Bożydary 2020
Zgodnie z tradycją nadszedł czas na przyznanie Bożydarów za 2020 rok (inspirowanych jak zwykle filmowymi Oscarami). Trudno nie zauważyć, że konieczność zachowania dystansu społecznego, ograniczenia występów na żywo, obowiązek noszenia maseczek i inne pandemiczne limity okrutnie zredukowały ekspresję sceniczną raciborskich polityków, ale też i pomogły uniknąć wielu wpadek i kompromitacji. Na szczęście dla naszego plebiscytu – niektórzy nie dali się tak łatwo stłamsić pandemii. Poznajcie Państwo tegorocznych zwycięzców…
Bożydar za pierwszoplanową rolę żeńską
Anna Szukalska – radna miejska, za rolę w filmie pt. „Raciborska femme fatale”
Wcześniejszy, bezkompromisowy scenariusz pt. „sama przeciw wszystkim” rozwinęła do wersji totalnej pt. „sama przeciw wszystkim i wszystkiemu”. No, może na razie jeszcze robi wyjątek dla brata – też radnego, ale dużych pieniędzy bym nie postawił, że kiedyś nie wystąpi także przeciw niemu. W minionym roku udało jej się m.in. rozbić koalicję większościową w radzie miasta, pokłócić się z dotychczasowymi sojusznikami – Dawidem Wacławczykiem i Anną Ronin oraz stać się regularnym, przedsesyjnym „koszmarem sennym” prezydenta Dariusza Polowego.
Bożydar za pierwszoplanową rolę męską
Ryszard Rudnik – dyrektor raciborskiego szpitala, za rolę w filmie pt. „Narodziny gwiazdy”
Z prawie emeryta (prawo do emerytury ma od ponad roku), którego odejścia z funkcji chcieli prawie wszyscy, chyba łącznie z nim samym, stał się w ciągu pandemicznego roku medialnym celebrytą, raciborską twarzą walki z koronawirusem i menedżerem nie do zastąpienia. W efekcie nie tylko starosta przyznał mu nagrodę pieniężną, ale nawet najbardziej wytrwały i zaciekły ciemiężyciel – Marek Labus, zaczął rozglądać się za łatwiejszymi celami, tudzież wsparciem farmakologicznym (oj nie, nie, to nie to co myślicie – mam na myśli wyłącznie publiczne wsparcie radnego – aptekarza).
Bożydar za drugoplanową rolę żeńską
Elżbieta Biskup – radna powiatowa, za rolę w filmie pt. „Chłopaki nie płacą”
Niektórzy się dziwią, że wieloletnia dyrektorka Młodzieżowego Domu Kultury, przez całe życie związana z kulturą, a zwłaszcza z muzyką, stała się w radzie powiatu czołową specjalistką od… raciborskiego szpitala. Na jednej sesji potrafi zadać staroście i dyrektorowi szpitala nawet dziesięć szczegółowych pytań dotyczących np. płac pielęgniarek, premii, organizacji pracy, procedur, zasad bhp, zaopatrzenia, itp. Chodzą ploty, że nagroda, którą niedawno dyrektor otrzymał od starosty częściowo została przyznana za pogorszenie się warunków pracy dyrektora w związku z koniecznością udzielania odpowiedzi dociekliwej radnej. A czemu tu się dziwić, pytam? Przecież jak radna czegoś nie wie, to chyba dobrze, że pyta fachowca, a nie znajomych na fejsie, co nie? A dyrektor, zamiast udawać, że jak zwykle wszystko sam wie najlepiej, też mógłby w rewanżu o coś zapytać panią radną, na przykład co tam słychać u Ani Wyszkoni.
Bożydar za drugoplanową rolę męską
Dariusz Polowy – prezydent Raciborza, za rolę w filmie pt. „Pierwszy kadrowy”
Po tym jak jego poprzednik – Mirosław Lenk – zwalniał średnio jedną osobę w czasie kadencji można uznać, że prezydent Dariusz Polowy jest kadrowym Robespierre’m (młodsi sobie ewentualnie wyguglują). Znaczy, że preferuje aktywną politykę kadrową, z zastosowaniem różnych, często innowacyjnych, form pozyskiwania i pozbywania się tzw. zasobów ludzkich. Najczęściej stosowane metody (w kolejności od najmniej do najbardziej innowacyjnych): zwalnianie pracowników zatrudnionych przez poprzedników (np. Myśliwy, Kaliciak), zatrudnianie nowych, wybranych przez siebie pracowników (np. Fita, Wojnarowski, Kunicka), zwalnianie zatrudnionych przez siebie pracowników (np. Fita, Wojnarowski), zatrudnianie zwolnionych przez siebie pracowników (Kaliciak). Oczywiście aluzja do Robespierre’a nie obejmowała nietypowego zakończenia kariery przez słynnego Francuza.
