Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

Polowy zabił ćwieka opozycji: Unia Racibórz to spółka społeczna, gdzie koszty nie są najważniejsze

31.05.2022 00:00 red

O aktualnej sytuacji finansowej Unii prezydent powiedział na majowej sesji niewiele, choć właśnie o pieniądzach wydawanych teraz na spółkę chcieli mówić radni. Bo jej bilans jest na minusie, a długi rosną. Obecny w urzędzie prezes Kamil Paruzel na większość pytań nie umiał odpowiedzieć od razu. W dyskusji na temat Unii wzięło udział aż 14 z 22 radnych.

Odkąd Miasto Racibórz powołało do życia swą nową spółkę, atmosfera wokół niej – z poziomu samorządu – tylko gęstnieje. Prezydent Dariusz Polowy pokazuje jasne strony przedsięwzięcia – do miasta przyjeżdżał kilkakrotnie autorytet trenerski Marek Śledź, a opozycja grzmi, że nowy twór kosztuje podatników coraz więcej.

Mirosław Lenk, który był przeciwny tworzeniu spółki od początku dyskusji o tym projekcie, powtarza, że bez swojej infrastruktury nie sposób Unii zarabiać tyle, by mogła wypracować jakiś zysk. Praktycznie cały jej budżet stanowi miejska dotacja, z której i tak większość idzie na płace pracowników spółki.

600 pytań o Unię

Prezydent Polowy rozegrał majową sesję w swoim stylu – przyniósł tam prezentację, z której wynika, że Unia jest bliska awansu z okręgówki do IV ligi, a radni nie chcą jej pomóc, hamując budowę w mieście boiska ze sztuczną nawierzchnią. Przypomniał, że za kadencji Mirosława Lenka wydano na infrastrukturę sportową 55 mln zł, ale nie znaleziono pieniędzy na sztuczną murawę dla Unii.

Dodatkowo wskazał, że Unia jest przedmiotem licznych ataków i donosów do organów ścigania. – Spółka jest nękana, byli szkodnicy co chcieli ją wykreślić – podkreślił prezydent.

Polowy nie omieszkał podać, że na temat Unii zadano urzędnikom ponad 600 pytań w trybie dostępu do informacji publicznej.

Unia potrzebuje więcej

Włodarz zapowiedział, że przyjdzie do rady z wnioskiem o zwiększenie nakładów na spółkę, bo ta awansując do wyższej klasy rozgrywkowej, będzie ponosić wyższe koszty. Teraz podróżuje na mecze wyjazdowe po terenie powiatu i okolic. W IV lidze musi wyjeżdżać do miejscowości na terenie całego Śląska.

Na sesji tylko prezes Unii – Kamil Paruzel siedział obok prezydenta Polowego. Pozostali szefowie spółek miejskich zajęli miejsca z tyłu sali obrad

Radni dowiedzieli się od prezydenta, że Unia dostaje z Miasta faktycznie coraz mniej pieniędzy. Zrobił zestawienie nakładów w oparciu o wysokość płacy minimalnej i okazało się, że w 2011 roku Unia dostawała kwoty o wartości 219 takich płac, a ostatnio o połowę mniej.

Polowy nazwał Unię spółką społeczną, nienastawioną na zysk, a wartości pozafinansowe. Uważa, że klub oddaje Miastu nakłady w postaci rosnącej grupy wysportowanych i zadowolonych młodych piłkarzy.

Trenerzy są zachwyceni

Do pozytywnych efektów działania nowej Unii przekonywał radnych trener główny Marek Hanzel. Na sesji zaprezentowano nagranie z jego wypowiedzią. Podkreślił, że współpraca z trenerem Markiem Śledziem dała mu wiedzę, jakiej nie powziął na żadnej z licznych kursokonferencji czy odbytych szkoleń. – Dostaliśmy gotowca jak poprawić jakość szkolenia. Wprowadziliśmy nowe standardy pracy treningowej czy meczowe. Zunifikowaliśmy proces szkolenia. Ta technologia opiera się na decyzyjności, jest projektem długoterminowym i choć nie wszystkie efekty są już zauważalne, to cierpliwe planowanie je przyniesie – mówił trener. Jako przykład dobrej roboty pokazał awans trampakrzy do I ligi śląskiej, gdzie Racibórz mierzy się z uznanymi akademiami piłkarskimi. – Poprawia się decyzyjność tych chłopaków, przybywa efektów szkoleniowych. Unii brakuje boiska z syntetyczną nawierzchnią, by osiągnąć więcej – podkreślił Hanzel.

