Los tężni zawisł na włosku
Prezydent zaprosił na sierpniową sesję seniorów z trzech organizacji. Ważyły się losy oczekiwanej przez nich inwestycji – tężni solankowej przy ul. Warszawskiej. Ta drożeje w oczach. Wykonawca żąda prawie 2 mln zł.
Dariusz Polowy zaproponował radnym ten wydatek. Wniosek zgłosił tuż przed głosowaniem, w środku obrad. To zirytował opozycję. Mirosław Lenk uznał, że włodarz stawia radę pod ścianą i pod presją seniorów. – Gminę stać na tężnię, ale boli mnie styl w jakim pan Polowy ją załatwia z radą – ocenił samorządowiec, który zaczął pracę w magistracie w 1996 roku.
Polowy nie potrzebuje rady
Liderka „Niezależnych Michała Fity” Anna Szukalska była bardziej dosadna. – Prezydent ma problem z zarządzaniem miastem w ustroju demokratycznym. Nie potrzebuje rady miasta i chce pokazać, że to on jest tym dobrym, a rada tą złą – powiedziała. Jej zdaniem, włodarz wcześniej oszukał ją i kolegów z klubu w sprawie lodowiska. Miał zbudować je wedle zawartego z radą kompromisu, a zamówił takie, jakie on chciał.
Droższej tężni broniła Zuzanna Tomaszewska. Mówiła, że podwyżki cen wszyscy się spodziewali. Dołączyła do niej Anna Ronin wskazując na argumenty zdrowotne tej inwestycji.
Ujawnili się przeciwnicy stawiania obiektu przy Warszawskiej. Marcin Fica stwierdził, że nie będzie tam gdzie zaparkować. I zabraknie placu zabaw. Jego zdaniem miastu wystarczy jedna tężnia – ta planowana z budżetu obywatelskiego na Ostrogu – Zielone Płuca.
Piotr Klima zgłosił wątpliwości wobec sąsiedztwa tężni z Warszawskiej z pobliską ruchliwą drogą pełną spalin.Jego zdaniem jakość solanki będzie dużo niższa niż tej znanej z uzdrowisk. O postępowaniu prezydenta z radnymi i seniorami powiedział, że „pan Darek ma taki styl, by nabić sobie punktów”.
Justyna Poznakowska nie przebierała w słowach. Dla niej postępowanie włodarza to działanie z partyzanta. – Nie da się tak iść do przodu – oznajmiła. Była przeciwna zwiększaniu nakładów na tężnię, bo honor jej na to nie pozwala.
Trzy tężnie w Raciborzu to zdaniem Henryka Mainusza za dużo. Jedna już działa przy ZSOMS, druga ma powstać przy Warszawskiej, a trzecia na Ostrogu. – To aktualna moda, której ulega wiele miast i nie musimy ich naśladować – stwierdził. Odniósł się też do budowy lodowiska. Boi się, że w dobie rosnących kosztów energii taki obiekt będzie pomnikiem głupoty.
Troje seniorów
Dariusz Polowy poprosił, aby na sesji dopuścić do głosu przedstawiciela seniorów.
Przewodniczący Marian Czerner zwrócił uwagę prezydentowi, że ten zaskoczył go obecnością trojga starszych raciborzan na sesji. Wcześniej ten nic mu o tym nie wspominał. Szef rady wytknął Polowemu, że ten w ciągu dwóch miesięcy znalazł 200 000 zł dla Unii Racibórz, a do rady przychodzi po pieniądze na tężnię. Ten przekaz wzmocnił zastępca Czernera. – Pan ucieka od ważnych tematów i wywraca kota ogonem – ocenił włodarza Michał Szukalski.
Igranie z nadzieją
Głos zabrał przedstawiciel seniorów Bronisław Tomalik, który kieruje radą seniorów w Raciborzu. Zarzucił Lenkowi, że nietrafnie ocenił jakoby seniorzy byli manipulowani przez prezydenta. Ci sami wiedzą, że tężnia jest potrzebna miastu. Tomalikowi nie spodobało się, że związany z farmacją Piotr Klima mówi, że tężnia mogłaby szkodzić zdrowiu.
– Trzeba było nie dawać nam nadziei przy uchwalaniu budżetu. Niech państwo przeciwni tężni staną przed emerytami i powiedzą im, że jej nie chcą. My nie chcemy wiedzieć, jakie tu są między wami układy. My mówimy o sprawach istotnych dla seniorów. Zgroza, co tu słyszymy. Nie wiem jak powiemy innym, że ten projekt nie przeszedł – mówił rozgoryczony Tomalik. Przypomniał, że 30% raciborzan to seniorzy. – Oni was ocenią. Czy to jest poważne, że zmieniacie swoje wcześniejsze zdanie? Jak tak można? To wstyd – ocenił szef rady seniorów.
