Pandemia sprzyja Arboretum. Rekordowe zainteresowanie lasem Obora
Elżbieta Skrzymowska kierująca miejską placówką przedstawiła plany jej rozwoju. W Arboretum Bramy Morawskiej mają powstać nowe ścieżki – w tym kontemplacyjna. Planowane jest tam nauczanie historii Raciborza – tej dawnej, czym zajmą się Drengowie jak i tej z czasów II wojny światowej. Przy wejściu stanie nowy witacz i ma się pojawić toaleta.
Zainteresowanie Miasta działalnością Arboretum było ostatnio związane ze zmianami w statucie jednostki. Przy tej okazji dyrektor Skrzymowska przyszła na posiedzenie branżowej komisji rady miasta i zapoznała jej członków ze swymi bieżącymi działaniami i najbliższymi zamysłami. W swoim wystąpieniu skupiła się na działalności turystyczno-rekreacyjnej, którą zamierza rozwijać w Arboretum.
Rezerwuar gatunków ginących
Na początek Skrzymowska przypomniała, że Arboretum Bramy Morawskiej jest ogrodem botanicznym, który jak każda tego typu placówka obwarowany jest zadaniami ustawowymi. – Przeciętni zwiedzający nie zdają sobie z tego sprawy, ale mamy sporo zadań naukowych i dydaktycznych – zaznaczyła dyrektorka. Co 3 lata arboretum jest kontrolowane przez Regionalną Dyrekcję Ochrony Środowiska i niedawno w Raciborzu odbyła się taka kontrola, którą jednostka z Obory przeszła pomyślnie. – Prowadzimy obserwacje roślin i podejmujemy wobec nich działania ochronne. To są rzadkie, zagrożone gatunki i takie arboreta jak nasze są po to by je chronić. Tworzymy rezerwuar gatunków ginących, aby można było je reprodukować – tłumaczyła radnym szefowa z lasu Obora. Zwykle ogrody botaniczne działają przy uczelniach i instytucjach. Takie samorządowe arboretum jak raciborskie to jeden z nielicznych przykładów w kraju. Co istotne, jakieś 80% tego typu instytucji działa odpłatnie i na tych wzorcach zamierza oprzeć się nasze arboretum. – Ale nie ma co liczyć na jakieś „zbijanie kokosów”, to prędzej jakaś amortyzacja, zwrot kosztów przez nas ponoszonych i byłoby to wykorzystywane na jakieś pomoce naukowe, materiały dydaktyczne – podała E. Skrzymowska.
Płonie ognisko w lesie
Jako przykład nowych inicjatyw w Arboretum dyrektorka podała możliwość rozpalenia ogniska w lesie. Chodzi o bezpieczną, nadzorowaną przez miejscowego pracownika czynność. – Żeby pół lasu nie spłonęło – zaznaczyła. O miejsce pod ognisko wnioskowało stowarzyszenie Drengów, które w ostatnim czasie mocniej zaprzyjaźniło się z miejską jednostką. Byłaby też możliwość wynajęcia przewodnika oprowadzającego po Arboretum, a także opcja organizacji imprez urodzinowych czy pracowniczych. Katalog nowych opcji dostępnych w Arboretum dla zwiedzających ma się pojawić szeroko w internecie i na ulotkach. Zdaniem Skrzymowskiej okres pandemiczny sprzyja działalności Arboretum. – Tylu gości w lesie Obora dawno tu nie widziano. Sama pracuję tu już 15 lat i tak bardzo zapełnionego parkingu pod lasem jeszcze nie było – oceniła przed radą pani dyrektor. W Arboretum zamierzają sprzedawać miejscowe gadżety promocyjne i pamiątkowe, jak magnesy, pocztówki czy znaczek turystyczny. – Nasz zamek już takowy ma i ludzie pytają nas o to. Są kolekcjonerzy takich znaczków – informowała E. Skrzymowska.