Tu D. Polowy dodał, że robił wszystko by przekonać radę, aby za 3,5 mln zł powstał w Raciborzu taki obiekt. Radnym opozycji nie spodobała się prezentacja prezydenta. Zarzucili mu, że mówi nie na temat, bo oni chcieli rozmawiać o finansach Unii.

Potrzeba jeszcze czasu

Po tym jak skończył Polowy, wystąpił przed radą prezes Unii Kamil Paruzel. Przekonywał radę, że spółka miejska rozwija się w każdym obszarze, w oparciu o swoją strategię rozwoju. Szkoli trenerów wykorzystując metody klubu partnerskiego – Rakowa Częstochowa.

Zorganizowali dużo eventów, żeby budować nasze drużyny. Dla dzieci powstawały różne inicjatywy, jak np. obozy w Świeradowie i Nowej Rudzie, jak turnieje piłkarskie, jak półkolonie piłkarskie. Mamy u siebie nie tylko dzieci z miasta. Prowadzimy zajęcia na naprawdę dobrym poziomie. Nawiązujemy liczne współprace, m.in. z PWSZ. Potrzeba jeszcze trochę czasu, żeby to wszystko nabrało rozpędu, ale dzieci i młodzieży mamy więcej niż przed rokiem – z 60 ich liczba w klubie wzrosła do 118 – oznajmił szef Unii.

Jak w kabarecie

Wiceprzewodniczący rady Michał Szukalski czekał na plany finansowe, materiały o strategii Unii więc ocenił informacje przedstawione na sesji jako „le cabaret”.

Jak padają trudne, niewygodne pytania to pan prezydent się chowa, mówi nie na temat. W jego prezentacji brakowało tylko drzewa genealogicznego – skomentował.

Szef rady miasta Marian Czerner powiedział, że prezydent znów zaskoczył radnych materiałem, którego ci od niego nie oczekiwali, a wyznaczyli mu przecież konkrety do przedłożenia na sesję.

Mirosław Lenk żałował, że prezydent nie był taki chętny do wypowiedzi w komisjach, gdzie go oczekiwano. – Robi pan wszystko, żeby odwrócić uwagę od głównego tematu i wprowadza prymat polityki nad merytoryką. Przy tej okazji atakuje pan mnie. Dowiedział się pan, co my mówiliśmy w komisjach, przygotował się i dziś uderzył – zauważył były prezydent.

Spodziewał się problemów

Lenk dodał, że jego rządy były dobrym czasem dla raciborskiego sportu, a wydatki były nawet wyższe niż wyliczenia prezydenta. – Ja życzę Unii awansów, radochy z gry w piłkę, ale my mówimy o poważnych problemach organizacyjnych. Skoro stawiamy na wymiar społeczny, to dlaczego Unii nie prowadzi OSiR? Dlaczego nie powołaliśmy jednostki budżetowej z dotacją, skoro budżet Unii w 90% stanowią środki miejskie? Byłoby na pewno taniej. Od razu mówiłem, że z formułą spółki prędzej czy później będą problemy w przypadku Unii – zaznaczył Mirosław Lenk.

Dla niego określenie spółka społeczna jest czymś nieznanym mimo wykształcenia ekonomicznego i długoletniej praktyki w samorządzie, sięgającej lat 90. ubiegłego wieku.

Lenk chciał wiedzieć jak prezydent Polowy i prezes Paruzel oceniają kondycję finansową?

Włodarz oznajmił tu, że kondycja finansowa Unii się poprawia. Aktualnie ma wynik ujemny, ale radni powinni mieć świadomość, że chwalone teraz Przedsiębiorstwo Komunalne przez lata miało bilans na minusie i gdyby podliczyć te straty to wynoszą 4,6 mln zł. – Dopiero od 2019 roku wyniki są dodatnie, co jest zasługą tego, a nie innego prezesa – podkreślił. Jak zaznaczył, wynik finansowy niekoniecznie musi wpływać na to jak spółka funkcjonuje.

