Śmierdzące jajo: Piórem naczelnego
Mariusz Weidner Redaktor naczelny Nowin Raciborskich.
Tak właśnie traktowana jest tzw. asfalciarnia, czyli raciborska instalacja, w której powstaje asfalt niezbędny do naprawy i budowy dróg. Każdy wolałby, żeby nie było jej w pobliżu. Nie chcą jej w Płoni, nie chcą w Lubomi. W ubiegłym tygodniu do jej przeciwników dołączyły Kornice i Pietrowice Wielkie. Dobrze pamiętam poruszenie w Raciborzu, gdy władze miasta wymyśliły, że asfalciarnię przeniesie się w rejon torowiska nieopodal Henkla. Mieszkańcy Nowych Zagród tłumnie wybrali się na protest do domu kultury. Nie chcieli słyszeć o takim sąsiedztwie, a prezydent i radni ulegli pod społecznym naporem. Sytuacja powtarza się teraz na ziemi pietrowickiej. Upór jest zrozumiały. Ludzie pobudowali domy, zainwestowali w swoje „gniazdka”, tymczasem mają pod oknami gigantyczną fabrykę okien, a w perspektywie – wytwórnię asfaltu. Bronią się jak mogą. Idą za przykładem tych, którzy zgody na asfalciarnię nie dali i ich posłuchano. Sprawa ciągnie się od poprzedniej kadencji i nie widać jej końca. Jednego można w tym być pewnym: asfaltu nie będzie się produkować w Raciborzu. Na pewno nie przed wyborami.
Najnowsze komentarze