Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

Kiedy SOWA spełni marzenia Joannny Stanisz-Cebuli?

19.04.2022 00:00 red

Jedna z dwóch pilotażowych w kraju Stref Odkrywania, Wyobraźni i Aktywności ma za sobą trzy miesiące działalności w Raciborzu i lawinowo narastającą frekwencję (od 120 osób w grudniu do 1400 w marcu). – To co się dzieje przewyższa moje oczekiwania – mówiła mediom kierująca placówką przy SP18 Joanna Stanisz-Cebula.

Dla prezydenta Dariusza Polowego nowe centrum nauki jest spełnieniem jednej z jego obietnic wyborczych. Zapowiadał w swojej „Dziesiątce” centrum nauki i techniki dla dzieci i młodzieży. – To nie tylko mój osobisty sukces, ale sukces raciborzan. Po 3 miesiącach działalności składam wielkie dzięki dyrekcji muzeum i pani kierownik za to, jak to prowadzą. SOWA działa, jak należy. Pomysł by umieścić to w strukturze muzeum okazał się jak najbardziej trafiony – ocenił Polowy w trakcie kwietniowej konferencji prasowej.

Towarzysząca mu rzeczniczka prasowa magistratu Lucyna Siwek podkreśliła, że trudno było znaleźć chwilę ciszy w napiętym grafiku SOWY, bo tak duże jest zainteresowanie odwiedzinami w placówce.

– Co dzień są tu zorganizowane grupy, coraz częściej spoza Raciborza, spoza powiatu, ostatnio z Żor i Pszczyny. Byli nawet goście zagraniczni z programu Erasmus+, ale każdy eksponat ma opis w 4 językach, więc także ich obsłużyliśmy. My dopiero rozwijamy skrzydła, chcemy więcej. Wprowadzamy warsztaty familijne, kluby młodych odkrywców, a w maju zaprosimy na Festiwal Odkrywców – zaznaczyła pani kierownik.

Dodała, że na bieżąco są obserwowane potrzeby zwiedzających. Stąd powstał Kącik Malucha i wprowadzono sprzedaż pamiątek i gadżetów.

– Z ciekawością czekałem na SOWĘ i przekonałem się, że to jest prawdziwy hit, coś wyjątkowego, najbardziej udane przedsięwzięcie w mieście jeśli chodzi o walor edukacyjny i poznawczy – przyznał dyrektor Muzeum w Raciborzu Romuald Turakiewicz.

Zapowiedział, że oferta będzie rozwijana, bo trwają prace nad zmianą statutu dla placówki np. by wprowadzić tu ofertę Urodziny w Sowie (catering). – Widzę zaangażowanie pracowników, są świetni. Wpadam na niezapowiedziane wizyty i widzę jak dużo się dzieje – dodał Turakiewicz.

(ma.w)


Czy w trakcie pierwszego kwartału działalności pojawiły się jakieś problemy?

Zakupiono podesty żeby młodsi mogli sięgać do eksponatów. Niektóre z urządzeń zepsuły się wskutek licznych odwiedzin. – Większość potrafimy sami naprawić, raz musiało interweniować Centrum Nauki Kopernik – poinformowała J. Stanisz-Cebula. – Jestem dumna, że mogę kierować taką placówką, ale mam niedosyt. Pracujemy nad taką Sową, jakiej bym chciała. Rok to jest okres, jaki daję sobie, by dojść do tego oczekiwanego przeze mnie poziomu – powiedziała mediom szefowa SOWY.

– Czy realia przełożyły się na założenia projektu?

– Te założenia tworzono w oparciu o intuicję, o wyobraźnię, a to co się dzieje te oczekiwania przewyższa – mówiła Stanisz-Cebula. W grudniu, gdy panowała pandemia, przyszło 120 osób. W styczniu było ich ponad 400, a w lutym – 1300 i w marcu – 1400. Są to głównie odbiorcy grupowi – 2/3 wszystkich klientów. – Sowa to nie jest miejsce do odwiedzenia na raz. Jakiś eksponat ich zafascynuje i wracają, przyprowadzając innych – tłumaczyła pani kierownik.

– Ma się pojawić więcej SÓW w regionie. Będzie wtedy trudniej?

– SOWY są pomyślane jako sieć. Raciborska SOWA ma więcej eksponatów, niż te, co powstaną. – Mamy ich 20, na 2 kolejne czekamy, latem będą kolejne. W mniejszych Sowach planowane jest po 13 eksponatów – zauważyła J. Stanisz-Cebula. Eksponaty użycza Centrum Nauki Kopernik na 2 lata trwania projektu i daje prawo pierwokupu użyczającemu.

– Czy SOWA powinna być projektem komercyjnym?

– Gdybyśmy chcieli, byłaby czysto komercyjna, pamiętajmy, że połowa klientów zapłaciła za wejście. Reszta była z naszych placówek, weszła za 1 zł, albo za darmo. Jednak grupa 700 osób potrafiła wyłożyć własne pieniądze. Widać było warto, bo to tak dobry produkt, który sprawdza się na rynku. Chcemy zaszczepić korzystanie z tego miejsca temu, kto ma opór, że za te fajne doznania trzeba zapłacić. Na razie nie zakładamy czystej komercji, ale nie odsuwamy tego na bok – tłumaczył prezydent Dariusz Polowy.

– Czy budynek SP 18 pozwoli poszerzyć SOWĘ w razie potrzeb?

– Odrobina miejsca jeszcze jest, a to „Kopernik” wskazał wymaganą przestrzeń. My wybraliśmy inne miejsce niż inni, nie dom kultury, tylko szkołę, bo są tu wolne przestrzenie, które trzeba wykorzystać. To dodatkowe życie tego budynku poza lekcjami. Jak trzeba będzie przesuniemy ścianę i wstawimy kolejne eksponaty – wyjaśnił włodarz.

– Czy to Centrum Nauki Kopernik narzuca, jak ma działać SOWA?

– Umowa jest na know-how, a reszta jest po naszej stronie. Bo inaczej działa SOWA na Podlasiu, pod Poznaniem, a u nas też inaczej. Obowiązuje programowa dowolność – podała J. Stanisz-Cebula.

– Co z parkingiem dla placówki? Obok jest osiedle, miejsca na samochód tu zawsze brakuje

– Na teraz sygnały o problemach z zaparkowaniem do magistratu jeszcze nie dotarły. Jednak przeprowadzimy stosowną analizę. Wiem, że miejsca parkingowe chętnie udostępnia pobliska parafia – podsumował konferencję D. Polowy.

(ma.w)

  • Numer: 16 (1563)
  • Data wydania: 19.04.22
Czytaj e-gazetę