. Dość przypadkowo znalazłem się pod Grunwaldem i tam obserwowałem inscenizację bitwy z Krzyżakami. Przedsięwzięcie organizuje się co roku, zawsze 15 lipca, a  w walkach bierze udział blisko 3 tys. rycerzy z całej Europy. Być może w przyszłości również i my weźmiemy w tym udział - mówi K. Banaś. Członkowie Bractwa podczas walk treningowych testują miecze udostępnione im przez jednego z płatnerzy.

Koszule kupują w Połomi u jednej z miejscowych krawcowych, natomiast rycerskie tuniki przekazało im miasto, które udostępniło także basztę na Grodzisku. Tutaj spotykają się w każdą sobotę i szlifują umiejętności. Mamy nadzieję, że to miejsce ożyje, a my w przyszłości będziemy reprezentować Wodzisław na zewnętrz - mówią młodzi rycerze. Liczy na to również Kazimierz Cichy z Towarzystwa Miłośników Ziemi Wodzisławskiej. Jego zdaniem nazwa bractwa przyczyni się do popularyzacji Księżnej. Inicjatywa podjęta przez tych młodych ludzi jest bardzo ciekawa. Nie tylko poznają oni tajniki średniowiecznej walki, ale także, poprzez swoje zaangażowanie, uczą się historii. To bardzo cieszy - podkreśla K. Cichy. W grupie co rusz pojawiają się nowi zapaleńcy, jednak część z nich prędzej czy później odchodzi. Jak mówi K. Banaś głównym jego celem jest stworzenie stabilnego zespołu, który po przejściu całego cyklu szkoleń, będzie mógł uczestniczyć w pokazach rycerskich. Dalekosiężne plany zakładają także udział w profesjonalnych turniejach, jednak obecnie, aby nie zapeszyć, nikt z członków bractwa nie chce głośno o tym mówić.

(raj)
  • Numer: 27 (179)
  • Data wydania: 02.07.03