Niesprawiedliwość społeczna

Brak grantów i projektów zarzuciła prezesowi radna Ludmiła Nowacka. Porównała Unię do Arboretum Bramy Morawskiej, gdzie dyrekcja sypie pomysłami na dodatkowe źródła finansowania i nowe przedsięwzięcia. – Stowarzyszenia walczą o środki zewnętrze, stają na głowie, by pozyskać jakieś środki, a państwo bazują tylko na miejskiej dotacji. Jak porównywać Unię do klubów raciborskich, gdzie są mistrzowie kraju, uczestniczy mistrzostw świata, olimpijczycy? Takie traktowanie akurat tego klubu to niesprawiedliwość społeczna w oczach innych środowisk sportowych – oceniła L. Nowacka.

Poparł ją Piotr Klima. Nie zgadza się, by to futbol był traktowany w mieście jako priorytet. – Z tą piłką to przesada. Nie jesteśmy Brazylią czy Hiszpanią. A co pan osobiście sądzi o tej sytuacji? – zapytał prezesa Paruzela. Ten mówił, że ma swoje zadania i swoje cele. Na futbolu się zna i cieszy się, że Miasto traktuje go poważnie. Radny uznał, że to za słaby powód, że prezes zna się na piłce nożnej, aby samorząd utrzymywał piłkarski klub.

Manipulacja informacjami

Do dyskusji wrócił jeszcze Michał Szukalski ciekaw planu Paruzela, by odwrócić trend panujący w finansach Unii i wyprowadzić ją z dołka. Szef spółki powiedział, że nie jest w stanie odpowiedzieć na to pytanie na sesji. – Tu nie mam potrzebnych danych, ale sytuacja poprawi się na pewno, my planujemy wiele inicjatyw – zaznaczył.

Michał Kuliga prosił prezydenta, by skończył z atakami na swego poprzednika, bo wytykanie, że w mieście powstały aquapark i przystań, a odnowiono stadion oraz halę, jest błędne. – Ludzie korzystają z tych obiektów i to bardzo – podkreślił radny. Mówił o manipulacjach włodarza w przekazie informacji.

To wszystko szkodzi spółce, ta aura tajemnicy, że jakaś walka w radzie ciągle trwa o tę spółkę. Ja się wypowiedziałem raz o spółce, negatywnie co do tej formy. Uważam, że te pieniądze na jej obsługę, na zarząd można było dać na inne kluby i stowarzyszenia. Bo oni szukają grantów, gdzie się da. Jak powinny działać kluby? Proszę pojechać do Tworkowa i tam wszystko zobaczyć, a to jest stowarzyszenie – oznajmił Michał Kuliga.

Najdłuższa dyskusja

Henryk Mainusz uzyskał od prezesa Unii informację, że tylko dwie osoby z działaczy stowarzyszenia Unia zostały w nowej spółce. Podejrzanie potraktował układ z Rakowem, bo przypuszcza, że tylko wicemistrz Polski skorzysta na współpracy z raciborskim klubem. Paruzel uspokajał go, że projekt ten jest obliczony na wiele lat i na ten moment mowa jest o jednym zawodniku, który rokuje na przyszłość w kwestii uzyskania zeń przychodów ze spółki. Podkreślił jeszcze raz wartości ze szkolenia w Rakowie trenerów Unii.

Leon Fiołka apelował, żeby uciąć długą dyskusję, bo spółkom o milionowych obrotach poświęcono znacznie mniej czasu niż Unii. Opozycja broniła się, że musiała oglądać przydługie prezentacje prezydenta i prezesa, które nie były na temat.

Jeszcze Mirosław Lenk poprosił prezesa Paruzela, aby ten powiedział, jak wyobraża sobie nowe inwestycje potrzebne spółce i z jakich środków chce je sfinansować. Pytany przyznał, że na miejscu nie posiada takiego planu i trudno mu się odnieść na sesji do takich kwestii. – Inwestycji może być sporo, niekonieczne samo boisko z nawierzchnią syntetyczną – zaznaczył.