Przewodniczący rady Marian Czerner spytał mówcę, kiedy seniorzy zostali zaproszeni przez prezydenta. Ten odparł, że we wtorek rano, dzień przed sesją. Przez ławy opozycji przeszedł szmer oburzenia, że seniorzy wiedzieli o tym dużo wcześniej niż rajcy.
Nie zna strachu
Mirosław Lenk oznajmił, że nie boi się rozliczeń ze strony seniorów, bo nie interesuje go dalsza kariera samorządowa. Michał Szukalski powiedział seniorom, że prezydent celowo zaprosił seniorów niemal na ostatnią chwilę i stosuje zagrywki poniżej pasa.
Piotr Klima bronił się, że nie miał na myśli szkodliwość tężni. Zasugerował, że seniorom coś obiecano, jakieś pieniądze dla organizacji za wsparcie idei prezydenta. Mówił, że tak samo było z windą w urzędzie.
Tomalik krzyknął, że Klima w ten sposób obraża seniorów z Raciborza i zaprzeczył jego podejrzeniom. Polowy też był oburzony. – Insynuowanie, że ktoś może tu jakieś pieniądze dostać jest niedopuszczalne – ocenił.
Włodarz odniósł się jeszcze do poruszanego w toku dyskusji wątku lodowiska. Radni opozycji chcieli od niego potwierdzenia, że lodowisko będzie halą namiotową. – Widząc, jak galopują ceny, chcę lodowiska w najkorzystniejszej wersji. Zapewniam państwa, że finalnie uznacie, że zdecydowaliśmy się na dobre rozwiązanie, tak jak to było w przypadku żłobka – oznajmił radnym.
5 godzin oczekiwania
– Skoro pan prezydent sądzi, że wszyscy będą zadowoleni z efektu, to wypadało nas zapytać. Według mnie nie powinniśmy budować tego lodowiska wcale, zwłaszcza teraz. Przeznaczmy te pieniądze na rzeczy potrzebne – stwierdził szef rady miasta.
Zażenowania sytuacją z seniorami nie kryła Szukalska. Skrytykowała Polowego, że ten ich wezwał i trzymał 5 godzin na sesji, bo wiedział, że autopoprawkę zgłosi tuż przed głosowaniem. Określiła to formą manipulacji i zamieszania.
Opozycja zmieniła budżet
Na koniec dyskusji, na wniosek A. Szukalskiej opozycja wprowadziła kluczowe poprawki do budżetu, gdzie zablokowała dopłatę do PK, do komunikacji miejskiej (720 000 zł); obcięła nakłady na remont podwórka przy rynku o 200 000 zł (z pół miliona) i praktycznie zablokowała środki na nowe lodowisko. Z przewidywanych w dwa lata w budżecie ponad 11 mln zł zostało ponad 4 mln zł, co nie wystarczy na to zadanie, choć procedura przetargowa jest wszczęta. Radni skierowali też z „zaoszczędzonych” tak środków 1 780 000 zł na remonty lokali w MZB. Liderka “Niezależnych” podkreśliła przy tym, że powodem poprawek jest kompletny brak zaufania dla prezydenta i jego ostatnie ruchy względem spółki Unia.
Śmieszne i żenujące
Po przerwie na przygotowanie dokumentów dla rady głos zabrała Anna Wacławczyk – szefowa klubu NaM. – Tak przygotowane, szerokie zmiany nie zostały w 10 minut ułożone i naszym zdaniem nie ma sensu nad tym głosować. Nie wiem, czy to śmieszne, czy żenujące, a może jedno i drugie. Państwo odwołujecie się do wartości, które chcecie nam przekazywać, a działacie w sposób pozbawiony tych wartości. My nie będziemy uczestniczyć w tym cyrku – powiedziała radna. Ona i troje radnych (Ronin, Tomaszewska i Łęski) opuściło obrady. Wcześniej wychodzili też inni, których wyczerpały wielogodzinne, nocne obrady. Zostało 12 opozycjonistów.
Kopnięcie w budżet
W głosowaniach przeszła budowa droższej tężni, co seniorzy skomentowali w kuluarach słowami: jednak warto było tyle czekać. Przyjęto też pełny pakiet poprawek budżetu.
W nieoficjalnym komentarzu prezydent przyznał nam, że “radni kopnęli w budżet”. Zdaniem Polowego i jego pierwszego zastępcy Wacławczyka, gdyby nie obecność seniorów na sesji to i tężnia nie miałaby szans na realizację. Nie wykluczyli, że PK będzie musiało ciąć kursy, wobec braku wsparcia z budżetu.
Liderzy opozycji – Szukalska i Lenk – powiedzieli Nowinom, że zatrzymanie środków dla PK nie oznacza, że spółka tych pieniędzy nie otrzyma. Drogą do ich pozyskania jest formuła rekompensaty, po którą przedsiębiorstwo jeszcze zgłosi się do rady.
(ma.w)
Najnowsze komentarze