Poseł Gawęda o relacjach Rafako i Tauronu: Jesteśmy w kluczowym momencie
Były sekretarz stanu w Ministerstwie Energii oraz Ministerstwie Aktywów Państwowych był zaangażowany w proces szukania porozumienia między spółkami. – Ten proces napotyka przeszkody z różnych względów, ale dobre efekty przynosi tylko rzeczowy dialog a nie niebezpieczne eskalowanie emocji – mówi nam polityk Prawa i Sprawiedliwości, poseł na Sejm RP Adam Gawęda.
– Czy Rafako, Racibórz i region mogą już odetchnąć spokojnie? Spór z Tauronem zostanie wreszcie skutecznie zakończony?
– W moim przekonaniu dzisiaj jesteśmy w bardzo ważnym momencie, bo w sytuacji, w której obydwie spółki zrobiły bardzo ważny krok, pierwszy krok w kierunku znalezienia wspólnego rozwiązania. Ale ten proces się jeszcze nie zakończył. Musimy mieć na uwadze, że kolejne dni i tygodnie będą wypełnione ciężką pracą zespołów technicznych, które muszą wypracować takie rozwiązania, które będą do zaakceptowania przez spółki. Również przy udziale PFR oraz instytucji finansowych, banków, Agencji Restrukturyzacji Przemysłu. ARP ma przecież zaangażowane środki w procesy naprawcze, w restrukturyzację raciborskiego przedsiębiorstwa. Dla całego regionu, dla Śląska, trzeba zrobić wszystko na poziomach technicznych, organizacyjnych i politycznych, trzeba stworzyć zaplecze do tego, by blok 910 MW z Jaworzna Grupy Tauron mógł dalej bardzo dobrze funkcjonować, stabilizując sektor energetyczny, dostarczając energii bardzo potrzebnej dla przemysłu, dla odbiorców indywidualnych, a z drugiej strony dając szansę firmie Rafako, która z punktu widzenia ziemi raciborskiej i zachodzących zmian odegra ogromną, ważną rolę.
– Czy jako poseł od wielu miesięcy zaangażowany w mediacje między skonfliktowanymi spółkami, a jednocześnie ekspert branży energetycznej uważa pan, że do tego sporu musiało w ogóle dojść?
– Przede wszystkim w tej sprawie emocje zbyt często zastępują fakty. Warto więc przypomnieć najważniejsze z nich. Historia budowy bloku w Elektrowni Jaworzno III sięga okresu sprzed dziesięciu laty i jest największą inwestycją Grupy TAURON. Kontrakt z głównym wykonawcą bloku, konsorcjum Rafako – Mostostal, został podpisany w 2014 roku, a już w marcu 2015 r. rozpoczęto prace. Inwestycja miała trwać cztery lata i obejmowała budowę bloku energetycznego w oparciu o kocioł pyłowy, opalany węglem kamiennym z niskoemisyjną komorą spalania, przepływowy, na nadkrytyczne parametry pary oraz kondensacyjną turbinę parową sprzęgniętą z generatorem wytwarzającym energię elektryczną o sprawności ok. 46 procent. Blok jest podłączony do nowej rozdzielni 400 kV wyprowadzającej energię elektryczną do Krajowego Systemu Elektroenergetycznego. To najnowocześniejszy blok z udziałem rozwiązań technologicznych koncernu Siemens. Włączenie nowego bloku umożliwi ponadto wycofywanie z użytkowania starszych jednostek węglowych, o dużo niższej sprawności i zdecydowanie większej emisyjności gazów cieplarnianych i zanieczyszczeń, co kapitalnie wpisuje się w strategię i politykę energetyczną Polski i UE. Przypomnieć należy także, że w samym Rafako w tym czasie nie brakowało zawirowań i turbulencji. W ostatnim czasie byliśmy świadkami różnych incydentów, awarii i przestojów, które prowadziły do kulminacji napięć pomiędzy spółkami. Niestabilna praca kotła, „przerzucanie” się nawzajem odpowiedzialnością przy jednoczesnej dużej aktywności medialnej Tauronu i Rafako, nie sprzyjało racjonalnemu poszukiwaniu dobrych rozwiązań.