Ośrodek, którego nigdy nie było
Przy okazji zmian w statucie placówki uporządkowano parę drobnych, choć istotnych rzeczy. Jedną z nich był zapis w statucie, że Arboretum prowadzi ośrodek rehabilitacji dla zwierząt, którego nigdy tam nie było. – Nie spełniamy określonych wymogów, musieliśmy to usunąć, żeby nas z tego nie rozliczano – podkreśliła pani dyrektor.
Pilną zmianą w lesie jest rewitalizacja ścieżek dydaktycznych. Tablice informacyjne przy nich mają już po kilkanaście lat, niektóre zapisy nie są aktualne. – Środowisko przyrodnicze dynamicznie się zmienia i trzeba na nowo opracować zawartość merytoryczną tych tablic – wyjaśniała E. Skrzymowska. Ścieżki mają zmienić swój charakter, np. dendrologiczna będzie bardziej ogólną ścieżką, żeby można było – oprowadzając zwiedzających – poruszyć tam więcej tematów dendrologicznych.
Wizerunkowe oznakowanie arboretum ma być spójne, wykonane według jednego projektu, żeby widać było od razu, że kojarzy się z Arboretum. Aktualnie trwa projektowanie tych zmian. Na ukończeniu są prace nad nową mapą interaktywną. Choć las liczy sobie 160 ha to większość zwiedzających porusza się po tradycyjnej trasie – zoo – zaczarowany ogród i z powrotem. – Bogactwo naturalne części leśnej jest niezwykle atrakcyjne i jest tam wiele nawiązań do historii Raciborza, które chcielibyśmy wyeksponować, żeby ludzie się tam nie tracili – zaznaczyła E. Skrzymowska.
Dyrektorka podała kilka szczegółów planowanych działań (ramki obok), zaznaczając, że zamiarów ma więcej, ale te są już poważniejsze pod względem wydatków i wróci z nimi do rady miasta. Skrzymowska podkreśliła, że zmienił się sposób współpracy na linii magistrat – arboretum. Jej zdaniem to zmiana na lepsze. – Wcześniej było mniej komunikacji z urzędem, a teraz wsparcie merytoryczne stąd pozyskuję i mamy lepsze rozeznanie. Dziękuję pracownikom wydziału promocji i doceniam zaangażowanie pana wiceprezydenta, który widzi w nas potencjał rozwojowy – podkreśliła pani dyrektor.
(ma.w)
To już jest
Dyrektor arboretum przedstawiła raport z aktualnej działalności jednostki. Co zostało tam zrobione od kwietnia zeszłego roku?
1. Powstał nowy profil na Facebooku. Było wiele bieżących zapytań internautów, np. czy z psem można wejść, czy w niedzielę można korzystać. Facebook umożliwia taką szybką komunikację;
2. Pojawiły się nowe drogowskazy w lesie, oznakowano polany;
3. Trwa rozbudowa grodu Drengów, z którymi arboretum jest otwarte na szeroką współpracę, podobnie jak z innymi stowarzyszeniami, bo będą one przyciągać do lasu zwiedzających;
4. Rozebrano bramę główną, bo groziła zawaleniem, co potwierdzono w badaniach geodezyjnych. – Nie chcemy stawiać tam niczego podobnego tylko ustawić jakiś obiekt powitalny, żeby było wiadomo gdzie ludzie wchodzą. Projekt takiego witacza już mamy, to granitowe głazy. Na ich zagospodarowanie potrzeba ok. 40 tys. zł. Po rozmowach z PKP udało się ustalić, że można go umieścić przed torami, żeby drzewa go nie zasłoniły – zapowiedziała dyrektorka. Z jej obserwacji wynika, że przyjezdni idą czasem drogą szutrową w stronę Zaczarowanego Ogrodu, traktując ją jako wejście do arboretum.
