Wielkanocna Procesja Konna w Bieńkowicach – w maseczkach i z dystansem
Z dźwiękiem kościelnych dzwonów w Bieńkowicach (gm. Krzyżanowice) wyruszyła kawalkada wielkanocna. To tradycja, o której nie zapominają we wiosce, choć w dobie pandemii koronawirusa wydarzenie miało wymiar symboliczny. Procesji towarzyszył porywisty wiatr.
Bez dużej liczby jeźdźców (zazwyczaj procesja gromadziła około 100 koni), wyścigów konnych i uroczystości w restauracji Rege. Za to ze śpiewem na ustach i maseczkach na twarzy. W Poniedziałek Wielkanocny przez Bieńkowice przejechała procesja konna. Jeźdźcy tradycyjnie kierowali się w stronę Bojanowa, a w trakcie jazdy obierając drogę na północ wśród pól, pojechali do kaplicy św. Urbana, gdzie modlili się w intencji pomyślnych zbiorów. Kolejno kierowali się w stronę miejscowego kościoła, gdzie odbyło się nabożeństwo.
Na przodzie procesji jechali: Zygfryd Socha, Alfred Grzybek i Adrian Popela. Przy kaplicy pojawił się również wójt Krzyżanowic Grzegorz Utracki, nie zabrakło także sołtysa wioski Romana Herbera oraz radnych: Waltera Witeczka i Romana Cwika z Bieńkowic.
(mad)
Najnowsze komentarze