Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Radny Frączek nie ufa zarządowi powiatu. Chce wiedzieć więcej

07.02.2023 00:00 red

Doświadczony samorządowiec postanowił brać udział w posiedzeniach zarządu powiatu, jeśli starosta nie będzie informował na bieżąco radnych o przebiegu obrad tego gremium.

Ryszard Frączek ma na myśli „jarmarki i tak dalej, przemilczane sprawy”. Twierdzi, że radni budzą się z ręką w nocniku wskutek nieznajomości działań zarządu. Zastrzegł, że nie chodzi mu o kontrolę, a o orientację w tematach.

– Unikniemy w ten sposób niepotrzebnych dyskusji. Żebyśmy się nie budzili z ręką w nocniku – przekonywał Frączek.

Według starosty Grzegorza Swobody, takie działania radnego są niepotrzebne. – Wszystkie materiały, nad czym i jak pracuje zarząd, są w BIP, w internecie. Wszystko robimy lege artis. Każdy ma prawo to zobaczyć. Poza tym zarządy są nieraz zwoływane w miarę potrzeby. Mam wtedy informować każdego radnego, żeby o tym wiedział? – pytał włodarz.

Inicjatywą Frączka był zdziwiony radny Andrzej Chroboczek. – Jakie informacje są potrzebne? Przecież są protokoły? Rocznie to jakieś 50 – 60 protokołów, każdy po kilka bitych stron – zaznaczył.

Radny z Oblicz wskazał, że chodzi mu o problem zaufania, którego on do zarządu nie ma. – Tak mija się pewne rzeczy, a my dowiadujemy się o niektórych w podziemiu – skwitował.

Grzegorz Swoboda podkreślił, że zarząd nic nie mija i nie trzeba go lubić, ale to rada wybrała taki skład i on pracuje. Materiały do procedowania powstają na poziomie referatów. – My nie mamy żadnych spóźnień, wszystko działa bez zarzutów. 21 kontroli przeszliśmy bez zastrzeżeń. W Polsce słyniemy z tego, że działamy sprawnie. Nie tworzymy żadnej własnej polityki – oznajmił przed komisją budżetu, gdzie Frączek zapowiedział swój pomysł.

Radny odparł staroście, że nie rozumie, dlaczego ten się tłumaczy. – Ja o nic pana nie obwiniam. Tłumaczą się winni. Ja po całości nie mam zaufania do zarządu – zaznaczył Frączek.

Wspomniał o „domu miłości Eko-Okien”, z którym Powiatowi nie wyszło. – Nie byliśmy doinformowani, co się dzieje z tym projektem. To przykład. Ja nie do pana mam uwagi, a do zarządu nie mam zaufania – orzekł R. Frączek.

Starościna Ewa Lewandowska oceniła, że to co mówi Frączek „brzmi deprymująco”.

„Dawidowe rozwiązanie” zaproponował Łukasz Mura. Żeby radnym w piątek przed posiedzeniem komisji budżetowej rozsyłać spis uchwał zarządu i omówić je trzy dni później.

Wicestarosta Marek Kurpis zwrócił się do Frączka: – Rysiek, nie musisz nas lubić. Jesteście jako rada od kontroli pracy zarządu. Tylko stwierdzenia, że my coś kombinujemy, nie jest na miejscu – powiedział.

Grzegorz Swoboda uznał, że padło jeszcze inne brzydkie sformułowanie – dom miłości. Frączek się obruszył, bo nie mówił ani o kombinowaniu, a dom miłości wymienił jako coś nawiązujące do działań Matki Teresy.

Starosta podał, że Powiat był gotowy sprzedać działkę Eko-Oknom. – Wydzieliliśmy, wyceniliśmy, wszystko było w procedurach, terminów dochowaliśmy. To już jest pytanie do inwestora, dlaczego wybrał inną lokalizację. My zrobiliśmy wszystko, co litera prawa przewiduje. Wniosek o pozwolenie na budowę był wcześniej, niż ruszyła procedura przetargowa. Po naszej stronie nie było błędu, ale to prawo inwestora wycofać się z planów – wyjaśnił włodarz. Dodał, że w zarządzie wszyscy są profesjonalistami, działają i obracają setkami milionów złotych.

Radny Frączek odparł, że nie chodzi mu o zmianę zdania przez inwestora, ale o półroczne milczenie zarządu, który miał znać jego decyzję, a radnych w ostatniej chwili poinformował.

– Jak chcecie być transparentni, to nie bójcie się takich rozmów – zachęcał rajca.

Lewandowska stwierdziła, że zarząd nie wiedział wcześniej niż radni i chętnie sporządzi szczegółowy harmonogram dotyczący działań związanych z przygotowaniem pod sprzedaż terenu przy Gamowskiej, gdzie miał stanąć ośrodek dla niepełnosprawnych.

Radny Mura wrócił do pomysłu, by na 3 miesiące spróbować w komisji omawiać szczegółowo pracę zarządu.

Ryszard Frączek powiedział, że nie będzie czekał na ruch zarządu, tylko na każdym posiedzeniu sam będzie pytał jego członków. – Niech zarząd nam opowie. Na sesji też to będę robił. Żebyśmy byli wtajemniczeni – podsumował.

(ma.w)

  • Numer: 6 (1605)
  • Data wydania: 07.02.23
Czytaj e-gazetę