To ma być
• W lesie mają być oznaczone miejsca nawiązujące do historii ziemi raciborskiej. W Arboretum chcą z nich przygotować jedną trasę dziedzictwa historycznego. Znajdzie się na niej cmentarzysko kurhanowe na terenie lasu. Drengowei są gotowi prowadzić o nim lekcje historii w grodzie;
• Stowarzyszenie Odra 1945 rewitalizuje w lesie schron przeciwlotniczy, który miał ochronić w czasie II wojny światowej dowództwo obrony przeciwlotniczej Ratibora; zachowały się fragmenty okopów;
• Jest tam grób lotnika angielskiego, którego samolot rozbił się w tym rejonie;
• Mniej uczęszczana ścieżka miałaby zmienić się w trasę kontemplacyjną, jak twierdzi E. Skrzymowska będzie to „coś na zasadzie lasoterapii, leśnych terapii, miejsce, w którym można się wyciszyć;
• W ramach Leśnej Inicjatywy Lokalnej powstać ma kącik malucha przy mini-zoo czyli miejsce zabaw dla najmłodszych. Dzieci otrzymają półprodukty i przy wykorzystaniu wyobraźni będą bliżej natury. Tego terenu nie trzeba zalesiać dodatkowo. Atrakcja ma powstać jeszcze w tym sezonie
Michał Kuliga radny Razem dla Raciborza
Widać, że się dużo dzieje w arboretum. Nowe oznakowania, porządkowanie ścieżek widać gołym okiem i to jest fajne. Trzeba wspierać inicjatywy na rzecz edukacji i przyrody, sam jestem tam częstym gościem. Chciałbym, żeby bardziej to miejsce udostępnić rowerzystom. Był projekt z Budżetu Obywatelskiego – Bike Park, ale odpadł, bo poprzedni dyrektor chronił bioróżnorodność lasu, mówił, że to jest nie do zrobienia. Wiem, że po arboretum można się poruszać rowerem, tam gdzie można chodzić. Wiem, że w arboretum są unikatowe, chronione rośliny i nie każdy to rozpozna, więc nieświadomie mogą być niszczone, ale sądzę, że gdzieś na obrzeżach mógłby taki park powstać. Warto wyznaczyć miejsce dla rowerzystów. Trzeba się spotkać, porozmawiać i zastanowić.
Leon Fiołka radny klubu prezydenckiego
Drogę od torów trzeba wyremontować, bo robi kiepskie wrażenie. Dostać się na górę, na ten placyk jest niełatwo (od pani dyrektor były przewodniczący usłyszał, że nie jest planowane takie zadanie, ale można się nad nim zastanowić; to jest droga dojazdowa do restauracji i domu jej właściciela).
Dawid Wacławczyk wiceprezydent Raciborza
Wiele ciekawych działań można wykonać w arboretum niewielkim kosztem. Ta instytucja świetnie się wpisuje w czas pandemiczny i jeśli Racibórz ma odpowiedzieć na pandemię, kiedy obostrzenia się zluzują, to jesteśmy winni turystom takie miejsce jak arboretum. Dlatego trzeba weń zainwestować. Należy szerzej udostępnić to miejsce i zwiększyć jego przychody. Owszem, nie utrzymamy z nich arboretum, ale pokażmy, że to nasza perełka, zwiększmy jej atrakcyjność i niech przyjeżdżają do nas z osoby z zewnątrz. W innych arboretach są bilety wstępu, ale my nie będziemy naszego grodzić płotem. Jest już koncepcja w urzędzie, aby była toaleta przy arboretum, obok parkingu, między wejściem a grodem, głównie z myślą o dzieciach. Mamy też nową koncepcję działania mini-zoo, ale wymaga dużego montażu finansowego. Wkrótce przyjdzie czas, aby to pokazać. Dziś w takich miejscach dzieci karmią kozy, owce i mają kontakt ze zwierzętami. Obecny sposób prowadzenia mini-zoo w Oborze jest archaiczny. Myślimy też o koncertach muzycznych w otwartej przestrzeni.
Najnowsze komentarze