Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

To jest harakiri!

02.10.2002 00:00
Pozbawienie mieszkańców ciepłej i zimnej wody oraz centralnego ogrzewania to dalsza część problemów, związanych z blokiem dla powodzian na os. Orłowiec.

„Firma Orkan informuje, że dn. 26.09.02 dokonany zostanie przez komisję powołaną przez Zarząd Firmy Orkan, przegląd techniczny instalacji grzewczej i wodno-kanalizacyjnej oraz w uzasadnionych przypadkach jej zabezpieczenie przed użytkowaniem przez osoby nieuprawnione (...)” - takie pismo otrzymali niedawno mieszkańcy wspomnianego bloku. 26 września administrator budynku wezwał ekipę remontową, która większości mieszkańcom, nie wywiązującym się ze zobowiązań finansowych, zakręciła wodę. Mimo rozpoczynającego się sezonu grzewczego, zimne pozostaną również ich kaloryfery. Właściciel budynku zapowiedział jednak, że w godzinach urzędowania biura firmy „Orkan”, znajdującego się w tym samym budynku, będzie wydawał zimną wodę za odpłatnością. Obecnie, z powodu niepłacenia czynszu przez mieszkańców, nasze zadłużenie z tego tytułu wynosi ponad 30 tys. zł. Nie może być tak, że tylko trzy osoby wywiązują się ze zobowiązań finansowych, przecież rzeczą jasną jest, że za wszystko należy płacić. My musimy rozliczać się z dostawcą mediów, zarówno z elektrociepłownią, jak i wodociągami oraz energetyką. Dłużej nie mogliśmy takiej sytuacji tolerować - podkreśla Jan Jordan, współwłaściciel firmy „Orkan”.

Sami mieszkańcy nie dowierzają. Co teraz z nami będzie? Wyjdziemy z dziećmi przed blok i pokażemy wszystkim jak jesteśmy traktowani. Słyszałaś, będziemy mogli kupić wodę na wiadra! - wykrzykuje do stojącej obok sąsiadki jedna z mieszkanek. Dzieci chorują, a na dodatek teraz będziemy siedzieć w zimnie. Niech dadzą nam inne mieszkania to jeszcze dzisiaj stąd pójdziemy. Jak nas Lubomia tak załatwiła, to niech nam teraz pomoże - dodaje mężczyzna stojący na klatce schodowej. Wydaje się jednak, że dla władz Lubomi sprawa jest zakończona, o czym kilkakrotnie przekonywał nas wójt tej gminy Czesław Burek. Pierwotnie blok należał do Lubomi, która sprzedała go firmie „Orkan”.

My, zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami, dla tych mieszkańców, pozostawiliśmy czynsz na wysokości 2,5 zł za m2 - na takim poziomie kształtują się czynsze komunalne w Rydułtowach. Trzy rodziny mają już wyrok sądu o eksmisję. Miasto jest zobowiązane do przekazania mieszkań socjalnych. Początkowo burmistrz Rydułtów miał udostępnić lokal mieszkalny dla jednej z rodzin, jednak się z tego wycofał - twierdzi J. Jordan. To mieszkanie, które mamy nie nadaje się dla matki z dzieckiem - bo o taką rodzinę chodzi - przekonuje Henryk Niesporek, wiceburmistrz Rydułtów. Przecież my mamy około 11 lokatorów do eksmisji z mieszkań należących do spółdzielni ROW i 7 lokatorów ze Spółdzielni Orłowiec, a przeciw kolejnym 12 lokatorom toczą się sprawy o eksmisję, nie może być równych i równiejszych. Wszystkich należy traktować jednakowo. Na pytanie, czy rezygnacja z eksmisji związana jest ze zbliżającymi się wyborami, H. Niesporek odpowiedział, że w Rydułtowach do spraw tzw. okresu przedwyborczego nigdy nie przywiązywano wagi. Jeśli gmina Lubomia nie zainteresuje się mieszkańcami, to sprawę przekażemy do prokuratury - mówi H. Niesporek.

Zdesperowani mieszkańcy, których pozbawiono wody, dzień po jej odcięciu udali się na sesję RM, by zamanifestować swoje niezadowolenie. Przewodniczącemu RM wręczyli petycję, w której napisali: „Spółka Orkan w dn. 26.09.02 odcięła nas od centralnego ogrzewania oraz ciepłej i zimnej wody. (...) Jesteśmy już tą sprawą odnośnie tego bloku bardzo znerwicowani, mamy małe dzieci, które już chorują. Co tu dalej robić, w niedługim czasie może wybuchnąć epidemia, gdyż nawet nie ma czym spłukać ubikacji, teraz żyjemy jak za przysłowiowego króla Ćwieczka. (...) Jak mają dzieci chodzić do szkoły, brudne, bo nawet nie mają się w czym umyć i oprać (...). Z nami obchodzą się jak ze zwierzętami, może zwierzęta mają się lepiej, bo przynajmniej mają oborę, zima im nie zagraża”. Radni stwierdzili, że jakoś trzeba pomóc tym ludziom, nie obyło się jednak bez napomnień. Podstawowym obowiązkiem lokatorów jest przestrzegać regulaminu, a pierwszy punkt to płacenie czynszu.

Ptok, jak ni mo gniozda, to ni mo młodych - mówił na sesji H. Niesporek. Jest taki przypadek, że rodzina miała płacić tylko 100 zł miesięcznie za czynsz, a i tak tego nie robiła. Jak jedni nie płacą, to inni też przestają. Mamy inną możliwość, ale to jest harakiri, będziemy płacić czynsz za tych lokatorów, to za chwilę nikt w mieście nie będzie płacił czynszu. Cały budżet miasta musielibyśmy przeznaczyć na zapłatę czynszu za lokatorów. Sprawę dokładnie objaśnił radca prawny, który stwierdził, że gmina nie może płacić za media, ani za czynsz. Może jedynie pokryć różnicę pomiędzy czynszem wolnorynkowym, a tym płaconym przez lokatorów. Mieszkańcy „spornego bloku” nadal przedstawiali swoje żale, mówili: po co płacić czynsz, skoro nie stać nas na wpłacenie kaucji, a to znaczy, że i tak nas eksmitują, to lepiej te pieniądze przeznaczyć na dzieci.

Grupa mieszkańców zaczęła też na sali obrad skandować: My chcemy wody! Zarząd Miasta po naradzie podjął decyzję, że zapłaci różnicę pomiędzy czynszem wolnorynkowym, a tym płaconym przez lokatorów bloku na os. Orłowiec, dotyczy to jednak tylko tych mieszkańców, którzy mają prawo do lokalu socjalnego. Jeżeli chodzi o wodę, to władze zaproponowały, że porozumieją się z Ciepłownią „Rydułtowy” i w piwnicy bloku zostanie zamontowany kran, z którego będzie można bezpłatnie pobierać wodę. To rozwiązanie raczej nie usatysfakcjonowało mieszkańców, którzy pytali: Skąd weźmiemy wodę do automatów? Ja jestem w ciąży i nie będę nosiła wiadra z wodą - mówiła inna mieszkanka. Władze miasta mogły zaproponować jednak tylko tyle, albo aż tyle.

Rafał Jabłoński,
Beata Palpuchowska

  • Numer: 40 (160)
  • Data wydania: 02.10.02