Nowy przyjaciel Pana Jezusa. Diakon Jaśkowski został księdzem

Marcin Jaśkowski wywodzi się z parafii pw. św. Jana Chrzciciela na Ostrogu. Na mszy zajął szczególne miejsce, zasiadając na dużym krześle naprzeciw ołtarza. Na jego wyświęcenie przyjechał do Raciborza biskup opolski. W homilii zwrócił uwagę na szczególny okres, w którym nie można było tak jak co roku wyświęcić grupy diakonów w opolskiej katedrze. Przyznał, że i on był wyświęcany poza stolicą województwa. Był jednym z 40 kapłanów wyświęcanych w swoim roczniku.

Godny święceń

– Jesteś kapłanem. To wielka łaska, wielka godność i ogromna odpowiedzialność – zaznaczył w homilii ordynariusz opolski Andrzej Czaja. Jaśkowskiego przestrzegał przed 7 grzechami głównymi. Apelował, aby ustrzegł się problemów, które przytrafiają się teraz księżom i ci potrzebują pomocy przed pokusami doczesnego świata.

Parafianie z Raciborza mogli obejrzeć ceremoniał wyświęcania, zawierający charakterystyczny element, w którym kandydat na kapłana leży na podłodze kościoła, a następnie przyodziewa kapłańskie szaty i uczestniczy w swojej pierwszej mszy. – Uznano cię godnym przyjęcia święceń prezbiteratu – podkreślił biskup.

Jeden z sześciu

Proboszcz Jerzy Hetmańczyk zauważył doniosłość wydarzenia dla miejscowego kościoła, który w 2020 roku obchodzi 200 lat istnienia. Racibórz był jednym z 6 miejsc w przededniu uroczystości Zesłania Ducha Świętego. – To dar niebios być wyświęcanym w swojej rodzinnej parafii – zaznaczył biskup Czaja.

Wśród uczestników uroczystości byli m.in.: ks. Maciej Skóra wikariusz biskupi ds. kultu bożego i dyscypliny sakramentów, ks. doktor Andrzej Anderwart rektor Wyższego Seminarium Duchownego w Opolu, ks. Zbigniew Cieśla dziekan Dekanatu Racibórz.

W kościelnych ławach zasiedli również prezydent Raciborza Dariusz Polowy i jego zastępca Dominik Konieczny. Obu zaprosił ojciec Marcina Jaśkowskiego. Obecny włodarz przez wiele lat był jego pracodawcą w firmie Poldruk. – To doniosłe wydarzenie dla Raciborza, bo po raz pierwszy odbywa się tu wyświęcenie nowego kapłana. Dlatego jestem tu przede wszystkim jako przedstawiciel władz miasta – powiedział nam D. Polowy.

Wirtuoz miłości

Nowy ksiądz dziękował z ołtarza tym, którym zawdzięcza najwięcej w swojej drodze do kapłaństwa. – Bądź Marcinie wirtuozem Bożej miłości – stwierdził Jaśkowski. W pierwszej kolejności wyraził wdzięczność Bogu, później biskupowi i kolejno proboszczowi oraz rektorowi uczelni i opiekunowi duchowemu o. Jerzemu. Wzruszającym momentem było jego udanie się z kwiatami do rodziców i członków najbliższej rodziny. – Być może moja droga potoczyłaby się inaczej gdyby nie wy, wasza miłość do mnie. Kocham was – wygłosił nowy ksiądz.

Na koniec sobotniej mszy biskup ogłosił, że ks. Jaśkowski od 26 sierpnia będzie wikarym w parafii św. Józefa w Opolu – Szczepanowicach.

„Barka” wybrzmiała

W samo południe ostatniej niedzieli maja parafianie kościoła pw. św. Jana Chrzciciela przywitali na mszy nowego kapłana ze swojej dzielnicy. Procesja do świątyni wyruszyła spod bloku przy ul. Bosackiej. Wcześniej w domu księdza błogsławili mu rodzice.

Przed wyruszeniem w trasę procesyjną, dla księdza wybrzmiała papieska „Barka”, którą zagrała na saksofonie 11-letnia bratanica Jaśkowskiego. W drodze do kościoła towarzyszyli księdzu inni duchowni, rodzina i sąsiedzi. Trasa procesji wiodła przez ulicę będącą w kapitalnym remoncie. Na czele kroczyła orkiestra, muzykami dyrygował Władysław Mołdrzyk z Plani. Prymicjant szedł otoczony wieńcem, niesionym przez Marianki.

Brat szefa

Jezus spojrzał na niego z miłością – to zdanie na obrazku prymicyjnym zamieścił ksiądz Marcin Jaśkowski. Marcin Jaśkowski jest synem Edyty i Janusza. Ma czworo rodzeństwa: siostrę Izabelę oraz braci Ireneusza, Krzysztofa i Janusza. Ukończył Zespół Szkół Ekonomicznych w Raciborzu. Nowy kapłan jest młodszym bratem przedsiębiorcy i samorządowca (szef rady w Rudniku) Ireneusza Jaśkowskiego. który pracował przez kilka lat w Nowinach Raciborskich w dziale DTP.

Sylwetkę księdza z Raciborza przybliżył na łamach Nowin Raciborskich, w obszernym wywiadzie ks. Łukasz Libowski. Tekst można znaleźć w portalu nowiny.pl Mariusz Weidner