Z podłogi na dywan

Swój pogląd wygłosiła radna Justyna Poznakowska. Jej zdaniem, choć minął rok od ostatnich rozmów o spółce z jej prezesem, to wciąż stoi ona w tym samym miejscu. – Nie umiemy skoczyć z podłogi na dywan – oceniła.

Przyznała, że kandydaci z KWW Michała Fity mieli w programie budowę sztucznej murawy, ale pan Polowy miał w swojej ofercie dialog, którego nie stosuje z radnymi. – Powtarza pan, że radnej Szukalskiej nie pasuje wynik audytu, a ta spółka jest nierentowna, nie ma płynności finansowej. Słyszę tu o kosztach wynagrodzenia, a w innych klubach opiera się to wszystko na społecznym poruszeniu. Markowice czy Tworków tak działają. My pytamy o pieniądze, bo ludzie nas wybrali i w ich imieniu chcemy wiedzieć, jak to wygląda. My tu nie chcemy nikogo strącić ze stołka – oświadczyła Poznakowska.

Niewykorzystana kwota

– Pan prezydent specjalnie do tego doprowadził, żebyśmy tyle rozmawiali o Unii. Osobiście jest mi przykro, że nie wykorzystano dla Unii pieniędzy, które miał pan prezes do wydania w 2021 roku. Pytałem go o to w marcu 2021 roku i tłumaczył, że jest w klubie za krótko. Chciałem dowiedzieć się w czerwcu 2021 roku, to prezydent zabronił prezesowi odpowiadać na sesji. We wrześniu obiecywał mi pan Polowy, że dostanę to na piśmie, ale nie mam nic do dzisiaj – skwitował radny Paweł Rycka związany z działającym w jego dzielnicy Wichrem Płonia.

Paruzelowi wytknął, że ten zapomniał o historii Unii i na jej 75-lecie nie zaprosił najbardziej zasłużonych piłkarzy i działaczy. – Oni sami się spotkali później i pan powinien ich przeprosić, że pan o nich zapomniał. Pan prosi rodziców dzieci, żeby zwracali się do radnych z prośbą o sztuczne boisko. My jesteśmy za nim, ale my się nie zgadzamy na likwidację przy tym boiska trawiastego – podkreślił rajca.

Polowemu zarzucił, że ten zawsze pokazuje tylko to, co mu pasuje. – Pan stosuje antydialog, bo nigdy nie było uczciwego dialogu z panem – dodał Rycka.

Anna Szukalska przypomniała, że włodarz miał przygotować radzie raport finansowy o Unii. Tymczasem nie zrealizował planu pracy rady miasta. Nie zrobił też tego w komisjach. – Spółka jest zadłużona, nie ma płynności finansowej i w środowisku sportowym wywołuje poczucie niesprawiedliwości, że jest lepiej traktowana niż inne podmioty – podsumowała.

Uznanie dla klubu

W obronie prezydenta i klubu występowały Anna Wacławczyk i Anna Ronin. Podkreślały, że klub osiąga sukcesy, szkoli dzieci i młodzież i na tym należy się skupić. W komentarzu z ław opozycji usłyszały, że powielają narrację Polowego.

Na koniec głos zabrał Dariusz Polowy. Pogratulował Unii zwycięstwa w środowym meczu i cieszył się z jej umocnienia w fotelu lidera okręgówki. – Z dzisiejszych głosów w radzie wybrzmiało uznanie i poparcie dla klubu sportowego. Wiem, że radni, którzy opierają się na mniemaniach i wyobrażeniach, nie do końca akceptują formę spółki. Dlatego chciałem zapoznać radę z szerokim kontekstem funkcjonowania spółki – mówił prezydent. Wyjaśnił, że po to mówił o historii „niewybudowania sztucznej murawy”, by uzmysłowić, że gdyby radni nie zablokowali jego inicjatywy, to kluby z Raciborza dziś grałyby już na takim boisku. Według niego Miasto nie wydaje więcej pieniędzy na Unię, niż robiło to przed utworzeniem spółki. – Mamy wyniki sportowe, wypełniamy cele organizacyjne, mimo okresu covidowego i wielu działań przeciwko spółce – podsumował Dariusz Polowy.

