Wójt Krzyżanowic o interwencji Grzegorza Brauna w urzędzie: zachowanie pana posła było nie na miejscu
Oliwer Huptaś, radny opozycyjny, na sesji powrócił do wizyty Grzegorza Brauna, który przybył do Urzędu Gminy w Krzyżanowicach z poselską interwencją. Radny dziwił się, że „nikogo w urzędzie nie było”. – Czy pan poseł zastał urząd zamknięty? Czy odbił się od drzwi? – pytał z kolei wójt Grzegorz Utracki. Włodarz wizytę posła określił przykładem happeningu politycznego.
O co chodzi?
W piątek 20 maja Grzegorz Braun przyjechał do Urzędu Gminy w Krzyżanowicach z poselską interwencją. Ta, jak tłumaczył, dotyczyła wyłączenia sali gimnastycznej Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zabełkowie z użytkowania na rzecz adaptacji w celu przyjęcia gości z Ukrainy. Na to nie chciała zgodzić się dyrektor placówki Anna Kubica. Wskazywała, że przy obiekcie nie ma zewnętrznego boiska czy odpowiedniej przestrzeni do realizacji podstawy programowej z wychowania fizycznego poza salą gimnastyczną. – W tym szczególnym czasie, kiedy polskie dzieci i młodzież doświadczyli wielu negatywnych skutków nauczania zdalnego (bardzo duży wzrost samobójstw, depresji, nadwagi, obniżenie sprawności psychofizycznej), a ukraińskie dzieci nagle wskutek wojny znalazły się w obcym środowisku, niezwykle ważne jest miejsce do wspólnych spotkań, zajęć sportowych i innych form integracji. Nowi uczniowie i rodzice już o taką możliwość i dyscypliny sportowe pytali – odpisała pani dyrektor wójtowi. G. Braun w wypowiedzi dla mediów podkreślił, że za tę decyzję pani dyrektor „odebrała naganę służbową od wójta, ponieważ wystąpiła w interesie tutejszych dzieci. I śmiała o sytuacji poinformować rodziców dzieci”.
W trakcie poselskiej interwencji wójta Grzegorza Utrackiego na miejscu nie było, zastępcy Wolfganga Kroczka również. Wówczas gminę reprezentowała sekretarz Małgorzata Krzemien. Z wójtem nawiązano jednak rozmowę telefoniczną. Włodarz powiedział, że o tej wizycie nie wiedział, zapewniając, że chętnie z posłem się spotka, ale po wcześniejszym umówieniu się. Dodał, że wszelkie działania, jakie gmina podejmuje w związku z obywatelami Ukrainy, realizowane są zgodnie z poleceniami wojewody. Później G. Utracki w przesłanym komunikacie dla mediów napisał: – W związku z niezapowiedzianą wizytą posła Grzegorza Brauna z Konfederacji Korona Polska i wpłynięciem zapytań na piśmie, Urząd Gminy w Krzyżanowicach udzieli na zapytanie wyczerpujących wyjaśnień jak również wyda stosowne oświadczenie dot. koordynowanych przez Wojewodę działań związanych z przyjmowaniem uchodźców z Ukrainy.
Radny opozycyjny: czy to jest normalna sytuacja?
3 dni później w mediach społecznościowych ukazało się oświadczenie Komitetu Wyborczego Wyborców Mieszkańców Gminy Krzyżanowice, czyli radnych opozycyjnych. – Jesteśmy bardzo mocno zaniepokojeni ostatnimi wydarzeniami, które miały miejsce w naszej gminie – napisano. Poinformowano, że w związku z tą sytuacją radni planują podjąć odpowiednie działania.
Na sesji temat podjął radny Oliwer Huptaś. Dziwił się, że w comiesięcznym sprawozdaniu wójta zabrakło informacji o wizycie posła Brauna. – Z tego co wiem z budżetu gminy poprzedniej pani dyrektor (tej szkoły – przyp. red.) musieliśmy zapłacić bardzo duże odszkodowanie w wyniku przegranych rozpraw sądowych. Teraz znowu pojawia się tam jakiś problem. Ja bym nie chciał, abyśmy jako gmina z tego tytułu ponosili jakiekolwiek koszty jeśli da się tego uniknąć – powiedział.
Radny pytał wójta, czy urząd odpowiedział już na interwencję poselską, jeśli tak, to chciał poznać jej treść. Dziwił się też, że „nikogo w urzędzie nie było”. – Pan poseł w piątek przyjeżdża do naszej gminy z wizytą, a tutaj pana zastępcy nie ma, pana nie ma, pani sekretarz musi się tłumaczyć. Czy to jest normalna sytuacja? – pytał.
Wójt o wizycie: to happening
– Uważam, że nie ma problemu Zespołu Szkolno-Przedszkolnego w Zabełkowie, który pan podniósł. I nie pojawia się żaden kolejny problem – odparł wójt Utracki. Wizytę posła określił przykładem happeningu politycznego, który jak zaznaczył włodarz – G. Braun „uprawia w całej Polsce”. – Po to, żeby uzyskać jakiś tam efekt, pewnie wyborczy, polityczny, ale nie jest oparty na rzetelnych przesłankach – oceniał.
Wójt powiedział, że nie będzie tematu omawiał na sesji szerzej. Przypomniał, że komunikat w tej sprawie rozesłał mediom. Zapowiedział, że pojawi się stosowne oświadczenie, a także porozmawia z posłem, jeśli ten będzie zainteresowany, ale „w normalny sposób, a nie przy kamerach, ze straszeniem ludzi, z paragrafami, karami, kodeksem karnym, w taki normalny, ludzki sposób”. – Jak będzie okazja się z nim spotkać, to na pewno to przedstawię, a na pewno na interwencję poselską odpowiem. Przygotowujemy odpowiednią odpowiedź – wyjaśniał.
Na pytanie, „czy to jest normalne, że nikogo w urzędzie nie było?”, wójt odparł pytaniem. – Czy pan poseł zastał urząd zamknięty? Czy odbił się od drzwi?
G. Utracki powiedział, że wójt nie musi siedzieć w urzędzie cały dzień, bo wtedy nic by nie uzyskał dla gminy. – Nasza gmina może się poszczycić dużymi środkami, które są zdobywane w różnorodnych projektach – kontynuował.
Wyjaśnił, że w piątek, przed 12.00, wyjechał do Urzędu Marszałkowskiego w Katowicach, aby rozmówić się tam w temacie poszukiwania środków na remont dworca kolejowego w Chałupkach. – Ale być może pan radny uzna, że to jest stary budynek, będzie ciął koszty. Niech pan zgłosi wniosek: nie zajmujmy się tym tematem, odłóżmy go. Wtedy nie będę musiał jeździć, zabiegać i szukać środków, o które jest bardzo trudno, o czym być może też pan nie wie, to pana informuję. Stwierdzenie publiczne, że nikogo w urzędzie nie było, jest nadużyciem – powiedział G. Utracki. Dodał, że wtenczas jego zastępca miał trzy dni urlopu, a na miejscu była pani sekretarz i pracownicy. – Ale zachowanie pana posła było nie na miejscu – podkreślił.
Włodarz stwierdził, że jeśli poseł Braun zapowiedziałby swoją wizytę, to pewnie by odłożył spotkanie w Urzędzie Marszałkowskim, i byłby na miejscu, w urzędzie.
Dawid Machecki
Najnowsze komentarze