Staroście oberwało się na sesji za nieobecność w Strzesze
Na początku lipcowej sesji rady Raciborza (29 lipca w formule zdalnej) wystąpił w roli gościa starosta raciborski Grzegorz Swoboda. Omówił starania Powiatu w sprawie „odmrożenia” szpitala zakaźnego. Skrytykował go Piotr Klima. Zarzucił staroście, że on albo wojewoda kłamią w sprawie lecznicy.
Grzegorz Swoboda kolejny raz wziął udział w sesji miejskiej. Ponownie zdalnie (na ostatnie dwa posiedzenia stacjonarne nie był zapraszany) łącząc się ze swego gabinetu na placu Okrzei. Poinformował, że w starostwie właśnie czekają na decyzję wojewody śląskiego co do przyszłości szpitala. – Sytuacja jest napięta. Liczymy na przychylność w tej sprawie ze strony pana wojewody. Na temat przyszłości szpitala miało już miejsce szereg wystąpień do instytucji i osób – przekazał radnym miejskim. Starosta podał przy tym datę 1 września jako tę, kiedy mogą być dokonane zmiany na Gamowskiej. – Wierzymy w to i jesteśmy w stanie przeprowadzić te zmiany (chodzi np. o uruchomienie 4 oddziałów zabiegowych; szczegóły pomysłów z Raciborza przekazano wojewodzie śląskiemu, gdy ten odwiedził Racibórz w sprawie inwestycji drogowych – przyp. red.) – zadeklarował na sesji rady miasta G. Swoboda. – Pan wojewoda mocno uzależnia swą decyzję od ustaleń na szczeblu rządowym – dodał starosta.
Rozmowy w siedzibie NFZ
W swoim wystąpieniu włodarz powiatu przekazał, że sesja odbywa się w przededniu spotkania w NFZ dotyczącego sytuacji szpitala. – Są to już kolejne takie rozmowy w ostatnim czasie. Staramy się m.in. o uruchomienie punktu NFZ, który działał na Gamowskiej (wydawano tam m.in. Europejskie Karty Zabezpieczenia Medycznego czy refundacje funduszu na zakup okularów, środków rehabilitacyjnych – przyp. red.). Jest na to szansa, konsultujemy temat. Pomieszczenia starostwa chętnie w tym celu udostępnimy – zapowiedział włodarz powiatu. Radni miejscy usłyszeli od niego także o wystąpieniu Swobody na konwencie wojewódzkim, gdzie także poruszono kwestię „odmrożenia” raciborskiego szpitala. – Nie tylko my borykamy się z takimi problemami. Tychy (jest tam jednomiany szpital spółki Megres – przyp. red.) też apelowały w tej sprawie – zauważył na sesji G. Swoboda. Powiedział ponadto, że decyzja musi zapaść wpierw na szczeblu centralnym, a potem u wojewody. – Szereg osób jest w to zaangażowanych – zaznaczył starosta.
Nie wiadomo jak będzie
Sternik Powiatu Raciborskiego nie krył żalu wobec kierowanych pod jego adresem cierpkich uwag na temat sprawy szpitala. Oznajmił na sesji, że „wszyscy znają sytuację, która nie przysparza starostwu popularności”. – Dolewanie oliwy do ognia, te wiele rzeczy, jakie się przy tym dzieje, nam nie służy. My jako zarząd i radni powiatowi jesteśmy zaangażowani w temat, analizujemy sytuację na bieżąco. W głosach odgórnych słyszymy ciągle, że nie wiadomo jak będzie dalej z pandemią, co z nią będzie w drugim jej rzucie – podsumował Grzegorz Swoboda.
Oliwa podgrzała atmosferę
Do dyskusji ze starostą pierwszy zgłosił się Piotr Klima. Chciał wiedzieć, co starosta miał na myśli, mówiąc o dolewaniu oliwy do ognia? Jaki jest konkretny adresat jego słów? – Domyślam się, że ma pan na myśli Społeczny Komitet Walki o Ochronę Zdrowia i Życia? – stwierdził Klima. Starosta nie potwierdził. Dalej Klima spytał Swobodę, dlaczego nikt ze starostwa nie był na spotkaniu poświęconym sprawie szpitala, które odbyło się 21 lipca w Strzesze? – Przyszło ponad 80 osób, były media. Jest niezwykle szokujące, jak powiat do tego podszedł. To, co pan powiedział dziś radnym to dwie rozbieżne sprawy wobec tego co pan mówi, a jak było – ocenił P. Klima.
