Niedziela, 29 grudnia 2024

imieniny: Dawida, Tomasza, Gosława

RSS

110 lat temu w Nowinach Raciborskich: Cieśla zabił żonę siekierą. Potem podciął sobie gardło

19.04.2022 00:00 red

Rodzinna tragedia z Michałkowic w powiecie rybnickim, zgubne skutki wyprzedzania i przerażające wieści o największej katastrofie morskiej w dziejach świata – między innymi o tym pisano w Nowinach w kwietniu 1912 roku. Zapraszamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojciech Żołneczko

Racibórz • 20 kwietnia 1912 r.

Wielkie nieszczęście na morzu

Olbrzymi parowiec angielski „Titanik”, jadąc z Europy do ameryki, utonął na morzu, a razem z nim poniosło śmierć około 1500 ludzi (...) Telegram nadesłany z Londynu donosi:

Największa dotąd w świecie katastrofa okrętowa jest faktem. Zatonął olbrzymi parowiec pasażerski „Titanik” razem z 1500 ludźmi, znajdującymi się jeszcze na pokładzie, gdyż inne parowce, wzywane o pomoc telegrafem bez drutu, przybyły już za późno. Uratowano tylko 675 pasażerów pierwszej klasy, którzy zdołali pomieścić się w łodziach ratunkowych, znajdujących się na pokładzie parowca „Titanik”. Wszyscy inni, tj. pasażerowie II i III klasy, jako też cała załoga poszła na dno morza, a razem z nimi cały bardzo cenny ładunek, kasa okrętowa i majątki bogaczów nowojorskich, wartości razem kilku miliardów marek. Samych dyamentów i innych brylantów znajdowało się na okręcie za przeszło sto milionów marek. Wielu bogaczów wiozlo ze sobą po 100 do 600 milionów marek. Wszystko to obecnie jest na dnie morza (...)

W New Yorku panuje wielkie oburzenie na to, że początkowo podawano, iż wszyscy pasażerowie są uratowani. Na okręcie znajdowało się około 3000 osób, a okręt mógł pomieścić do 5000 pasażerów. Można sobie wystawić jaki to był olbrzym. Tak olbrzymie nieszczęście na morzu jeszcze się nie wydarzyło. Wedle ostatnich wiadomości zatonęło przeszło 2000 osób*.

Trzęsienie ziemi na Górnym Ślązku

W obwodzie przemysłowym dało się odczuć w niedzielę po południu około godz. 5 dość silne trzęsienie ziemi, które trwało kilka sekund. Trzęsienie było tak silnem, że w mieszkaniach poruszały się sprzęty domowe. Najwięcej odczuto trzęsienie w Orzegowie i Bobrku**, gdzie nawet kominy miejscami się zapadały a w murach domów szczeliny się potworzyły, że rękę w nie włożyć było można. Niektóre domy zaczęły się zapadać w ziemię a mieszkańcy z nich ze strachu na ulicę pouciekali.

Smutny dzień w parafii gorzyckiej

Z parafii gorzyckiej piszą nam: Podczas gdy w innych parafiach dzień przyjmowania dziatek do pierwszej Komunii św. jest dla wszystkich dniem radości i wesela – w naszej parafii był on dniem smutku. W ubiegłą niedzielę przystępowała dziatwa po raz pierwszy do Stołu Pańskiego. Te same dzieci, które w tym samym kościele były chrzczone i przez usta swych polskich rodziców chrzestnych wyrzekały się grzechu po polsku – te same dzieci w dzień pierwszej Komunii św. wyrzekały się go po niemiecku. I ta dziatwa polska, która w domu modli się po polsku – w ten dzień uroczysty musiała odmawiać modlitwy z ks. proboszczem po niemiecku i śpiewać niemieckie pieśni (...)

To też każdy przypomniał sobie te czasy, jak to poprzedni nasz ks. proboszcz, chociaż był Niemcem z urodzenia, pięknie uczył nasze dzieci po polsku i z niemi razem śpiewał nasze cudne pieśni polskie. Radość nie tylko rodziców, ale w ogóle wszystkich parafian była wtedy bez granic (...)

Dwulatek zmarł w wyniku poparzenia

Żory. Do wanny, napełnionej gorącą wodą, wpadł 2-letni synek chałupnika Tobura w Boryniu i poparzył się tak ciężko, że wkrótce potem wyzionął ducha.

* Titanic zatonął 15 kwietnia 1912 roku. Według aktualnych źródeł statkiem płynęło 2208 osób. Zmarły 1504 osoby, 704 osoby ocalały. Nieprawdą jest, że pasażerowie 1. klasy ocaleli, choć faktycznie uratowała się większość. Spośród pasażerów 3. klasy katastrofę przeżyła co czwarta osoba. Śmiertelność wśród pasażerów poszczególnych klas oraz załogi przedstawia się następująco: 1 klasa – 39,5%, 2. klasa – 56.2%, 3. klasa – 75,5%, załoga – 76,4%.

** Orzegów obecnie jest częścią Rudy Śląskiej, Bobrek to dziś dzielnica Bytomia.


Racibórz • 23 kwietnia 1912 r.

Nikczemna zemsta

Racibórz. W nocy na sobotę powycinał jakiś niegodziwiec wszystkie warzywa w inspektach u gospodarzy Kiesia, Zimnego i Rzegi na Starejwsi. Szkodę obliczają na blisko 2000 marek. Policya jest już na tropie sprawcy, który prawdopodobnie z zemsty dopuścił się tak nikczemnego czynu.

Kradzież u złotnika

Racibórz. Do złotnika Kachla przybył w piątek pewien młody człowiek i kazał sobie przedłożyć rozmaite towary do wyboru. Przytem skradł złoty zegarek i czmychnął. Policya jest na tropie złodzieja.

Skutki wyprzedzania

Żory. Nieszczęsny zwyczaj ścigania się wozami spowodował w ubiegły wtorek na szosie do Warszowic wielkie nieszczęście. Gospodarz Mateusz Sleziona z Warszowic, chcąc wyprzedzić drugi wóz, pędził jak szalony. Przytem pękła mu jedna lejca, wskutek czego popędziły konie dalej, a wóz uderzył o kupę kamieni i przewrócił się. Sleziona został wyrzucony na drzewo i odniósł ciężkie obrażenia. Także cztery inne osoby zostały pokaleczone. Slezionę odstawiono do lazaretu, gdzie leży w stanie beznadziejnym.


Racibórz • 25 kwietnia 1912 r.

O dwóch policjantów za dużo

Racibórz. Magistrat tutejszy zamierzał podwyższyć liczbę policyantów o 3, lecz rada miejska zgodziła się tylko na jednego więcej.

Uderzył żonę siekierą, potem podciął sobie gardło

W Michałkowicach, pow. rybnicki, pokłócił się cieśla Krótki w niedzielę rano ze swoją żoną. W toku kłótni uchwycił siekierę i zranił nią kobietę śmiertelnie. Odwieziono ją wprawdzie do lazaretu w Rybniku, lecz nie ma najmniejszej nadziei utrzymania jej przy życiu. Po dokonanej zbrodni zamknął się Krótki w izbie i przeciął sobie gardło. Gdy otwrzono drzwi przemocą, znaleziono już trupa.

  • Numer: 16 (1563)
  • Data wydania: 19.04.22
Czytaj e-gazetę