Historia jak z filmu. Powrócili do siebie po 37 latach. Ślub wezmą na Odrze, udzieli go burmistrz Kuźni Raciborskiej
Takie historie najczęściej zdarzają się w filmach. Do związku Beaty Mróz i Dariusza Machalewskiego prowadziła wyboista droga. Po latach powrócili do siebie, aby swą miłość scementować w nietypowym miejscu, bo na Odrze w trakcie tegorocznego Pływadła. Ślubu udzieli kapitan żeglugi wielkiej i śródlądowej, obecnie burmistrz Kuźni Raciborskiej Paweł Macha.
Przypadkowe spotkanie
– Poznaliśmy się, kiedy byliśmy jeszcze nastolatkami, przez harcerstwo – wspomina pani Beata moment, kiedy po raz pierwszy zobaczyła swojego przyszłego męża. Było to w Polskiej Cerekwi, czyli w jej rodzinnej miejscowości. Pan Dariusz dojeżdżał z sąsiedniego Kędzierzyna-Koźla. Grupę harcerzy prowadził wtedy Bronisław Piróg, który 37 lat później dla tego związku będzie inspiracją, dla nietypowego miejsca scementowania swej miłości.
Do związku Beaty i Dariusza prowadziła wyboista droga. Decyzję, że będą ze sobą, podjęli w 1982 roku. Jednak nie byli ze sobą długo, bo uznali, że się rozejdą. Każdy poszedł w swoją stronę. Pani Beata z Polskiej Cerekwi wyprowadziła się do Kędzierzyna-Koźla, gdzie zawarła związek małżeński i założyła rodzinę. Pan Dariusz również ożenił się, a z czasem wyjechał do Niemiec za pracą. – Nasze drogi się rozeszły i tak było, jak było – mówi pani Beata. Nie utrzymywali ze sobą kontaktu, spotykali się przy okazji, kiedy widywali się z grupą innych przyjaciół.
Zadomowił się w sercu na dobre
Kontakt odświeżyli w dobie pandemii. Już wiedzieli, że nie pasują do partnerów, z którymi dotychczas byli. Pan Dariusz od znajomych zdobył numer telefonu pani Beaty. Tak na powrót rozpoczął starania o jej serce, a relacja z dnia na dzień się rozwijała. – Byłam zdziwiona, nie mogłam uwierzyć, że coś takiego się dzieje. Po 37 latach zapukał do moich drzwi z gitarą i zadomowił się w moim sercu na dobre – wspomina jego przyszła żona. Kiedy ponownie się spotkali, mężczyzna oświadczył się kobiecie.
Narzeczeni szybko podjęli decyzję o ślubie. – Stwierdziłam, że nie mamy na co czekać, bo mamy swój wiek – mówi. Dodaje, że ślub będzie ukoronowaniem ich wieloletniej znajomości. – Ten związek przetrwał. Jestem bardzo szczęśliwa, że tak się to ułożyło – zaznacza.
Miało być kameralnie, a będzie hucznie
Podejmując decyzję, że wezmą ślub, myśleli, że ten odbędzie się w urzędzie stanu cywilnego, w którym, oprócz nich uczestniczyć będą tylko świadkowie. Na pomysł nietypowej ceremonii wpadł natomiast Bronisław Piróg, pomysłodawca i główny organizator dorocznego Pływadła – imprezy, w ramach której oryginalne konstrukcje płyną z Raciborza do Kędzierzyna-Koźla. Ustalono, że ceremonia odbędzie się w trakcie tego spotkania. Zaplanowano ją na sobotę 25 czerwca, na Odrze w Turzu (gm. Kuźnia Raciborska). Uznano tak, bo para jest związana z tym wydarzeniem od lat. Pani Beata wielokrotnie pomagała przy jego organizacji. Pan Dariusz z kolei był uczestnikiem, a w zeszłym roku po raz pierwszy na tę wyprawę zabrał swoją narzeczoną.
Najpierw jednak miał to być ślub nieoficjalny, a sakramentu miał udzielić pan Bronisław. Zaproponował jednak parze, że zainteresuje tym tematem kapitana żeglugi wielkiej i śródlądowej, obecnie burmistrza Kuźni Raciborskiej Pawła Machę. Osoby, która w świetle prawa może udzielić ślubu. Włodarz na pomysł przystał.
