Sobota, 28 grudnia 2024

imieniny: Teofili, Godzisława, Antoniego

RSS

Sytuacja jest niewesoła. Problem z dostępnością pielęgniarek nie omija także Krzanowic

16.08.2022 00:00 red

Na jednej z ostatnich sesji rady miejskiej dyrektor Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w Krzanowicach mówił, że trudna sytuacja z dostępnością pielęgniarek na rynku pracy nie omija również zakładu, którym kieruje. – Sytuacja jest niewesoła – stwierdził Marek Mruszczyk.

Sektor opieki zdrowotnej cierpi na wyraźny niedobór kadr medycznych. Polska jest jednym z krajów UE, który ma najniższe wskaźniki lekarzy i pielęgniarek przypadających na 1 tysiąc mieszkańców – wynika z raportu Branżowego Bilansu Kapitału Ludzkiego zrealizowanego przez Polską Agencję Rozwoju Przedsiębiorczości (PARP). Ale chociaż deficyt kadr medycznych jest wysoki, to – jak wskazują eksperci – stan zatrudnienia na poziomie placówek jest stabilny.

Najtrudniej z lekarzami i pielęgniarkami

Z raportu wynika, że niewiele placówek poszukuje pracowników, a te, które to robią, mają istotne trudności z ich znalezieniem (w skali ubiegłego roku 16% placówek szukało pracowników, z czego 80% miało z tym problem). Zdecydowanie najtrudniej jest pozyskać lekarzy i pielęgniarki, znacznie mniej problemów sprawia zatrudnienie innej kadry medycznej: fizjoterapeutów, położnych, ratowników medycznych.

– Lekarze i pielęgniarki są obecnie najbardziej poszukiwanymi pracownikami w sektorze (te zawody wymieniła około 1/3 pracodawców, a następnego w kolejności fizjoterapeutę – około 1/10). Wszystko wskazuje na to, że tak też pozostanie w przyszłości. Ci pracodawcy, którzy przewidują wzrost zapotrzebowania na pracowników w ciągu najbliższych pięciu lat, a także ci, którzy rozważają zatrudnienie pracowników w ciągu kolejnych 12 miesięcy, najczęściej czynią to w odniesieniu do lekarzy i pielęgniarek – podano. Dane sugerują więc, że kryzys kadrowy można rozumieć w dwojaki sposób: popytowy jak i podażowy, ale to wiąże się z innym problemem, o którym wspomniano w dokumencie. – Eksperci, wskazując przyczyny kryzysu kadrowego, mówili o zbyt niskich limitach kształcenia na studiach medycznych oraz o odpływie pracowników, zwłaszcza za granicę lub też poza sektor zdrowotny. Jednak podkreślali także, że placówki nie mają pieniędzy na zatrudnienie większej liczby pracowników, co jest związane z wyceną świadczeń i poziomem ich kontraktowania przez NFZ – czytamy w raporcie.

Opiekunowie zamiast pielęgniarek

Eksperci stwierdzili, że jednym z możliwych rodzajów odpowiedzi na braki kadrowe jest przekazanie uprawnień do wykonywania części prostszych zadań, dotychczas przypisanych lekarzom oraz pielęgniarkom, innym zawodom medycznym. I do takiego też rozwiązania nawiązał dyrektor Marek Mruszczyk.

W przypadku Zakładu Pielęgnacyjno-Opiekuńczego w Krzanowicach chodzi o problem z dostępnością pielęgniarek i opiekunów. Jak wylicza dyrektor, w 2021 roku z pracy w zakładzie odeszły trzy pielęgniarki, a w ich miejsce została przyjęta jedna opiekunka i pielęgniarka na pół etatu. M. Mruszczyk liczy, że teraz, czyli po zakończeniu roku akademickiego, jak i różnego rodzaju szkoleń w zakresie opiekunów medycznych problem z dostępnością chętnych do pracy będzie mniejszy.

– Sytuacja jest niewesoła. Dlatego naszym celem jest na chwilę obecną przekształcenie się ze struktury zatrudnienia pielęgniarek, by zwiększyć liczbę opiekunów medycznych. Wiąże się to z dwoma aspektami. Pierwszy: pielęgniarek nie ma na rynku. Drugi: opiekunowie medyczni zgodnie z rozporządzeniem Ministra Zdrowia będą mieli zwiększony zakres obowiązków, chociażby jeśli chodzi o podawanie leków, które dotychczas było zastrzeżone dla pielęgniarek – powiedział na obradach krzanowickiej rady miejskiej.(mad)

A co ze specjalistami z Ukrainy?

Radny Andrzej Woźniak pytał dyrektora, czy ten nie może zatrudnić specjalistów z Ukrainy, którzy osiedlają się w Polsce w związku z trwającą u nich wojną wywołaną przez Putina. Marek Mruszczyk powiedział, że nie ma problemów z zatrudnieniem specjalistów za wschodniej granicy, ale nie ma chętnych, którzy chcieliby pracować w krzanowickim zakładzie. Dyrektor wskazał, że chodzi o pieniądze, bo pielęgniarki czy pielęgniarze więcej mogą zarobić w szpitalach.

  • Numer: 33 (1580)
  • Data wydania: 16.08.22
Czytaj e-gazetę