Cierpiących przybywa
Radny miejski zarzucił staroście, że decyzje dotyczące szpitala były jego, a nie wojewody. – Pan je przewyższył, stając murem za wojewodą. Wykonał pan więcej, niż wojewoda chciał. Nie przyznaje się pan i nikt inny się nie przyznaje. Wojewoda podał na piśmie, że nie chciał zamykać przychodni – mówił Klima. Radny kontynuował, że „z dnia na dzień liczba osób cierpiących rośnie z powodu braku szpitala, a ludzie umierają przez decyzje starosty”. Klima podał, że komitet zebrał pytania do starosty, które mu przekaże i prosi o odpowiedź w trybie pilnym. –To zestawienie jak pięknie w starostwie działacie, te wszystkie piękne historie zderzają się z tym, że ludzie cierpią, cierpią ich rodziny i wygląda tak, że wy się bawicie w urzędniczenie. Ta oliwa do ognia, to jeszcze mnie bulwersuje. Musimy się dokładnie rozmówić – zwrócił się do starosty Klima. Radnemu zależało, żeby starosta został na sesji tak długo, aż wystąpi na niej lekarz i menadżer ochrony zdrowia Marek Labus (wystąpił w części o raporcie o stanie miasta – przyp. red.)
Chciał, ale nie mógł
Starosta Swoboda stwierdził, że wokół sprawy szpitala „jest za dużo kłamstw”. Odczytał treść pisma z ministerstwa zdrowia, gdzie zaznaczono, że starosta wykonał polecenia wojewody. – To zostało tu jednoznacznie wskazane, że nie były możliwe inne działania. Przekształcenie szpitala wiązało się z wyłączeniem poradni – wyjaśniał włodarz powiatu. Klima zauważył, że wojewoda pisał coś innego na temat poradni i według niego albo starosta albo wojewoda kłamie. Grzegorz Swoboda tłumaczył się z nieobecności w Strzesze. – Mam dużo spotkań. We wtorek o godz. 12.00 się dowiedziałem o tym spotkaniu. Wtedy byłem akurat na konwencie województwa poza Raciborzem. To nie jest tak, że pan sobie zadzwoni i starosta przyjdzie. Żeby ktoś ze szpitala to organizował, żeby pan prezydent, to inaczej bym potraktował. Na sesję rady od razu jestem do dyspozycji – podkreślił Swoboda. Według niego „nie można w 5 minut wszystkiego rzucić i iść na spotkanie do Strzechy”. – Mamy dużo sytuacji do rozwiązania na bieżąco, w komunikacji, inwestycjach, szpitalu. Nie, że starosta nie chciał przyjść, ale nie mógł wtedy tam być – wyjaśniał G. Swoboda.
Wina sekretarek?
Przyznał, że w starostwie samorządowcy angażują się kiedy w spotkaniu, na które są zapraszani bierze udział „ktoś decyzyjny, ktoś kto wnosi coś dobrego”. – Nikt do Strzechy nie przyszedł, bo to spotkanie nic nie wnosiło. Mówię za siebie, za zarząd. Za innych się nie wypowiadam, za radnych, których nie było – stwierdził G. Swoboda. – Panie Grzegorzu, pan ma fatalne służby, sekretarki. My pana tydzień wcześniej zapraszaliśmy, a nie w południe we wtorek. To co pan właśnie podał, jest kłamstwem – oznajmił radny Klima. Starosta Swoboda zaapelował do rajcy, by nie obrażał jego urzędników. Klima odparł, że to nie jego służby, a powiatowe, a starostwo to nie prywatna firma Swobody. – Wszyscy byli aż tak bardzo zajęci, że nie mogli przyjść do Strzechy? To było zadrwienie z tych ludzi i media to pokazały. Proponuję poprawić współpracę, żeby pan zaczął się liczyć z naszym komitetem. My działamy dla dobra sprawy i chcemy pomóc. Chyba, że celem jest likwidacja szpitala? Bo tylko w takim wypadku komuś szkodzimy – ocenił P. Klima.
Fiołka pożegnał starostę
Przewodniczący rady miasta Leon Fiołka podziękował za obecność staroście Swobodzie, ale Klima apelował, żeby ten został na sesji, bo ta nie jest po to, żeby robić wycieczki turystyczne i gość wychodził po 5 minutach. – Niech pan wytrzyma – prosił starostę Swobodę. Klima chciał, żeby dopuścić do głosu Marka Labusa i ten zadał pytania staroście. Fiołka się nie zgodził. – Źle pan czyni, na szkodę miasta pan działa – powiedział Klima. Fiołka odparł, że realizuje procedurę postępowania na sesji. Starosta nie doczekał momentu, aż na sesji wystąpił Marek Labus, wcześniej opuścił zdalne posiedzenie rady.
Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze