Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Bez butów do Madonny

11.09.2002 00:00
Ponad 10 tys. wiernych przybyło na koronację obrazu Matki Boskiej Uśmiechniętej do pszowskiego Sanktuarium.  Aktu koronacji cudownego obrazu, koronami papieskimi, dokonał w ubiegłą niedzielę arcybiskup Damian Zimoń. Dla wiernych było to ogromne przeżycie.

Takie coś  za naszych czasów już się tu nie powtórzy. Chcieliśmy być tego świadkami - tłumaczyli mi swą decyzję przybycia. A wiernych wraz z upływającymi do koronacji minutami przybywało coraz więcej. Pielgrzymki nadciągały od Rydułtów, Wodzisławia, Radlina... Pieśni niosły się na całą okolicę. Były niezwykle radosne, podobnie jak ludzie, którzy co rusz uśmiechali się. „W końcu idziemy do Uśmiechniętej... - skwitował mężczyzna, mimo, że buty trzymał w ręce, a na nogach miał kilka obtarć.

Wśród, szczególnie tych zasiadających z bliska, znalazło się wielu sędziwych wiernych. Niektórzy pamiętają na pewno poprzednie koronacje. Ta nie była bowiem pierwsza, a czwarta. Jednak  była szczególna, bo odbyła się na życzenie Jana Pawła II i w jego imieniu.

Koronację przeprowadzono na schodach do pszowskiej bazyliki, gdzie ustawiono także ołtarz i odbyła się msza św. Obraz postawiono na specjalnie przygotowanym do tego postumencie. Pod nim bukiet z czerwonych róż, w kształcie serca. Tuż po obrzędzie rozległ się specjalnie napisany na tę okazję, przez ks. prof. Jerzego Szymika rodem z Pszowa, hymn: „... Ojcowie nasi, kiedyś, z Częstochowy. Twój obraz nieśli - znak jasny ich wiary. I odtąd jesteś tak jak słup morowy. Na pszowskim wzgórzu. Skąd rozsiewasz dary”.

Dwa razy ukradli

Obraz pszowskiej Madonny pszowianie kupili właśnie w Częstochowie i przynieśli do swojego kościółka w 1722 roku. Wpierw była to namalowana na płótnie kopia obrazu Matki Bożej Częstochowskiej. By łatwiej było przenieść cenną pamiątkę z Częstochowy do Pszowa, i by uchronić go przed deszczem, obraz wyjęto z ramy i zwinięto w rulon. Niestety, mimo to wizerunek Matki Bożej Częstochowskiej uległ zniszczeniu. Obraz oddano do naprawy i renowacji malarzowi Fryderykowi Siedleckiemu z Wodzisławia. Ten całkowicie zmienił oblicze Madonny. Stało się jaśniejsze, a twarz Matki Bożej zda się uśmiechać.

Po raz pierwszy pszowski obraz zyskał korony w 1732 roku, po tym, jak ludzie zaczęli w pszowskim kościele masowo doznawać uzdrowień, odzyskiwać wzrok i słuch.

W listopadzie 1976 r. złodzieje skradli te cenne i zabytkowe korony. Skradziono także cenne wota. Wykonanie nowych koron dla Matki Bożej i Dzieciątka zlecono złotnikowi z Raciborza. Na cel ten przeprowadzono kolektę. Parafianie ofiarowywali nie tylko pieniądze, ale także srebrne i złote monety, wartościową biżuterię.

Pamiętam, że mojej znajomej z Krzyżkowic często chorowały dzieci. Poszła do Madonny uprosić dla nich zdrowie. W przypływie uczuć udała się na parafię i w darze oddała całą biżuterię jaką wtedy miała, zwłaszcza pierścionki - powiedziała mi, obecna na koronacji, mieszkanka Pszowa.

W 1979 r. koronowano więc znów obraz. Jeszcze przed koronacją do wiernych dotarła wiadomość, że jeden ze złoczyńców, zdjęty żalem, złożył w konfesjonale część drogocennych pereł. Niestety, wierni nie cieszyli się nimi długo, bo już 16 lat później, w 1989 r., znów zdarli je Madonnie ze skroni złodzieje. Tym razem złodziei schwytano, a korony odzyskano. Jeden ze sprawców, w milicyjnej celi, odebrał sobie życie. Odnalezione korony, to te które przed 23 laty w Częstochowie, podczas swej pierwszej pielgrzymki, poświęcił Jan Paweł II. Nie wydał jednak wtedy dekretu o koronacji w swoim imieniu. Zrobił to dopiero teraz. „W ten sposób Ojciec święty swoim autorytetem potwierdza, że ten obraz jest wizerunkiem słynącym łaskami - mówi ksiądz Józef Fronczek, pszowski proboszcz.

Królewskość Maryi nie ma nic wspólnego z próżnością. Być Królową, to dla niej znaczy służyć - mówił w niedzielnej homilii w Pszowie ksiądz Józef Kupny. Ona tej służby nas uczy. Bądźcie miłosierni. Szczególnie potrzebują dzisiaj pomocy biedni i bezrobotni. A wspólnoty parafialne to niezastąpione miejsce do praktykowania miłosierdzia.

Ksiądz Jerzy Szymik mówił natomiast o nadziei, którą można wyczytać w uśmiechu pszowskiej Madonny. Rozpacz jest podstawowym wrogiem człowieka z początku III tysiąclecia. Mądry uśmiech Matki Bożej mówi jednak, że nadzieja nie jest sprawą przegraną! Że nadzieja ciągle się tli i może się rozwinąć we wielki ogień w życiu każdego człowieka - powiedział.

Właśnie nadziei nie brakło w wypowiedzi p. Czesława, który na koronację przybył aż z USA. Wspomniał tragiczne wydarzenia, których rocznicę obchodzimy dziś, 11 września.

Budujcie rzeczywistość na prawdzie i pokoju - zwrócił się na koniec do polityków arcybiskup katowicki Damian Zimoń. A potem zawierzył pszowskiej Madonnie całą archidiecezję katowicką. Żeby było więcej uśmiechu i żeby było się z czego cieszyć - dodał na koniec.

Aleksandra Matuszczyk - Kotulska

  • Numer: 37 (157)
  • Data wydania: 11.09.02