środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

W szpitalu raz finansowa górka a raz dołek? Radni pytali dyrektora o pieniądze

16.06.2020 00:00 red

Franciszek Marcol, który w radzie powiatu przewodniczy komisji zdrowia, odpytał Ryszarda Rudnika z rachunków szpitalnych. Chciał wiedzieć ile wpływa do kasy lecznicy z funduszy na walkę z COVID-19 i co się dzieje z tymi kwotami.

Wystąpienie Marcola na sesji było pokłosiem zapytania klubu radnych PiS o finanse szpitala, złożonego w formie interpelacji. Z odpowiedzi dyrektora radni dowiedzieli się, że w marcu odnotowano na Gamowskiej nadwyżkę, a w kwietniu – stratę. Szef komisji zdrowia zwrócił też uwagę na sowite darowizny, jakie wpływają do kasy szpitala. – To są ogromne kwoty – uznał radny z Nędzy.

Różnica nie do pojęcia

Na sesji F. Marcol przedstawił swoje wyliczenia, gdzie w marcu szpital „zarobił” 14,3 mln zł przy wydatkach 9,8 mln zł. Tu znalazł „na plusie” 4,5 mln zł. W kwietniu rachunki nie były już tak dobre, bo przy dochodach w kwocie 15 mln zł wydatki wyniosły 19,2 mln zł. – Czyli 4 mln zł straty – skwitował radny. I to go zastanowiło. – W ciągu dwóch miesięcy różnica ponad 8 mln zł? Nie da się tego zrozumieć w żaden sposób – dziwił się przedstawionym przez dyrektora danym. Podkreślał w ten sposób, że odpowiedź na interpelację pozostawia adresatowi miejsce na domysły, bo odpowiedzi szefa lecznicy nie są zdaniem Marcola dokładne.

Pozycja bezwynikowa

Dyrektor szpitala Ryszard Rudnik wyjaśnił przede wszystkim, że darowizny są jednorazowe i nie są zaliczane do przychodów z danego miesiąca. Przeznacza się je na zakupy inwestycyjne, realizowane na bieżąco. – Jest to pozycja w zasadzie bezwynikowa, która nie wpływa na zwiększenie zyskowności zakładu. Tych pieniędzy nie ma w wyniku finansowym szpitala – tłumaczył radnym na sesji.

Rudnik opowiedział również o ryczałcie płaconym lecznicy przez NFZ. Raciborski szpital jest przez fundusz zakwalifikowany do systemu zabezpieczenia zdrowotnego na tzw. drugim poziomie i taki ryczałt otrzymuje. Jest on weryfikowany na podstawie okresowych sprawozdań. W czasie pandemii ryczałt ten pozostał przy lecznicy, bo ta wciąż ponosi koszty wynagrodzeń i ogólnej działalności szpitala.

Po przekształceniu na szpital zakaźny, na Gamowskiej pojawiły się dodatkowo nowe produkty rozliczeniowe. Tzw. ryczałt covidowski ustalono na podstawie dwóch pierwszych miesięcy 2020 roku. Te, jak zaznacza R. Rudnik, były finansowo korzystne i lecznica otrzymała w kwietniu ponad 6,3 mln zł.

Firmy mają roszczenia

R. Rudnik skorygował informacje o rachunkach podane przez przewodniczącego Marcola. Dochód za marzec wyniósł 10,6 mln zł przy kosztach 8,8 mln zł co dało w tamtym miesiącu wynik finansowy – 2,6 mln zł.

Dyrektor stwierdził, że po 3 miesiącach lecznica miała dodatni bilans w swej działalności – 414 tys. zł na plusie. Kwietniowe dochody stanęły na 12,2 mln zł przy wydatkach 10,3 mln zł. W tym miesiącu też był zatem ponad dwumilionowy zysk.

Rudnik przestrzega jednak, że koszty są jeszcze do weryfikacji, bo trwają negocjacje z firmami, które w szpitalu sprzątają, dostarczają posiłki oraz zajmują się ochroną. – Firmy oczekują rekompensat za czas pandemii, bo ponoszą wyższe wydatki na środki ochrony osobistej i dezynfekcje. – Płacimy im na podstawie umów dotychczasowych, a tymczasem wszystko podrożało i to niemało – przyznał szef lecznicy. W dodatku nie wiadomo czy NFZ nie będzie korygował ryczałtów, co też będzie miało wpływ na stan szpitalnych finansów.

Ponieważ wyliczenia Marcola i dane dyrektora nie zgadzały się, radny skwapliwie to zauważył. Poprosił o uzupełnienie informacji na piśmie. Dyrektor wyjaśniał, że radny i on mówią o dwóch różnych rzeczach. – Są faktycznie wydatkowane pieniądzach oraz to co szpital przygotowuje do sprawozdań finansowych, gdzie nie wszystkie wydatki są ujmowane. Wszystko zawierają dokumenty – podkreślił dyrektor.

Mariusz Weidner


Co boli przewodniczącego Marcola?

Przy okazji analizy finansów szpitalnych F. Marcol podkreślał na ostatniej sesji, że radnych odcięto od zdobywania informacji, stosując zdalne posiedzenia. – Na żywo jest w komisji 13 osób. Dopytuje się i nie ma emocji. Te zdalne formy, chwalenie ich uważam za totalną bzdurę. Ja nie pamiętam co na nich powiedziano. Od miesiąca prosiłem, żeby spotykać się w sali obrad. I narosło w tym czasie apeli i skarg i oskarżeń, że wszyscy budują złą otoczkę dla szpitala – podkreślił radny. Jego zdaniem te emocje wokół szpitala nie opadną do końca roku, chyba że dyrektor obwieści, że szpital jest finansowo wyprowadzony a zero i nie trzeba szukać milionów na pokrycie jego straty – zaznaczył.

Odniósł się do krążących zarzutów do jego osoby o nieudolne prowadzenie posiedzenia „na żywo”. – To jest bolesne, bo może to starosta źle przygotował warunki do obradowania? – pytał.

Marcol był również ciekaw ile kosztuje obsługa prawna szpitala. – Jak będziemy się bawić w wytaczanie procesów radnym, to ja chciałbym być w takiej obsłudze, bo można zarobić. To na to idą pieniądze na prawników? Tym się zajmuje ta obsługa? Jeśli tak, to mi jest bardzo przykro – podsumował Franciszek Marcol na sesji powiatowej.


NFZ płaci szpitalowi za dostępność łóżek:

1. tych, które nie są zajęte – 100 zł;

2. z respiratorem – 200 zł;

3. dla pacjentów nieoznaczonych na zakaźnym – 185 zł

4. dla pacjentów z covidem 430 zł

5. dla pacjentów na OIT – 1054 zł

  • Numer: 24 (1467)
  • Data wydania: 16.06.20
Czytaj e-gazetę