Prezydent Polowy stanął przed sądem za opuszczanie flagi narodowej.
Przed sądem rejonowym toczy się rozprawa, w której włodarz Raciborza broni się przed poniesieniem kary za wykroczenie – złamanie przepisów chroniących flagę narodową. Naruszenie prawa zgłosił jego były rywal wyborczy i były podwładny z urzędu – Robert Myśliwy.
9 listopada i 13 grudnia flaga narodowa zawieszona na maszcie stojącym na placu Mostowym była opuszczana na polecenie prezydenta Raciborza Dariusza Polowego. Włodarz chciał w ten sposób oddać hołd ofiarom Nocy Kryształowej – pogromu Żydów w Raciborzu oraz Stanu Wojennego w PRL. Polowy potwierdza, że takie czyny miały miejsce, ale uważa, by popełnił wykroczenie naruszając art. 49 par. 2 ustawy o godle, barwach i hymnie RP. Wedle prawa opuszczać flagę można tylko wskutek ogłoszonej oficjalnie żałoby narodowej. W wyjaśnieniach złożonych przed sędzią Moniką Mańką prezydent podkreślił, że przepisy o samorządzie obligują go do dbałości o dziedzictwo historyczne i pamięć o wydarzeniach z lokalnych dziejów. – Samorząd odpowiada za budowanie szacunku do przeszłości miasta i kształtowanie postaw obywatelskich. Chciałem upamiętnić ofiary represji nazistowskiej wobec mieszkańców narodowości żydowskiej oraz oddać cześć ofiarom Stanu Wojennego – podkreślił przed sądem Polowy. Sędzia zapytała go czy zna przepisy ustawy o godle, na co usłyszała odpowiedź twierdzącą. M. Mańka chciała też wiedzieć czy decyzja o opuszczeniu flagi została poparta jakimś pismem prezydenta, poleceniem formalnym. D. Polowy odparł, że było to tylko polecenie ustne, którego z nikim innym nie konsultował. – Była to moja autonomiczna decyzja – zaznaczył. W wyjaśnieniach prezydent podał, że wydał takie polecenie jeszcze w kolejnym przypadku, ale to nie było już przedmiotem postępowania policyjnego. Sąd interesowało też czy flaga była opuszczona dłużej niż tylko w podanych datach, których dotyczy rozprawa. Świadkiem w sprawie był Robert Myśliwy, były samorządowiec i polityk rywalizujący z D. Polowym w wyborach prezydenckich. To on zgłosił na policję („w dosłownie 5 zdaniach” jak stwierdził) złamanie przez prezydenta Raciborza ustawy o godle i fladze. Podkreślił, że Dariusz Polowy „wszedł w buty” prezydenta RP podejmując decyzje dotyczące opuszczenia flagi. Myśliwy zrobił to bo uważał, że „ktoś powinien zwrócić uwagę panu prezydentowi". Jego zdaniem można było uczcić te rocznice w mieście w innym sposób. – Jako pierwszy obywatel Raciborza powinien mieść świadomość prawną, albo służby, które go o tym poinformują – podkreślił były urzędnik z Batorego. Według Myśliwego przez decyzje z flagą D. Polowy postawił siebie niejako ponad prawem. Robert Myśliwy zaznaczył, że to nie on był autorem korespondencji do radnych miejskich, w którym za opuszczenie flagi w listopadzie zarzucono Dariuszowi Polowemu znieważenie flagi. – Ja nie uważam, że prezydent ją znieważył – stwierdził obecny na sali sądowej. Podał przy tym, że trzykrotnie był przesłuchiwany w tej sprawie na komendzie w Raciborzu i tamże próbowano mu przypisać autorstwo owego listu do radnych. Mecenas Polowego - Aleksander Hołubowski włączył jako wniosek dowodowy opinię Fundacji Otwarta Rzeczpospolita, wskazującą na pozytywne skutki społeczne, do których doprowadziła decyzja o opuszczeniu flagi. Wskazywał ponadto na niewłaściwe w jego ocenie ograniczenie ustawowe opuszczania flagi tylko w przypadku ogłoszenia żałoby narodowej. Podkreślił ponadto, że prezydent nie naruszył ani godności, ani szacunku wobec symbolu narodowego.
Sędzia Monika Mańka wyznaczyła kolejny termin rozprawy w sprawie flagi na 15 lipca.
(ma.w)
Najnowsze komentarze