Racibórz dusi się w korkach. Policjanci podpowiadają, co trzeba zrobić, aby udrożnić ruch, ale czy ktoś ich posłucha?
Budowa ronda przy „Mechaniku” oraz remont drogi na Rybnik postawiły na głowie ruch samochodowy w Raciborzu. Przejazd przez miasto jeszcze nigdy nie był tak czasochłonny. Komplikuje to życie mieszkańcom i przyjezdnym, ale chyba w najgorszej sytuacji są osoby potrzebujące specjalistycznej pomocy medycznej. Nie dość, że szpital oferuje opiekę wyłącznie osobom zakażonym koronawirusem, to z powodu potężnych utrudnień komunikacyjnych czas dojazdu do najbliższych szpitali wydłużył się jeszcze bardziej. Co prawda obiecane przez wojewodę śmigłowce Lotniczego Pogotowia Ratowniczego lądują w powiecie raciborskim częściej niż w minionych latach, ale jest to rozwiązanie doraźne i niewystarczające.
Zabrakło tych, którzy mają najwięcej do powiedzenia
Wypracowaniu rozwiązań problemu komunikacyjnego, z którym boryka się Racibórz, miało służyć spotkanie zorganizowane 5 sierpnia przez radnych Piotra Klimę oraz Marcina Ficę, Uczestniczyli w nim przedstawiciele władz Raciborza, rady miasta, urzędu, służb, rady seniorów oraz taksówkarzy. Niestety, do Raciborza nie pofatygował się nikt z Zarządu Dróg Wojewódzkich w Katowicach, a to właśnie na zlecenie tej instytucji prowadzone są wspomniane we wstępie inwestycje drogowe*.
Radny Marcin Fica, który zapoznał się ze specyfikacją przetargu na budowę ronda przy „Mechaniku”, zauważył, że zgodnie z zapisami tego dokumentu inwestycja powinna być prowadzona w godz. 6.00 – 22.00. Tak się jednak nie dzieje, co wpływa na wydłużenie czasu realizacji przedsięwzięcia oraz związanych z tym utrudnień komunikacyjnych. – Gdyby prace odbywały się od 6.00 do 22.00, to przynajmniej jedna strona ronda byłaby już gotowa i można byłoby puścić ruch w obu kierunkach jednocześnie. A tak mamy teraz taką sytuację, że korki w kierunku Ostroga zaczynają się obok „Gruda” na Kolejowej – powiedział radny. Jego klubowy kolega Henryk Mainusz (dodajmy, że zarówno M. Fica jak i H. Mainusz to radni opozycyjni) zauważył, że nie ma co poganiać wykonawcy batem, bo przecież to nie jego wina, że umowa przewiduje na tyle długi czas realizacji inwestycji, że może jednocześnie obsłużyć jeszcze jedną budowę.
Przedstawiciel wydziału dróg miejskich Urzędu Miasta Racibórz powiedział z kolei, że wykonawca nowego ronda po wejściu na plac budowy napotkał problemy, których nie przewidziano na etapie projektowania. Natrafił na infrastrukturę sieci technicznej, której nie było na żadnych planach. – Skala tego problemu zaskoczyła nie tylko inwestora, ale i wykonawcę. Z informacji, które posiadamy, wykonawca stara się nadrobić te zaległości. Ostateczny termin oddania inwestycji nie jest zagrożony – dodał.
Za rok nie będziemy o tym pamiętać
Wiceprezydent Michał Fita zauważył, że obecnie w powiecie raciborskim prowadzone są trzy potężne inwestycje drogowe – budowa fragmentu drogi Racibórz – Pszczyna, budowa ronda oraz remont DW 935 (droga na Rybnik). – Dobrze, że te inwestycje się dzieją. Możemy ubolewać nad aktualną organizacją ruchu, ale nie ma innego rozwiązania. Szczęście w nieszczęściu, że budowa trafiła się w okresie obniżenia naszej aktywności – są wakacje, sporo ludzi wyjechało z miasta, sprawy związane z koronawirusem też wpłynęły na mniejszą aktywność społeczną. Możemy sobie wyobrazić, że mogłoby być gorzej, gdybyśmy funkcjonowali w normalnych warunkach. Nic w tym pocieszającego, ale miejmy nadzieję, że do listopada ta robota się zakończony i za rok nie będziemy o tym już pamiętać – powiedział wiceprezydent Raciborza.