(ma.w)


Anna Szukalska niczym na egzaminie przepytała z wiedzy o Unii jej prezesa Paruzela

Na początek interesował ją plan finansowy spółki. Paruzel odparł, że w 2020 roku go nie miał, bo przyszedł do Unii w trakcie roku. W 2021 roku go sporządził, tak samo jak w 2022 roku – złożył go w styczniu. – Z informacji spółki wynika, że planu nie było, to jest wiedza od rady nadzorczej – dziwiła się Szukalska. Prezes stwierdził, że przy szczegółowych pytaniach musi mieć czas na sprawdzenie danych. Szukalska dodała, że jest już prawie połowa roku, a prezes nie wie, czy plan finansowy spółki jest zatwierdzony na ten rok.

Dalej radna chciała wiedzieć, na co konkretnie wydawane są pieniądze jeśli chodzi o obsługę administracyjną? Usłyszała, że na osoby, które służą przygotowaniu administracyjnemu. Prezes potwierdził, że z pieniędzy pozyskiwanych z urzędu miasta pokrywane są wynagrodzenie zarządu i rady nadzorczej. Ile z tej puli przeznaczane jest na sprawy szkolenia piłkarskiego? Prezes nie był w stanie podać, ale zadeklarował, że odpowie radnej w późniejszym terminie.

Czy zna pan jakieś kluby z klasy okręgowej będące w całości na utrzymaniu Miasta? Czy zna pan jakieś kluby, gdzie wszystkie czynności administracyjne pełni jednoosobowo prezes spółki? – pytała Paruzela radna Szukalska. Ten nie znał odpowiedzi, ale podkreślił, że wcześniej zastanawiano się w radzie miasta czy nowy prezes Unii podoła zadaniom, a spółka w jego opinii rozwija się dobrze.

Szukalska zaznaczyła, że narracja prowadzona przez prezydenta w temacie Unii jest niewłaściwa, bo „Niezależni Michała Fity” nigdy nie krytykowali Unii jako klubu, ale mają zastrzeżenia co do formy działania jako spółki. – Nie obroniło się, że spółka jest najlepsza. Nie było potrzeby powstania tej spółki – oceniła liderka klubu radnych.

Radna chciała wiedzieć, dlaczego prezes nie wykorzystał możliwości finansowych, jakie dała mu rada miasta, przeznaczając w budżecie na 2021 rok 1,2 mln zł na remont stadionu przy ul. Srebrnej? Paruzel wyjaśnił, że nie ma sprawczości, by te środki wydawać. – A co pan w ogóle zrobił, żeby wykorzystać dla Unii te pieniądze? – Przygotowaliśmy w klubie plan zagospodarowania obiektu i przekazaliśmy do urzędu, to czego sobie życzymy – dodał prezes.

My widzimy stratę spółki na pół miliona złotych. Pan mówi, że sytuacja spółki się poprawia. Proszę wskazać gdzie? – radna zwróciła się do Kamila Paruzela. Ten mówił, że widać to z prezentacji, gdzie jest mowa o podwojeniu liczby zawodników klubu. – Proszę nam pokazać jakiś wskaźnik finansowy – usłyszał prezes. Tego nie potrafił zrobić na sesji. – Ja nie chcę czarodziejstwa, oczekuję faktów – stwierdziła Anna Szukalska.

Kamil Paruzel dodał jeszcze, że klub organizuje coraz więcej obozów i campów piłkarskich. – Jesteśmy na dobrej drodze i wierzę, że wprowadzimy spółkę na właściwe tory – oznajmił. Nie był w stanie odpowiedzieć, jak chce zmniejszyć stratę spółki i w jakiej wysokości będą jej przychody. – Ale to pan przygotował plan finansowy? – dziwiła się Szukalska. Paruzel obiecał odpowiedź w późniejszym terminie, bo musi ją przygotować.

  • Numer: 22 (1569)
  • Data wydania: 31.05.22
Czytaj e-gazetę