Bożydar za najlepszą rolę serialową
Gabriela Lenartowicz – posłanka, za główną rolę i scenariusz oryginalny serialu „Mój własny wróg”
Pani posłanka ustanowiła w minionym roku rekord życiowy (i powiatowy) w liczbie konferencji prasowych (stacjonarnych i on-line). Ich fabuła może i nie przejdzie do historii, ale warto podkreślić konsekwencję i innowacyjność scenariuszową polegającą na adaptacji do polskich warunków karaibsko-afrykańskich obrzędów voodoo. Stałym elementem konferencji była bowiem symboliczna laleczka do wbijania szpilek uosabiająca posła Michała Wosia. Dzięki temu, poseł ów, który w mijającym roku jakoś nie zawsze znajdował czas na zajmowanie się raciborskimi sprawami, mógł być stale obecny duchem i nazwiskiem w tzw. raciborskiej przestrzeni medialnej. Zapewne chętnie by pani posłance za tę przysługę podziękował, gdyby nie obawa, że może zostać uznany przez swojego szefa za miękiszona.
Bożydar za najlepszy duet
Piotr Klima – radny miejski i Marek Labus – były z-ca dyrektora raciborskiego szpitala, aktualnie lekarz i społecznik, za główne role w filmie „Batman i Robin zbawiają świat”
W filmowym oryginale Batman i Robin to dwójka zamaskowanych mścicieli walczących z Pingwinem, typem spod ciemnej gwiazdy, który chce przejąć władzę nad światem. Nasz duet zamaskowany jest tylko częściowo, tzn. Klima zazwyczaj walczy w maseczce, a Labus w przezroczystej przyłbicy (i to – zgodnie z przepisami pandemicznymi – niepodniesionej). Kolejna różnica polega na tym, że nasz duet walczy z Prezydentem, czyli z przeciwnikiem (z całym szacunkiem) jednak zdecydowanie mniejszego kalibru, który chce tylko przejąć władzę nad miastem. Czasem też walczą ze Starostą, któremu zarzucają – tu akurat na odwrót – że dał sobie odebrać władzę (nad szpitalem). Dodatkowo walczą też (między innymi) z windą na murze urzędu miasta, z wadliwymi uchwałami w klubie Unia Racibórz i z przewodniczącym rady miasta Leonem Fiołką o regularne występy M. Labusa przed radnymi, którzy coraz głośniej artykułują, że nie chcą go na sesjach.
Aha, nie będę spojlował fabuły i nie napiszę, jak się ten nasz raciborski thriller zakończy, choć to chyba jest dość łatwe do przewidzenia…
Bożydar za najlepszy debiut
Krzysztof Sałajczyk – były prezes Unii Racibórz, za główną rolę w filmie „Jak rzucić chłopaków w 100 dni”
Sałajczyk, były piłkarz drużyny juniorskiej Bayernu Monachium i prezes Fundacji Pomocna Dłoń po Wypadku, miał być uzdrowicielem (albo i wskrzesicielem) raciborskiej piłki nożnej. Nie jest do końca jasne, czy to prezydent Polowy wyciągnął do niego swą pomocną (acz niebezinteresowną) dłoń czy też było na odwrót. W każdym razie dłonie po obu stronach były zaangażowane, co zostało uwiecznione na licznych zdjęciach. Niestety, zanim piłkarski cud zdążył się dokonać, okazało się, że do uratowania piłki w Raciborzu nie wystarczy sama „pomocna dłoń”, ale trzeba mieć jeszcze sprawne inne organy lub zmysły, np. pamięci. Dzięki tej ostatniej można sobie na przykład odpowiednio wcześnie przypomnieć o różnych sprawach, np. o zaplanowanej operacji.
Najnowsze komentarze