Drogówka ma plan!
Do dyskusji włączył się też naczelnik wydziału ruchu drogowego Komendy Powiatowej Policji w Raciborzu podinsp. Sebastian Dworak. Przypomniał, że kilka lat temu towarzyszył ówczesnemu wiceprezydentowi Wojciechowi Krzyżekowi w wizycie w Zarządzie Dróg Wojewódzkich w Katowicach, podczas której omawiano kwestię przyszłej inwestycji drogowej w Raciborzu oraz przepływu ruchu w czasie jej realizacji. – Było uzgodnione wstępnie, że gdy ruszy przebudowa skrzyżowania Armii Krajowej/Bosackiej, ruch będzie dwukierunkowy. Później to zostało zaniedbane – powiedział. Dodał, że w kolejnych uzgodnieniach przedstawiciele Policji nie brali już udziału.
W obecnej sytuacji S. Dworak poradził skupić się na „gaszeniu pożaru”, z którym mamy teraz do czynienia. Policjant zwrócił uwagę na rozpoznane przez funkcjonariuszy drogówki newralgiczne punkty, które dodatkowo spowalniają ruch. Rozwiązanie tych problemów powinno choć w części poprawić sytuację. Oto, co proponują policjanci:
1. Jazda na czerwonym. Pierwszy problem dotyczy przejazdu przez plac budowy ronda, na którym obowiązuje sygnalizacja świetlna sterująca ruchem wahadłowym. Problem w tym, że wielu kierowców wjeżdża na tymczasowy pas ruchu pomimo czerwonego światła, co powoduje spiętrzenie i korki po drugiej stronie przejazdu. Policjanci sugerują, aby zamontować w tym miejscu urządzenie automatycznie wykonujące zdjęcia pojazdów, których kierujący dopuszczają się tego wykroczenia. Zdaniem S. Dworaka, jeśli kierowcy będą mieć świadomość nieuchronności kary, wówczas nie będą wymuszać pierwszeństwa przejazdu w tym miejscu.
2. Korek na Piaskowej. Drugim newralgicznym punktem, który utrudnia przejazd przez Racibórz, jest obecnie skrzyżowanie ulic Piaskowej, Sudeckiej i Szkolnej. Kierowcy skręcający z Piaskowej w Szkolną często blokują ruch pozostałym użytkownikom drogi. Policjanci sugerują, aby namalować tam żółte linie do skrętu, co zapobiegnie przypadkom ustawiania się do skrętu w złym miejscu.
Dodatkowym problemem w tym rejonie jest włączająca się automatycznie sygnalizacja świetlna na pasach. Rozwiązanie to zostało wprowadzone, gdyż mieszkańcy Płoni borykali się z ogromnym problemem włączenia się do ruchu na ulicy Piaskowej (wyjazd z Sudeckiej na Piaskową w kierunku centrum miasta graniczył z cudem). Zdaniem S. Dworaka w obecnej sytuacji automatyczne włączanie się zielonego światła na przejściu dla pieszych powoduje spiętrzenie ruchu na Piaskowej. Należy z tego zrezygnować lub chociaż zmniejszyć częstotliwość zmiany sygnalizacji świetlnej, szczególnie w godzinach szczytu.
3. Kierowcy parkujący samochody na ulicy Szkolnej nieopodal skrzyżowania. Jezdnia jest tam na tyle szeroka, że w normalnych warunkach nie powoduje to większych problemów. Jednakże obecnie zdarza się, że kierowcy zjeżdżający z ulicy Piaskowej w Szkolną muszą czekać, aż nic nie będzie wyjeżdżać z ulicy Szkolnej. Natychmiastowy skręt nie jest możliwy właśnie z powodu zaparkowanych w sąsiedztwie skrzyżowania samochodów. Tymczasowe wprowadzenie zakazu zatrzymywania na ulicy Szkolnej umożliwiłoby szybki zjazd ze skrzyżowania, bez blokowania ruchu na Piaskowej.
