Wtorek, 24 grudnia 2024

imieniny: Adama, Ewy, Zenobiusza

RSS

Rzecznik radzi

03.01.2001 00:00
Na pytania czytelników odpowiada Powiatowy Rzecznik Konsumentów Kazimiera Lalik
Zepsuty telewizor oddałem do  naprawy. Przy odbiorze telewizora otrzymałem rachunek, który był jednocześnie trzymiesięczną  gwarancją  na  wykonaną usługę. Po upływie dwóch tygodni  telewizor znów zepsuł się, a objawy były identyczne jak poprzednio. Jednak  po  naprawie  podczas  odbioru  sprzętu  w serwisie  okazało  się,  że muszę i tym razem zapłacić za usługę ponieważ  uszkodzeniu uległy inne elementy. Niestety w pierwszym rachunku  naprawy wyszczególniona była tylko wartość robocizny i materiałów.  Nie  wyszczególniono  tam,  które  elementy zostały wymienione. Czy mogę domagać się uwzględnienia reklamacji?
   
Kodeks  Cywilny  w  art. dotyczącym gwarancji informuje, że jeżeli dokonano istotnych napraw rzeczy objętej gwarancją termin gwarancji  biegnie na nowo od chwili wymienienia tej rzeczy. W tym  przypadku  zakład  usługowy niedopeł-nił obowiązków, ponieważ nie  wyszczególnił  w  rachunku  jakie  części  były wymienione. Klient  nie wiedział jakie części zostały objęte gwarancją. Moim zdaniem  zakład jest w stanie obecnie wydać panu uzupełnienie do wystawionego  rachunku. Następnie powinien na tym samym rachunku potwierdzić, że gwarancja dotyczyła konkretnego elementu. Jeżeli klient  uzna, że ten zakład mówi nieprawdę wówczas można zanieść telewizor  do  innego  serwisu  i inny mechanik sprawdzi co było naprawiane.  Części  wstawione  mają  charakterystyczne symbole, dlatego będzie można poznać czy ten element dawno funkcjonował w telewizorze  czy  też został niedawno wstawiony. W zależności od opinii można będzie  wyciągnąć  konsekwencje  w  stosunku  do pierwszego  serwisu. Jednak może zdarzyć się również tak, że nie zepsuł  się  element  naprawiany  za  pierwszym razem tylko inna część.

Kilka miesięcy temu w Rybniku kupiłem komputer tzw. składak. Po pewnym  czasie  okazało  się,  że w komputerze jest uszkodzony  twardy  dysk.  Kiedy poszedłem do sklepu zgłosić reklamację, sprzedawca powiedział, że tę  gwarancję  może zrealizować tylko dystrybutor. Czy obowizek realizacji gwarancji nie ciąży na sprzedawcy składaka?
   
Na naszym rynku  najczęściej  kupowane  są  komputerowe składaki.  Ktoś kupuje poszczególne elementy komputera, składa je jako całość, dopasowuje  drukarkę,  monitor  i  to  następnie sprzedaje.  Zakład, który składa zestaw i sprzedaje otrzymuje na poszczególne  podzespoły  gwarancję od hurtownika. To sprzedawca powinien  wydać klientowi gwarancję na cały zestaw. Nie może się tak  zdarzyć,  że  w gwarancjach, które właściciele sklepów dają klientom  piszą,  że  udziela się gwarancji, a na końcu istnieje zapis,  że  jest  to gwarancja dystrybutora. Tym samym obowiązek przekazują  na  sprzedawcę konkretnych części. W praktyce często zdarza  się,  że ten który składa komputer bazuje na gwarancjach cząstkowych.  Jednak wypuszczając cały produkt na rynek powinien odpowiadać  za całość. Jeśli jest tak wpisane to klient powinien dopytać  na czym ten zapis polega, ponieważ może zdarzyć się, że podpisanej  gwarancji  w tej formie sprzedawca nie będzie chciał realizować. Klient  musiałby  wtedy  szukać  gwaranta  po całej Polsce.
   
Sprzedawcy  biorą  na  siebie  zobowiązania gwarancyjne i z kolejnymi  dostawcami podzespołów powinni mieć umowy, które będą wspomagać się  wzajemnie.  Na  samym  początku  jeszcze  przed zakupieniem  komputera  należy  zapytać,  gdzie  będzie  można go reklamować.  Jeżeli sprzedawca poinformuje, że nie on tylko ktoś inny  realizuje  gwarancję, to należy poszukać innego sprzedawcy. Należy szukać sprzedawcy, który zaoferuje dobry sprzęt, na który nie będzie bał się dać gwarancji.

   
W sklepach  spożywczych  często  można  spotkać  artykuły spożywcze  z  przebitą  datą ważności. Czy można je spożywać bez ryzyka utraty zdrowia?
   
W okresie świątecznym często kupujemy żywność z wyprzedzeniem. Na każdym opakowaniu producent powinien oznaczyć jak  przechowywać  produkt  i  jaki  jest  jego termin ważności. Zasadą  znakowania jest, że produkty mniej trwałe i przeznaczone dla  dzieci  wymagają bardziej jednoznacznego określenia terminu spożycia,  którego  nie  wolno  przekraczać.  Takie artykuły jak jogurty,  lody,  twarożki  mają  napis:  należy spożyć przed...,  przekroczenie  tego terminu przydatności do spożycia oznacza, że produkt jest przeterminowany i nie nadaje się do spożycia. Drugie oznakowanie  występujące  na  opakowaniach artykułów spożywczych to:  najlepiej  spożyć przed... Ten napis oznacza, że produkt ma określoną  datę minimalnej trwałości po jej upływie, w niedługim czasie  można go jeszcze spożywać, choć może być nie tak smaczny jak  świeży, ale nie będzie jeszcze trujący. Często terminy daty minimalnej  trwałości  są  przebijane i znakowane po raz drugi. Nie  należy  tego  robić  i  nie  należy  sprzedawać  artykułów spożywczych,  którym minął termin przydatności do spożycia. Taka sprzedaż  jest  zabroniona.  Nie  kupujmy  powtórnie  znakowanej żywności. Czasami sprzedawcy zwracają się do SANEPIDU o przedłużenie okresów trwałości i SANEPID czasem wydaje indywidualne decyzje. Zawsze istnieje jednak ryzyko, że przebity drugą  datą  towar  może niekorzystnie wpłynąć na nasze zdrowie. Przedatowane towary należałoby zgłaszać Rzecznikowi ponieważ nie zawsze sprzedawane są za zgodą SANEPIDU.
   
Możecie się Państwo do nas zwracać z pytaniami i ze swoimi problemami. Odpowiedzi będziemy publikować na łamach naszej gazety.

Redakcja
  • Numer: 1 (69)
  • Data wydania: 03.01.01