– Pomyślałam, że w imię naszej miłości niech tak się stanie. Jestem też lokalną patriotką, więc bardzo zależy mi na tym, aby wypromować Odrę, aby była ona żeglowna, aby można było z niej korzystać rekreacyjnie. Może nasz ślub sprawi, że ta rzeka będzie jeszcze bliżej ludzi. Zależy mi też na promocji Pływadeł, które odbywają się już od 23 lat. Tak samo uważa mój partner, który wraca na stałe do Polski. Być może kolejne pary będą chciały brać w taki sam sposób ślub? Trzymamy za to kciuki – przyznaje pani Beata, dodając, że nigdy nie pomyślałaby, że w tak wyjątkowym miejscu będzie składała przysięgę swojej pierwszej miłości. – Jestem osobą skromną, wolę ciszę i spokój. Nie lubię angażować innych do swojego życia, nawet w najśmielszych snach nie przypuszczałam, że tak się to wszystko potoczy – dodaje.
Uroczystość większej rangi
Ślub odbędzie się w klimatach żeglarsko-marynarskich. Pan młody przyodzieje ubranie takie, jakie noszą uczniowie Zespołu Szkół Żeglugi Śródlądowej im. Bohaterów Westerplatte w Kędzierzynie-Koźlu, której zresztą jest absolwentem – w taki sposób narzeczeństwo chce promować tę placówkę. Świadek panny młodej, jej syn Ryszard, także ma ubrać strój związany z tą szkołą. Świadkiem pana Dariusza będzie natomiast Bronisław Piróg, który założy strój Utopca, w którym pojawiał się już na Pływadłach. Ubranie pani Beaty będzie niespodzianką.
– To zaszczyt. Uważam, że ta uroczystość nabiera większej rangi. Nie znam osobiście pana burmistrza, ale cieszę się. To będzie ogromne przeżycie. To na pewno będzie ekscytujące i dość niebanalne – odpowiada kobieta, zapytana, co sądzi o tym, że ślubu udzieli najwyższy urzędnik Kuźni Raciborskiej.
Jakie obawy ma panna młoda? – Pogoda – wyjawia. Zakupiła już biały parasol, aby móc schronić się przed deszczem, ale trzyma kciuki, że wszystko się uda. – Jeśli będzie bardzo padało, to nie będzie za fajnie, ale mam nadzieję, że wszystko się uda – przyznaje.
Debiut burmistrza
Burmistrz Macha mówi, że śluby plenerowe na terenie gminy Kuźnia Raciborska są coraz bardziej popularne, choć takiego na Odrze jeszcze nie udzielał. Wyjawia, że ślubu w Turzu udzieli w marynarskim mundurze. – Śluby poza urzędem stanu cywilnego robimy na bieżąco, udzielałem takiego, chociażby w hotelu Laskowo – przyznaje.
Pytany, czy będąc kapitanem żeglugi wielkiej i śródlądowej, miał okazję udzielić ślubu na statku, odpowiada, że o mało co nie doszło do tego, ale tak się nie stało. – Byłem przygotowany na to, miałem do tego uprawnienia – dodaje. Paweł Macha będzie więc debiutował w udzielaniu ślubu na wodzie.
Dopytywany, co sądzi o samym pomyśle, odpowiada, że bardzo mu się podoba, a całość traktuje jako promocję rzeki i gminy, którą kieruje. – Być może zdecydują się na to jeszcze inne pary i udzielimy tego dnia więcej ślubów – uśmiecha się.
Zyska Odra
– Tego jeszcze u nas nie było – komentuje z kolei Bronisław Piróg, ciesząc się, że do ceremonii dojdzie właśnie podczas Pływadła. Podkreśla, że ciągle chodzi o promocję rzeki Odry, a takie wydarzenie z pewnością się do tego przyczyni. Wyjaśnia, że w tym roku na Pływadle pojawią się stoiska kilkunastu wydawnictw, bo spływ będzie poświęcony właśnie promocji książek. – Dodatkowo popłyną z nami Czesi, którzy wystartują już 24 czerwca, natomiast zakończenie tradycyjnie w Kędzierzynie-Koźlu, które w tym roku zaplanowano na 26 czerwca – puentuje.
Dawid Machecki
Najnowsze komentarze