W Krzanowicach odnaleziono stary zbiornik na naftę z początku XX wieku
Po zabytkowej studni, o której przypomniały prace przy rewitalizacji krzanowickiego rynku, odnaleziono przedwojenny zbiornik na paliwo. – O dystrybutorze na naftę i olej napędowy pamiętają już nieliczni mieszkańcy Krzanowic – podkreśla interesujący się lokalną historią wiceburmistrz Jarosław Gałkowski.
Zastępca burmistrza Andrzeja Strzedulli mówi, że o istnieniu jednego z dwóch takich miejsc w Krzanowicach możemy się dowiedzieć tylko z niektórych pocztówek i z prywatnych fotografii. – Nafta jest to ciekła frakcja ropy naftowej, gdzie po raz pierwszy została wytworzona z węgla przez Kanadyjczyka Abrahama Gesnara. Naftę otrzymaną z ropy naftowej, jako pierwszy wyekstrahował polski chemik Filip Walter. Nafta stała się produktem powszechnego użytku, od czasu, gdy polski uczony Ignacy Łukasiewicz skonstruował pierwszą na świecie lampę naftową. Pierwsza lampa naftowa zaświeciła w 1853 roku we Lwowie. Nafta stosowana w lampach naftowych była tańsza i wydajniejsza od powszechnie stosowanych świec. Oświetlenie naftowe było głównym źródłem światła w domach i gospodarstwach domowych aż do upowszechnienia się elektryczności. Wynalazek lampy i zastosowanie nafty przyczyniły się bezpośrednio do powstania przemysłu naftowego, nafta była również wykorzystywana w silnikach o zapłonie żarowym – przypomina Jarosław Gałkowski.
Jeden zbiornik, dwie komory
Zbiornik znajduje się w rynku obok nieczynnego sklepu „WALDI”. Był zakopany 60 cm poniżej kostki chodnikowej i jest usytuowany w wymurowanym z cegły klinkierowej fundamencie. Murowany wokół zbiornika murek z cegły klinkierowej służył również jako zabezpieczenie przeciwpożarowe przed wybuchem. – Jest to jeden zbiornik z dwoma osobnymi komorami, gdzie w pierwszej komorze na tabliczce znamionowej oznaczonej napisem „Olexin” nie stwierdzono żadnego płynu. W drugim z napisem „Strax” była nafta na głębokości 10 cm. Kurki wlewowe do zbiornika, oprócz tabliczki znamionowej, poniżej napisów miały plombę ze znakiem legalizacji oznaczonej literami „Pg” – wyjaśnia wiceburmistrz.
Zbiornik ma wymiary 200 cm x 100 cm, głębokość zbiornika na ciecz to 150 cm. Był podzielony na dwie komory i jest położony w odległości 220 cm od budynku sklepu. – Miejsca wlewu były zabezpieczone od góry płytkami chodnikowymi o wymiarach 50 cm x 50 cm, gdzie w latach 90. ubiegłego wieku wykonywano prace przy budowie nowego chodnika. Dystrybutor na naftę i ropę był umieszczony na chodniku w odległości 155 cm od budynku sklepu oraz 240 cm od zbiornika, o czym w tym miejscu świadczyły pozostałości odciętych rur łączących zbiornik i dystrybutor. Właścicielem dystrybutora i sklepu drogeryjnego był przed II wojną światową i po wojnie Hans Krettek, który znany był również jako Hans Drogeryst – mówi J. Gałkowski. I jak dodaje, po zakończeniu wojny wszystkie napisy i szyldy sklepowe pisane w języku niemieckim, zgodnie z Zarządzeniem Pełnomocnika Rządu Tymczasowego na Województwo Śląskie, musiały zostać usunięte i w tym przypadku napis „Drogerie” został jak wiele innych w Krzanowicach usunięty.
Z chwilą przejęcia sklepu na własność państwa, Hans Krettek dalej mieszkał w tym samym budynku na I piętrze. Po odebraniu sklepu mieścił się w tym miejscu sklep spożywczy, a następnie sklep meblowy. – Z informacji uzyskanej od mieszkanki, pani Gertrudy Abrahamczyk, wynika, że pomimo odebrania sklepu panu Krettkowi dalej świadczył usługi u siebie w domu, czyli przygotowywał maści dla kobiet na reumatyzm oraz między innymi przygotowywał dla mieszkańców trutki na szczury i myszy, których w tamtych czasach była plaga – dzieli się informacjami wiceburmistrz.
Z każdej komory zbiornika wychodziły dwie rury wlewowe z kołnierzami, zabezpieczającymi wlew do zbiornika kurkami miedzianymi o średnicy 45 i 75. Same wlewy do zbiornika po odkręceniu kurków były zabezpieczone sitkami. Sitka wykonane były z drobnej siatki miedzianej w kształcie stożka, gdzie jeden miał średnicę 25 o długość 6 cm, a drugi 35 i długość 13 cm, dodatkowo wzmocnione drutem miedzianym w kształcie spirali. Sam dystrybutor był wielkości około 250 cm kształtem przypominał słup w kształcie prostokąta. – Z relacji pana Scherholza, mieszkańca Krzanowic wynika, że na dystrybutorze były w obudowie metalowej dwa szklane zbiorniki o pojemności 5 litrów z podziałką. Podziałka służyła do nalania określonej ilości nafty. Przepompowanie nafty ze zbiornika do dystrybutora odbywało się za pomocą ręcznej pompy. Właściciel sklepu po napełnieniu naftą jednego z 5-litrowych szklanych zbiorników przekręcał zawór i nafta spływała wężem do przygotowanego pojemnika. W tym czasie napełniał drugi zbiornik, i tak na zmianę. Przed położeniem nowej kostki, zbiornik pozostał na swoim miejscu i został zabezpieczony warstwą piasku z cementem. Następnie został przykryty siatką – matą zbrojeniową – wykonaną z drutuokrągłego, którą następnie zalano betonem – dodaje zastępca burmistrza Andrzeja Strzedulli.
Wiceburmistrz Gałkowski wyjaśnia, że Hans Krettek jeszcze w latach powojennych posiadał przed sklepem stolik obok dystrybutora, na którym stały nalane bańki o różnej pojemności z naftą. Nafta w głównej mierze była wykorzystywana do lamp naftowych do oświetlenia mieszkań, powozów konnych, starych piecyków czy kuchenek. W czasie II wojny światowej i po zakończeniu naftę wykorzystywano również przy zwalczaniu wszawicy u dzieci i dorosłych. – Z relacji pani Pieli wynika, że bardzo chętnie, jako małe dzieci chodzili nie tylko po naftę, ale po różne produkty, bo zawsze pan Hans za darmo częstował dzieci szklanką pomarańczowego napoju. Zabytkowy dystrybutor z lat dwudziestych ubiegłego wieku stał w Krzanowicach do roku 1962 – dodaje.
Drugi dystrybutor
Drugim miejscem, gdzie stały dystrybutory z benzyną i olejem napędowym (ropa) była działka na ul. Opawskiej 5. Benzyna i olej napędowy były przechowywane w zbiornikach podziemnych, a nafta była przechowywana w dwóch 200-litrowych beczkach, gdzie za pomocą ręcznej pompy skrzydełkowej pompowano określoną ilość nafty.
(źródło: UM Krzanowice, oprac. mad)
Najnowsze komentarze