Czy w Górkach Śląskich dojdzie do wycinki drzew?
To pytanie, które do redakcji „Nowin Raciborskich” skierowali mieszkańcy tej części gminy Nędza. Zadają je także lokalni miłośnicy przyrody w mediach społecznościowych. Nadleśnictwo Rudy Raciborskie, któremu podlega ten teren, wyjawia, że do wycinki dojdzie, tłumacząc, że ma to związek ze zwiększeniem bezpieczeństwa.
– Alarm Górki Śląskie. Zadajemy pytanie w imieniu mieszkańców! – napisano na Facebooku Lasy Rudzkie – chrońmy je. We wpisie poinformowano m.in., że w tzw. lesie Smolok (przy ul. Rudzkiej) czerwoną farbą oznaczono kilka drzew. Pojawiła się obawa, że zostaną wycięte. Takie też pytania dotarły do redakcji „Nowin Raciborskich”. – Apelujemy o rozsądne podejście do sprawy. O niewycinanie starego drzewostanu – przekazał naszej redakcji Henryk Postawka, radny tej części gminy Nędza.
Skontaktowaliśmy się z Nadleśnictwem Rudy Raciborskie. Spytaliśmy, czy faktycznie w Górkach Śląskich ma dojść do wycinki bądź przycinki drzew? Jeśli tak, jaki jest powód tej decyzji oraz czy będą nasadzenia w zamian? Zainteresowało nas również, czy drzewa, o których poinformowali nas mieszkańcy, są jedynymi przeznaczonymi do wycinki (jeśli faktycznie miałoby do niej dojść) na terenie wioski?
Tomasz Pacia, zastępca nadleśniczego, potwierdził, że w Górkach Śląskich dojdzie do wycinki i przycięcia drzew rosnących przy granicy dróg gminnych. – Związane to jest z pisemnym wnioskiem Gminy Nędza jak również mieszkańców miejscowości Górki Śląskie – uzasadnia. Dodaje, że „wycięte i przycięte zostaną drzewa zagrażające bezpieczeństwu i powodujące niszczenie nawierzchni asfaltowej ulic Rudzkiej, Za Lasem, Nad Koleją oraz przycięte zostaną dęby przy ul. Leśnej (Aleja Dębowa)”. – Po wyciętych drzewach przy granicy dróg gminnych nie będzie nasadzeń, ponieważ za kilka lat powtórzy się sytuacja z degradacją nawierzchni asfaltowej dróg. Oczywiście zawsze w miejsce wyciętych drzew sadzone są nowe – powstała luka jest uzupełniana młodymi drzewkami – odpowiedział Tomasz Pacia. Na pytanie o inne wycinki, zastępca nadleśniczego, wyjaśnił, że w miarę możliwości i po stwierdzeniu zagrożenia, nadleśnictwo będzie reagować w różnych miejscach na całym obszarze będącym w jego zarządzie.
W nadleśnictwie spytaliśmy także o powalony dąb wzdłuż ulicy Rudzkiej (nieopodal kapliczki). Bo drzewo od 2017 roku leży w tym samym miejscu. – Dlaczego nie zostało posprzątane? – powtórzyliśmy pytanie, które dotarło do redakcji „Nowin Raciborskich”. – Powalony dąb nie stanowi zagrożenia – odpowiedział Tomasz Pacia. Wyjaśnia, że drzewo zostało przeznaczone do naturalnego rozkładu jako rezerwuar różnorodności biologicznej.
(mad)
Najnowsze komentarze