Wtorek, 19 listopada 2024

imieniny: Elżbiety, Seweryny, Salomei

RSS

Były proboszcz Godowa skazany na więzienie za pedofilię

12.01.2021 00:00 red.

Półtora roku temu Godowem wstrząsnęła wiadomość o zatrzymaniu, pod zarzutem pedofilii, byłego proboszcza parafii pw. św. Józefa Robotnika ks. Kazimierza G. 18 grudnia 2020 r., 63-letni dziś kapłan usłyszał wyrok – 10 lat więzienia.

GODÓW Ks. G. był proboszczem parafii w Godowie od 2000 r. Po niespełna 6 latach posługi został nagle usunięty z parafii. Oficjalnie z powodu złego zarządzania parafią, choć nawet po wielu latach część parafian sądziła, że wyleciał z Godowa za nieobyczajne zachowanie. W wieku niespełna 49 lat, został rezydentem parafii Świętej Rodziny w Katowicach Brynowie, gdzie przebywał aż do 2018 r., skąd nagle zniknął. Nieoficjalnie wiadomo, że został umieszczony w Domu Rekolekcyjnym w Kokoszycach, skąd następnie został przeniesiony do domu księży-emerytów w Katowicach. 3 lipca 2019 r. na wniosek Prokuratury Okręgowej w Gliwicach, został zatrzymany przez policję. Prokuratura oskarżyła go o to, że w latach 2001 – 2004 wykorzystywał seksualnie nieletnich – ministrantów, członków dziecięcego chóru oraz dziewczęcej służby liturgicznej.

Delegat zadziałał po wpisie w internecie

Wcześniej, bo jeszcze we wrześniu 2018 r., na jednym z portali społecznościowych pojawiło się poważne oskarżenie wobec byłego proboszcza Godowa. Marek, były ministrant z parafii w Godowie poinformował, że ksiądz miał się dopuszczać w przeszłości czynów pedofilskich. „Uwielbiany wtedy przez wszystkich parafian ks. Kazimierz G. (tu pada pełne nazwisko) zapraszał mnie oraz innych ministrantów do domu parafialnego. „To co tukej widzisz i to co tukyj się zdarzy, to zostaje w tych murach ... inaczyj mosz grzych ciynżki i nie podziesz do nieba …”. Później zaczynały się zabawy penisem w różny sposób ...” – pisał były ministrant, który w dalszej części swojego wpisu m.in. strachem przed grzechem tłumaczył, dlaczego zdecydował się opowiedzieć o swoich przeżyciach dopiero po wielu latach.

Do autora wpisu zaczęły się zgłaszać inne osoby, które również ujawniły, że w przeszłości ks. Kazimierz G. także wobec nich dopuszczał się nadużyć seksualnych. Treść wpisu jeszcze we wrześniu 2018 r. dotarła do ks. Łukasza Płaszewskiego, Delegata ds. Ochrony Dzieci i Młodzieży w Archidiecezji Katowickiej i zarazem Przewodniczącego Zespołu ds. Prewencji Archidiecezji Katowickiej. Ks. Płaszewski uznając podane okoliczności za wiarygodne złożył do Prokuratury w Wodzisławiu zawiadomienie o podejrzeniu popełnienia przestępstwa. Równolegle zawiadomienie o przestępstwie złożył autor wpisu.

Będzie apelacja?

Dwa dni po zatrzymaniu przez policję, sąd zdecydował o zastosowaniu wobec ks. G. aresztu. Ogółem śledczy zarzucali ks. G., że ten miał dopuścić się wykorzystania seksualnego 14 dzieci z Godowa.