– Dlaczego zainteresował się pan tą sprawą i zaangażował osobiście w proces mediacji?
– Moje zaangażowanie w proces właściwego przekazania bloku, zakończenia prac jest podyktowany nie tylko pełnionymi prze zemnie funkcjami w Ministerstwie Energii, a następnie Ministerstwie Aktywów Państwowych, ale także poczuciem odpowiedzialności za przyszłość spółek, bardzo ważnych dla naszego regionu i miasta Racibórz. W czerwcu 2021 roku, kiedy doszło do awarii, uszkodzeniu uległ m.in. układ palników, rekomendowałem podjęcie mediacji przed Prokuratorią Generalną, co już w listopadzie zaskutkowało podpisaniem ugody, której efektem było w kwietniu 2022 roku uruchomienie bloku aż na dwa tygodnie przed planowanym terminem. To przykład, że również dzisiaj można – i co mocno podkreślam – trzeba szukać porozumienia. Dlatego od kilku miesięcy podjąłem się bardzo trudnej roli, by Tauron i Rafako przed Prokuratorią Generalną powróciło do procesu mediacji, zmierzającego do podpisania ugody.
– Rafako i Tauron wzajemnie się obwiniają. Kto ma rację w pana ocenie?
– Niewątpliwie na sytuację i spiętrzone problemy wpływ miała sytuacja zawirowań na rynkach surowcowym, europejskim i polskim wywołanym wojną na Ukrainie. Brak paliwa odpowiedniej jakości, konieczność pracy bloku w tych zmiennych warunkach, to kolejne negatywne czynniki, które stały się przyczyną perturbacji. Co do oceny racji jednej czy drugiej strony wypowiedzieć się może niezależny ekspert – audytor, zaakceptowany przez obydwie firmy.
– Ten argument od początku podnosi Rafako, ale Tauron nie zgadza się z nim. Choć ostatnie wieści „z frontu” wskazują, że spółki mogłyby się porozumieć.
– Dlatego zarząd Rafako podjął decyzję o odstąpieniu od zamiaru złożenia wniosku o ogłoszenie upadłości, a także przedstawił informację o zamiarze złożenia wniosku o zmianę układu zawartego w ramach postępowania restrukturyzacyjnego. Przypomnę, że warunkiem koniecznym, by Rafako mogło dalej stabilnie funkcjonować, było opracowanie procesu restrukturyzacyjnego, naprawczego i układowego, zatwierdzonego postanowieniem sądu. To się udało, to już za nami, dzisiaj zmierzyć musimy się z kolejnymi wyzwaniami, ufam jednak, że wszystko zakończy się porozumieniem.
– Wciągający serial z udziałem Rafako i Tauronu śledzimy od paru tygodni. Dotąd nie zabierał pan głosu w tej kwestii. Dlaczego?
– W ostatnim czasie w mediach nie wypowiadałem się na ten temat praktycznie w ogóle. Uważam, że wybrałem dobrą drogę do osiągnięcia celu. Merytoryczne dyskusje i konsultacje, dziesiątki spotkań na różnych szczeblach z zarządami spółek, przedstawicielami instytutów naukowo-badawczych, ekspertami w dziedzinach energetyki zawodowej czy instytucji państwowych pozwoliły mi na diagnozę zaistniałej sytuacji oraz zaproponowanie rozwiązań, możliwych do zaakceptowania przez Tauron i Rafako, by w drodze mediacji osiągnąć kompromis, ważny etap porozumienia.
Wsłuchując się w ich argumenty, bardzo poważnie traktowałem każdy z nich, starałem się też zrozumieć oczekiwania firm a także wzajemne zastrzeżenia. Na tym etapie nie warto rozszerzać tej kwestii.
– Biznes lubi ciszę, ale z drugiej strony trudno nie oczekiwać, by ta sprawa nie interesowała otoczenia?
– Ten szum medialny, te różne sygnały pojawiające się czy to ze strony Tauronu, czy Rafako, nie służyły rozwiązaniu tego problemu. One tak naprawdę bardzo często stawały się przeszkodami, paraliżując próby powrotu do mediacji. Ja osobiście uważałem, że bezwzględnie należy „zawiesić” medialne dyskusje, które niewiele wnosiły do kwestii merytorycznych. Dziś możemy powiedzieć, że ta zasada w pełni się sprawdziła. Strony wróciły do rozmów, podpisały wstępne porozumienie i określiły termin porozumienia, na początek marca br. To pierwszy, konieczny warunek, mały, ale ważny krok, bez którego w ogóle nie mielibyśmy dzisiaj już o czymkolwiek mówić, poza ogłoszeniem upadłości.
– A nie uważa pan, że rosnące zainteresowanie mediów, wywołane m.in. wizytą w Rafako byłego premiera i szefa Platformy Obywatelskiej Donalda Tuska i posłów opozycyjnych, wywarło dodatkową presję na obie spółki, żeby usiadły do stołu?
– W mojej ocenie jego obecność wraz z politykami była gestem czysto politycznym. Po jego wizycie nie zauważyłem żadnych działań merytorycznych, ani propozycji rozwiązania problemów. Jeśli wizytuje się tak ważną spółkę dla Raciborza i naszego okręgu, to w ślad za taką wizytą powinny pójść jakieś konkrety. Wiedząc o tej wizycie, nie pojechałem tam wtedy z jeszcze jednego powodu: nie chciałem dolewać oliwy do ognia. Załoga w obliczu groźby upadłości oczekiwała pomocy, a nie spektakularnego iwentu, politycznego happeningu. Kompromisu w tej sprawie trzeba szukać w procesie merytorycznego dialogu, a nie grania emocjami, co prowadzi do eskalacji problemu.
– Jaki przewiduje pan scenariusz kolejnych wydarzeń w relacjach między spółkami?
– Jestem głęboko przekonany, że najbliższy czas, 3 – 4 tygodni, obie spółki wykorzystają na merytoryczną pracę, w wyniku której osiągną porozumienie. Tym samym nastąpi ostateczne zakończenia tego konfliktu i podpisanie ugody przed Prokuratorią Generalną, zaakceptowanej przez sąd.
Równocześnie muszą być podjęte wszystkie uzgodnione działania techniczne, zgodne z wypracowanym porozumieniem. Wszystkim nam zależy, żeby blok w Jaworznie mógł stabilnie pracować co najmniej przez następne 30 lat.
– Czy ten konflikt nie wpłynie negatywnie na przyszłość Rafako?
– Choć może zabrzmieć to zaskakująco, uważam że obecne przeszkody mogą być dobrą szkołą dla wszystkich uczestników tego trudnego, nowo kształtowanego rynku energii. Mam też ogromną nadzieję, że Rafako po przejściu tych trudnych procesów naprawczych będzie spółką, która umocni swoją pozycję nie tylko w Polsce, ale również poza jej granicami. Te decyzje należą oczywiście do menedżerów spółki, ale ja widziałbym jej główne zaangażowanie w procesach transformacji surowcowo-energetycznej, w których posiada wiele sprawdzonych i nowoczesnych technologii. To może być „dźwignia” rozwoju dla spółki i regionu. Europejski Zielony Ład, zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego Polski, w tym również stałe jej unowocześnianie, będzie w najbliższych latach mocno przyspieszało.
– Rafako to firma „zrośnięta” z Raciborzem, największy pracodawca w mieście. Czy pan, jako były minister, inżynier i poseł biorący udział w działaniach związanych z transformacją energetyczną, widzi dla niej przyszłość, pole do rozwoju?
– Dla mnie jako posła ziemi raciborskiej, od początku jednym z kluczowych zadań było doprowadzenie do porozumienia w sporze Rafako – Tauron. To pierwszy i kluczowy warunek, aby myśleć o dalszym rozwoju przedsiębiorstwa z ulicy Łąkowej. Obserwując procesy zachodzące w całej Europie, wiem doskonale, że Rafako ma wiele atutów. Są nimi m.in. kompetencje załogi, ogromny zasób technologii, wypracowany przy udziale Narodowego Centrum Badań i Rozwoju i innych instytucji naukowych model systemowych zmian w blokach konwencjonalnych, tzw. 200-kach. Dlatego uważam, że Rafako powinno być spółką technologiczną, która wejdzie w nowy proces budowy energetyki rozproszonej, również energetyki jądrowej. To jest wielka, ale realna szansa.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze