środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

100 lat temu w Nowinach Raciborskich: Sława dziewczętom ze Studziennej

12.05.2020 00:00 red

Czym młode mieszkanki Studziennej zasłużyły sobie na pochwałę, która została opublikowana na łamach Nowin? Za co dwóch mieszkańców Raciborza otrzymało „Śląskie Orły”? Co dalej z zapowiadanym od dawna strajkiem górników? Odpowiedzi na te oraz wiele innych pytań można przeczytać w Nowinach sprzed stu lat. Zachęcamy do lektury, która jest jak podróż w czasie. Wojtek Żołneczko

Racibórz • 12 maja 1920 r.

Sprawozdanie ze strejku górników

Jak się okazuje, to z małymi wyjątkami górnicy w zupełności usłuchali hasła do strejku. Nadmienić wypada, że strejkować mieli tylko robotnicy podziemni na kopalniach węgla. W okręgu rybnickim są prawie wszystkie kopalnie unieruchomione. Na kopalni Donnersmark* zjawiło się 225 ludzi do pracy, a to przeważnie personał wierzchowy, jak kobiety, robotnicy młodociani, inwalidzi itd. Załoga tej kopalni wynosi 3000 ludzi (...)

Nagrodzeni śląskim orłem

Racibórz. Obaj redaktorzy tutejszej centrowej gazety „Neue Oberschles. Volksztg.” zostali odznaczeni orderem „Śląskiego Orła”. Jest to nagroda za uprawiany hakatyzm** i podburzanie Niemców przeciw ludności polskiej. Bo czemże sobie p. Triborn zasłużył na medal? Chyba za podanie myśli, by wszystkich przywódców polskich z G. Śląska wydalić. Nie dziwmy się wcale pp. Dr. Triborn nadreńczyk i Liborius Himmel mieszkają w sąsiedztwie przemyślnego ks. posła Ulitzki. Od wstydu powinniby się rumienić, że ich – uchodzących za arcykatolików, szczycących się żarliwszem katolicyzmem niż sam papież w Rzymie, obdarza masoński, socyalistyczny rząd za wierną pracę. A przecież „śląski orzeł” jest biały na niebieskiem polu, jest polskim orłem piastowskim, więc jakże ci wierni nosić go będą.

Podpisano: Nadodrzanin.

Wypadki ospy

Racibórz. Z powodu mnożących się w ostatnim czasie wypadków ospy zwraca władza policyjna uwagę na to, iż jedynym środkiem zapobiegawczym jest szczepienie ospy.

Historyczny pochód

Wodzisław. W niedzielę 2 maja, wigilią wiekopomnej Konstytucyi Polskiej 3 Maja 1791 odbył się w Wodzisławiu uroczysty pochód polski. Można śmiało powiedzieć, że odkąd Wodzisław istnieje, takiego imponującego pochodu jeszcze nie widział. Zebrało się około 20 000 ludu polskiego. Pochód sam trwał przeszło jedną godzinę. Samej konnicy naliczono przeszło 200, kołowców 200. Lud polski zapełnił szczelnie wielki rynek wodzisławski. Orzeł biały zapanował nad Wodzisławiem. Olbrzymia ilość narodowych sztandarów, wabiących oko swem artystycznem wykonaniem i swoją pięknością, powiewała nad zebranym ludem. Można było podziwiać mnóstwo przepięknych strojów narodowych. Przyszedł na pochód lud polski cały: mężczyźni, kobiety i dzieci. Nastrój był podniosły. Podziwienia godną była karność ludu naszego. Pomimo zebrania się olbrzymich mas nie przyszło do żadnego, choćby najmniejszego zaburzenia. Wszystko odbyło się w najpiękniejszym porządku. Okrzyków na cześć Polski, na cześć zwycięskiego wojska polskiego i naczelnika nie było końca (...)

Nowe dzwony

Żory w Pszczyńskiem. Zamówione dzwony dla naszego kościoła parafialnego już nadeszły i zostały w niedzielę 9 maja uroczyście poświęcone. W poniedziałek 10 maja zostały wciągnięte na wieżę i oddane swemu przeznaczeniu. Dałby Pan Bóg, aby je nie spotkał taki sam los, jak nasze dzwony stare.

* Mowa o kopalni w Rybniku-Chwałowicach (dziś KWK Chwałowice).

** Hakatą nazywano Niemiecki Związek Marchii Wschodniej, którego celem była germanizacja ziem polskich objętych zaborem niemieckim. Potocznie mianem hakatystów nazywano osoby aktywnie zabiegające o umacnianie niemczyzny oraz osłabianie polskości.


Racibórz • 14 maja 1920 r.

Uwaga na lichwę i denuncjację

Racibórz. Od dłuższego już czasu pewna trójka, mężczyzna i 2 niewiasty, obnosi towary, jak: mydło, szczotki, pończochy i inne rzeczy, które to towary skupuje w Raciborzu, aby je potem z wielkim zarobkiem po wsiach sprzedawać ludowi polskiemu, z którego też żyją. Mimo to na Polaków okropnie wymyślają, a zwłaszcza na tych z okolicy, którzy w pochodzie 2 maja w Raciborzu udział brali. „Wcale ich tu nie było potrzeba” – tak mówią owi handlarze, chociaż właśnie z tych ludzi żyją. Rodacy nasi w okolicy niechaj więc dobrze sobie obejrzą wędrownych handlarzy, zanim od nich coś odkupią.

Taki sam zawód i lichwiarski wyzysk uprawia pewien handlarz wędrowny B., chwaląc się przytem, iż zaledwie stanie, to 60 marek dziennie zarobi. Lecz chociaż i ten wyzyskiwacz z polskiego ludu żyje, to przecież zohydza Polskę i Polaków, podczas obchodu 2 maja wyśpiewywał „Dajczland, Dajczland uber Alles”, a przytem ludność miejscowa oskarża go o denucyacyę.

Sława dziewczętom ze Studziennej!

Studzienna pod Raciborzem. Z przyjemnością kreślę te kilka słów o naszych dzielnych polskich dziewczętach, które na pełną pochwałę zasługują. Gdy przed rokiem założono u nas filię Z.Z.P.*, myśleliśmy zrazu, że nie dostaniemy żadnych członków ani członkiń. Tymczasem, dzięki Bogu, przy trzeciem zebraniu dało się zapisać 40 dziewcząt, a obecnie liczy nasza filia około 60 członków i 70 członkiń. Z tego widać, że nasze dziewczęta są od mężczyzn odważniejsze.

Mamy także w naszej wiosce Towarzystwo oświaty św. Jacka, do którego już także należy 40 naszych nieustraszonych dziewcząt, które na każdem posiedzeniu rozweselają zgromadzonych swym pięknym polskim śpiewem.

Przy wyborach do rady gminnej nasze dzielne dziewczęta pierwsze stały z kartkami przed lokalem wyborczym aż do samego końca, dając przykład obowiązkowości. Za to też nasi przeciwnicy ponieśli wielką klęskę, bo zyskali tylko 2 radnych, a z których jeden już jest po naszej stronie.

Na obchodzie 3 Maja znowu widzimy na pierwszem miejscu nasze Polki, które pieśniami i deklamacyami przyczyniły się do upiększenia wieczorku.

A więc sława naszym polskim dziewczętom w Studziennej, oby ich przykład służenia polskiej sprawie pociągnął za sobą także te dziewczyny, które do dziś jeszcze nie przejrzały i trzymają się na uboczu.

Podpisano: Swój.

* Mowa o Zjednoczeniu Zawodowym Polskim, które zostało założone w 1902 r. jako polska organizacja związkowa. Od 1913 r. prezesem ZZP był Józef Rymer. Z inicjatywy władz ZZP w 1917 r. założono Narodowe Stronnictwo Robotników, które w 1920 r. współtworzyło Narodową Partię Robotników. W latach 30. Zjednoczenie Zawodowe Polskie zbliżyło się do sanacji Józefa Piłsudskiego.


Racibórz • 17 maja 1920 r.

Niemcy napadają na wycieczkę polską

Pilchowice w Rybnickiem. Wczoraj, w uroczystość Wniebowzięcia Pańskiego, wybrały się różne towarzystwa polskie obwodu przemysłowego, jak z Bytomia, Zabrza i Załęża do Pilchowic na grób naszego księdza – poety, śp. Konstantego Damrota (...)

Uczestnicy w wycieczce jako też ludność miejscowa spodziewali się, że uroczystość odbędzie się bez jakichbądź przeszkód. Niestety dowiedzieli się tutejsi Niemcy o wycieczce i postanowili ją uniemożliwić. Od kilku dni knuto plan zmierzający do uniemożliwienia uroczystości polskiej. W tej pracy odznaczali się w pierwszym rzędzie nauczyciele tutejszego seminaryum nauczycielskiego. Sformowali tak zwaną bojówkę składającą się w przewadze z uczni seminaryjnych. Od samego ranka zaległa owa bojówka dojścia i ulice prowadzące do dworca.

Skoro tylko uczestnicy wycieczki zajechali na dworzec, zastąpili im drogę seminarzyści z nauczycielem Albrechtem i pozasłużbowym wachmistrzem Aschmannem na czele. Zaczęli śpiewać „Deutschland über alle” i inne niemieckie pieśni patryotyczne. Następnie rzucili się na bramę tryumfalną, którą ludność polska Pilchowic przed dworcem wystawiła i to samorzutnie na uczczenie gości przybyłych z obwodu przemysłowego. Miejscowa ludność polska chciała zamiarowi łobuzów niemieckich przeszkodzić. Przyszło do słów a następnie do bijatyki. Niemiecka zgraja uderzyła na Polaków kijami i żerdziami, przyczem jeden z uczestników z Bytomia został poważnie okaleczony. Tylko dzięki przewadze i energii naszych obywateli zdołano zgraję niemiecką odpędzić (...)

Kłopoty z ortografią

Z Raciborskiego. Kto przechodzi przez Markowice, temu wpada w oczy na obu końcach wioski tablica z napisem „Gmina Markowice” – „Gemeinde Markowitz”. Jest to zupełnie słusznie. Gdy się zajdzie 2 kilometry dalej do Raszczyc, spostrzec można na dwóch podobnych tablicach napisy: Gemeinde Raschütz” – „Gmina Raschcyze”. Za pozwoleniem, odnośny malarz lub też ten, który mu dał zlecenie, popełnił aż 3 błędy w jednem słowie. Nazwa wioski bowiem brzmi poprawnie po polsku: Raszczyce.

Lecz skąd ma o tem autor napisu wiedzieć, zwłaszcza w wiosce, w której nie słychać ani słówka niemieckiego, lecz mówi się tylko po polsku, a mimo to w szkole nie udziela się nauki języka polskiego!

Trzeci błąd jest innego rodzaju, a mianowicie: Jakże się to zgadza, że w miejscowości zamieszkiwanej przez 100% Polaków napis niemiecki świeci na pierwszem miejscu? Może mi ktoś to wytłumaczy, bo ja tego nie potrafię.

(Od red. Jest to tylko mały objaw staropruskiej, niesłychanej buty i pychy, która sprowadziła na Niemców nienawiść całego świata i była jedną z głównych przyczyn ich obecnego upadku).

  • Numer: 19 (1462)
  • Data wydania: 12.05.20
Czytaj e-gazetę