Policjant Michał Kędzierski zastrzelony na służbie. Jak do tego doszło?
Gdzie był widziany napastnik, zanim doszło do strzelaniny? Co na miejscu zdarzenia robili antyterroryści? Kiedy przesłuchanie? – odpowiadamy na najważniejsze pytania dotyczące tragicznych wydarzeń, do których doszło 4 maja w Raciborzu.
Ktoś w stroju policjanta dziwnie się zachowuje
Pierwsze zgłoszenie o mężczyźnie w stroju policjanta, który może być nietrzeźwy lub znajdować się pod wpływem środków odurzających, wpływa do raciborskiej policji 4 maja przed godz. 8.00 ze stacji paliw w Raciborzu – Markowicach. Policjanci udali się na miejsce, ale nie zastali nikogo takiego.
Po godz. 8.00 policjanci odbierają kolejne zgłoszenie. Tym razem mężczyzna przebrany za policjanta znajduje się na ul. Chełmońskiego w Raciborzu, gdzie ma zatrzymywać przejeżdżające samochody. O tej porze dnia jest to dość ruchliwe miejsce. Mieszkańcy pobliskich osiedli robią poranne zakupy, spieszą się do pracy, odprowadzają dzieci do przedszkoli.
Strzały i walka o życie policjanta
Na miejsce rusza patrol prewencji. Policjanci potwierdzają informację ze zgłoszenia i przystępują do legitymowania podejrzanego mężczyzny.
Wydarzenia przybierają dramatyczny obrót. Legitymowany „przebieraniec” wyciąga broń, strzela i poważnie rani jednego z funkcjonariuszy w klatkę piersiową. Strzela również w kierunku drugiego policjanta, ale chybi.
Drugi funkcjonariusz reaguje błyskawicznie – wyjmuje służbową broń, trafia napastnika w udo i obezwładnia go. Wspierają go przybyli na miejsce funkcjonariusze – policjant z wydziału kryminalnego, który przebywał w pobliżu oraz jeszcze jeden umundurowany patrol.
Partner ranionego policjanta próbuje pomóc swemu koledze. Wkrótce na miejsce dojeżdżają kolejne patrole policji, a także strażacy i ratownicy medyczni. Cały teren zostaje otaśmowany. Strażacy rozstawiają specjalny parawan, którym osłaniają rannego funkcjonariusza przed wzrokiem osób postronnych.
Obrażenia, których doznał policjant są zbyt poważne. Mężczyzna umiera na oczach swoich kolegów, z którymi służył od dziesięciu lat.
Napastnik jest znany policji
Gdy część ratowników walczy jeszcze o życie rannego policjanta, pozostali opatrują ranionego w udo napastnika. Umieszczają mężczyznę na noszach, a następnie przenoszą do karetki. Ostatecznie napastnik trafia do szpitala. Jego życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Zatrzymany to Radosław Ś. Ma 40 lat. Jest znany raciborskiej policji. W przeszłości był notowany m.in. za przestępstwa narkotykowe.
Sympatyczny, chętny do pomocy, uśmiechnięty
Wieści o śmierci policjanta rozchodzą się po Raciborzu lotem błyskawicy. Wkrótce okazuje się, że to mł. asp. Michał Kędzierski. Znało go wiele osób. Do policji wstąpił 10 lat temu, ale wcześniej związany był z lokalnymi mediami – Radiem Vanessa oraz Raciborską Telewizją Kablową.
Sympatyczny, chętny do pomocy, uśmiechnięty. Kędzior, Kędziorek, Misiek – tak mówili na niego bliscy znajomi. Miał 43 lata. Takim pozostanie w ich pamięci.
Z całej Polski płyną kondolencje – bliskim Michała Kędzierskiego współczuje Prezydent RP Andrzej Duda. – Oddał na służbie to co miał najcenniejsze – życie – pisze minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Kamiński.
Technicy kryminalistyki i antyterroryści
Na miejscu, w którym rozegrała się tragedia, wciąż roi się od policjantów. Są też przedstawiciele prokuratury. Wkrótce przyjeżdżają specjaliści z Laboratorium Techniki Kryminalnej Komendy Wojewódzkiej Policji w Katowicach, którzy zabezpieczają ślady i dowody.
Brygada antyterrorystyczna sprawdza, czy w zaparkowanym przez napastnika samochodzie nie znajdują się środki pirotechniczne. – Niczego takiego nie znaleziono – słyszymy zarówno w Komendzie Powiatowej Policji w Raciborzu jak i w Komendzie Wojewódzkiej Policji w Katowicach.
Nieoficjalnie ustalamy, że w samochodzie co prawda nie było ładunków wybuchowych, jednak policjanci natrafili na karabin maszynowy z ostrą amunicją.
W tym samym czasie antyterroryści udają się do Siemoni w powiecie będzińskim, gdzie Radosław Ś. od roku pomieszkiwał ze swoją partnerką w wynajmowanym pokoju. Funkcjonariusze znajdują tam plantację konopi indyjskich.
Wszystkie te czynności trwają do późnych godzin nocnych.
Przesłuchanie w szpitalu
5 maja napastnik wciąż przebywa w szpitalu, jednak lekarze godzą się na jego przesłuchanie. Śledztwo w sprawie zastrzelenia policjanta prowadzi Prokuratura Rejonowa w Raciborzu pod nadzorem Prokuratury Okręgowej w Gliwicach.
Po przesłuchaniu śledczy oskarżają Radosława Ś. o zabójstwo, usiłowanie zabójstwa oraz nielegalne posiadanie broni. Grozi mu dożywotni pobyt w więzieniu.
Następnie prokurator występuje do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie. Sąd przychyla się do wniosku śledczych i podejmuje decyzję o tymczasowym aresztowaniu 40-letniego zabójcy policjanta na okres trzech miesięcy. Mężczyzna będzie przebywał w areszcie do zakończenia śledztwa, osądzenia i skazania.
***
Z naszych nieoficjalnych ustaleń wynika, że 40-latek w przeszłości mieszkał na pobliskim osiedlu – kilkaset metrów od miejsca, w którym doszło do strzelaniny. Krótko przed tragedią miał grozić swojej byłej partnerce.
Policjanci podejrzewają, że w trakcie strzelaniny Radosław Ś. znajdował się pod wpływem środków odurzających.
Kto wie, ile istnień ludzkich uratowali Michał Kędzierski i jego partner, którzy w słoneczny poranek 4 maja stawili czoła uzbrojonemu napastnikowi?
Wojciech Żołneczko
Najnowsze komentarze