Oskarżenie wobec ks. G rozpatrywano na 12 posiedzeniach sądu, które odbyły się między styczniem a grudniem 2020 r. Posiedzenia, ze względu na dobro poszkodowanych, odbywały się za zamkniętymi drzwiami. Wyrok zapadł 18 grudnia 2020 r. przed Sądem Rejonowym w Wodzisławiu Śl. Sąd zdecydował o wymierzeniu łącznej kary 10 lat bezwzględnego pozbawienia wolności, do czego zostanie wliczony areszt, w którym ks. G. przebywał od 3 lipca 2019 do 18 grudnia 2020 r. Zgodnie z treścią wyroku, sąd uznał ks. G. winnym popełnienia przestępstw z art. 200 § 1. Kodeksu Karnego (seksualne wykorzystanie małoletniego w wieku poniżej 15 lat), art. 197 § 1. Kodeksu Karnego (doprowadzenie przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do obcowania płciowego) i art. 197 § 2. Kodeksu Karnego (doprowadzenie przemocą, groźbą bezprawną lub podstępem do poddania się innej czynności seksualnej albo wykonania takiej czynności) w powiązaniu z innymi artykułami KK. Przestępstw tych miał się dopuścić między 2001 a 2003 rokiem wobec 14 dzieci, które wtedy miały od 9 do 14 lat – zarówno chłopców, jak i dziewcząt.

– Wyrok nie jest prawomocny – zaznacza Jacek Wesołowski, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Rybniku. Uprawomocni się jeśli nie zostanie wniesiona apelacja przez prokuraturę lub oskarżonego.

Przestanie być księdzem?

Osobne postępowanie czeka jeszcze ks. G. przed sądem kościelnym. Ks. Łukasz Płaszewski wyjaśnia, że po tym jak we wrześniu 2018 r. Kuria Metropolitarna w Katowicach poprzez Delegata, poinformowała organy ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa przez ks. Kazimierza G., a jej podejrzenia potwierdziły się aresztowaniem księdza w lipcu 2019 r., ksiądz został przez Kurię zawieszony w prawach kapłana (suspensa).

– W tym momencie poinformowaliśmy też Kongregację Nauki i Wiary o tym, że będzie się odbywać proces sądowy przeciwko księdzu. Natomiast Kongregacja, odpowiadając nam, napisała pismo, byśmy się z procesem kościelnym wstrzymali, do momentu aż zakończona zostanie sprawa karna w sądzie cywilnym. Natomiast wyrok sądu jest jeszcze nieprawomocny, więc musimy poczekać, czy oskarżony lub prokuratura nie będą apelować. Czyli musimy poczekać, aż wyrok się uprawomocni. W momencie kiedy wyrok będzie prawomocny, to wysyłamy informację do Kongregacji i rozpoczynamy wtedy proces kościelny. Karą, która grozi w tym momencie jest usunięcie ze stanu duchownego – mówi ks. Łukasz Płaszewski.

Kara zawieszenia w prawach kapłana (suspensa) oznacza zakaz lub ograniczenie możliwości pełnienia przez kapłana czynności mu przynależnych z racji stanu i funkcji tj. odprawiania mszy świętej, wykonywania jurysdykcji, nauczania, podejmowania aktów władzy, pobierania dochodów.

Kara usunięcia ze stanu duchownego to najsurowsza z przewidzianych w prawie kanonicznym kar dyscyplinarnych dla osób duchownych.

Nie wszyscy wierzyli w oskarżenia

Wyrok w mediach społecznościowych skomentował też Marek, od którego oskarżenia pod adresem ks. G. zainicjowane zostało śledztwo. Dwa lata temu wiele osób nie dowierzało jego słowom. Po wyroku przypomniał o tym fakcie. „Z tego miejsca chciałbym w imieniu swoim oraz innych pokrzywdzonych bardzo, ale to bardzo serdecznie podziękować wszystkim za wsparcie i pomoc! Chciałbym też aby osoby, które broniły G.(pada pełne nazwisko), osoby od których usłyszałem dużo złych słów na mój temat, temat mojej rodziny, moich przyjaciół oraz na temat innych pokrzywdzonych w tej sprawie powiedziały nam teraz serdeczne przepraszam” – napisał krzywdzony w dzieciństwie przez księdza mężczyzna.

Artur Marcisz

  • Numer: 2 (1497)
  • Data wydania: 12.01.21
Czytaj e-gazetę