4. Zmiana pierwszeństwa na Piaskowej/Rybnickiej. Kolejne miejscem, w którym blokowana jest płynność ruchu, to skrzyżowanie ulic Piaskowej i Rybnickiej. Kierowcy zjeżdżający z ulicy Piaskowej na ulicę Rybnicką muszą tam ustąpić pierwszeństwa przejazdu pojazdom z ulicy Rybnickiej. Tymczasem obecnie ruch na ulicy Rybnickiej od strony Bosackiej jest znikomy, gdyż ulica Bosacka jest objęta przebudową, a co za tym idzie, ruch na niej został wstrzymany do zakończenia remontu. Dlatego lepiej byłoby, aby w tej sytuacji pierwszeństwo przejazdu mieli kierowcy skręcający z ulicy Piaskowej w Rybnicką.
5. Komunikacja zastępcza dla pracowników Cobexu i Rafako. Ostatnią newralgiczną kwestią są dojazdy pracowników do dwóch kluczowych dla Raciborza zakładów pracy – Tokai Cobex i Rafako. Oba zatrudniają ogromną załogę. Zdaniem policjantów dobrze byłoby, aby na czas remontu wprowadzono tymczasową komunikację zastępczą dla pracowników tych firm, którzy dojeżdżają do pracy spoza obszaru objętego remontem. Lepiej byłoby, aby pracownicy dojeżdżali samochodami do punktu zbornego, np. na parking naprzeciwko kościoła św. Jana Chrzciciela na Ostrogu, gdzie przesiadaliby się do autobusu jadącego do ich pracy. Każdy autobus pełny pracowników to 40 samochodów osobowych mniej.
Co dalej?
Czas przejazdu przez Racibórz ulegnie skróceniu, gdy wykonawca ronda na skrzyżowaniu ulic Armii Krajowej i Bosackiej wykona jego część, którą będzie można puścić ruch w obu kierunkach. Jednak zamiast czekać z założonymi rękami, warto byłoby sięgnąć po rozwiązania przygotowane przez podinsp. Sebastiana Dworaka i jego współpracowników. Radny Piotr Klima zamierza przedstawić je bezpośrednio w Katowicach, gdzie wraz z delegacją służb i radnych wybierze się jeszcze w tym oraz w przyszłym tygodniu.
Część zaproponowanych przez policjantów rozwiązań leży w gestii władz Raciborza. Wprowadzenia komunikacji zastępczej do Cobexu i Rafako mogłoby podjąć się Przedsiębiorstwo Komunalne. Jednak sprawa pewnie i tak musiałaby oprzeć się o władze miasta, które musiałyby dojść w tej kwestii do porozumienia z zarządem wymienionych przedsiębiorstw.
Pytanie na rzeczy brzmi następująco: Czy tym, którzy są władni podejmować decyzje w tych sprawach, zwyczajnie będzie się chciało?
Wojciech Żołneczko
* Odpowiadając na zaproszenie Piotra Klimy ZDW w Katowicach tłumaczył nieobecność na spotkaniu nadmiarem pracy oraz sezonem urlopowym.
Dramaty w taksówkach
W spotkaniu uczestniczył Krzysztof Żydek z korporacji Radio Taxi Racibórz. Taksówkarz mówił o ogromnych problemach, z którymi borykają się obecnie przewoźnicy oraz ich klienci. Czas oczekiwania na taryfę i przejazd znacznie się wydłużył. Przy rozliczaniu transakcji trzeba uciekać się do umownych cen, gdyż wskazania taksometru byłyby dla klientów zbyt wysokie.
Częstokroć w taksówkach dochodzi do dramatycznych sytuacji z udziałem klientów, którzy wymagają pilnej pomocy medycznej. – Trzeba dzwonić na 112, w trakcie jazdy umawiać się na przekazanie pacjenta do karetki, która wyjeżdża z Rybnika – mówił K. Żydek. Taksówkarz opowiedział m.in. o kobiecie w ciąży, którą zaniepokoiły przedwczesne skurcze. Dyspozytor pogotowia miał poinformować ją, że karetką po nią nie przyjedzie. – Jej mąż był w pracy na nocnej zmianie, przyjeżdżam po nią, ona wyje z bólu i strachu. W pośpiechu zbieram jej rzeczy, dziewczyna mdleje... – opowiadał K. Żydek.
Najnowsze komentarze