środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Śluby wieczyste

11.02.2020 00:00 red

Siostra Dolores z klasztoru Annuntiata przedstawia.

W rozumieniu Kościoła i moim...

Śluby wieczyste różnią się od wszystkich innych ślubów tym, że przysięga dotyczy życia doczesnego i wiecznego. Każda siostra zakonna poprzez coroczne (zazwyczaj) odnawianie ślubów czystości, ubóstwa i posłuszeństwa przez minimum pięć lat, w pewien sposób przygotowuje się, by powiedzieć Bogu „TAK” na wieki. Co to dla mnie, siostry zakonnej, oznacza? Że oto ja, stworzenie, pył, drobinka, wiążę się na wieki przysięgą z Tym, który mnie powołał do życia z nicości, a zarazem z miłości; z Panem życia i śmierci, z moim Zbawcą, Odkupicielem i Oblubieńcem mojej duszy.

Poprzez śluby wieczyste siostry oddają się całkowicie Chrystusowi i wiążą się na zawsze z naszym Zgromadzeniem i jego posługą w Kościele. Moje wieczyste ślubowanie oznacza zatem, że już na wieki związana jestem z moim Zgromadzeniem i tym wszystkim, co ono robi dla Kościoła. Nawet po śmierci moja poślubiona Bogu dusza nie będzie próżnować, będzie wciąż zajęta misyjnym posłannictwem poprzez wypraszanie łask, wspieranie żyjących sióstr i ich dzieł niewyczerpaną modlitwą.

Często uroczystości składania wieczystej profesji zakonnej przewodniczy ks. biskup, generał czy prowincjał męskiej gałęzi zgromadzenia zakonnego lub inni kościelni dostojnicy. Jest to bowiem zaiste doniosłe wydarzenie dla całego Kościoła Świętego – tego pielgrzymującego, cierpiącego i triumfującego. Oto ziemia łączy się z niebem na zawsze nierozerwalnym węzłem małżeńskim. Śluby wieczyste są zachętą do tego, by nie koncentrować się na tym, co tu i teraz, by zanurzać się głębiej, pod taflę wody życia i tam szukać sensu, bo naszym jedynym i prawdziwym sensem jest … wieczność. Wszak postać tego świata przeminie.Trudno to pojąć „po ludzku”. Do tego potrzebna jest wiara.

S. Faustyna Kowalska i mistycy

Wielu świętych i błogosławionych, którzy miewali doświadczenia mistyczne, w swoich duchowych zapiskach dzielą się tym, że Jezus każe nazywać się „Mężem”, „Oblubieńcem”, Sam zaś zwraca się do wybranej i poślubionej na wieki duszy słowami: „Gołąbko moja”, „Okruszynko”, „Kropelko moja mała”. Kto może pojąć, niech pojmuje!

Dusza moja skosztowawszy Boga, nie umiałaby żyć bez Niego. Milsza mi jest jedna godzina u stóp ołtarza spędzona w największych oschłościach ducha, aniżeli sto lat rozkoszy w świecie. Wolę być w klasztorze popychlem nic nie znaczącym, niż na świecie królową. – pisze s. Faustyna. Kiedy myślę o ślubach wieczystych – pisze dalej – (…) myślę jak to się stanie, przecież Tyś Bóg, a ja stworzenie Twoje, Tyś Król nieśmiertelny, a ja żebraczka i nędza sama. (…) tę przepaść wyrówna łaska Twoja, Panie i miłość. Dusza zakonna po złożeniu wieczystej profesji nie należy już tylko do samej siebie. Należy się Jezusowi – Małżonkowi. Jest Jego właśnością w tym ziemskim życiu i po śmierci. To oznacza, że to małżeństwo jest wieczne. Nigdy się nie skończy.

Siostra Marta i ja

Bezpośredni czas przygotowania do ślubów wieczystych, zwany probacją, trwa zwykle 6 – 9 miesięcy. Zarząd prowincjalny zgromadzenia wybiera miejsce i siostrę, która pełni rolę mistrzyni – towarzysza, opiekuna i osoby odpowiedzialnej za siostry probanistki.

Czas probacji to czas pustyni – czasem jest bardzo cicho (i bardzo dobrze, bo cisza serca jest Panu Bogu bardzo miła, łatwiej wtedy usłyszeć Jego głos), zdarzają się też pustynne burze i zawieruchy – zewnętrzne i wewnętrzne (jak to na pustyni bywa). Idziemy konsekwentnie do przodu, siostra Marta i ja – czasem opali nas słońce, czasem piasek sypnie w oczy (jak to na pustyni bywa). Przygotowujemy się podobnie jak Jezus – On przez czterdzieści dni przebywał na pustyni, by potem poświęcić się publicznej działalności. I my wyruszymy w świat – na całego! W pełni oddane, w pełni związane naszym ślubowaniem. Siostra Marta i ja nie pokłócimy się o Męża. Jezusa wystarczy dla każdej. Z każdą z nas tworzy On odmienną i jedyną w swoim rodzaju relację.

Goście

Na uroczystość wieczystej profesji zakonnej zaprasza się rodzinę, przyjaciół, współsiostry. Dla mnie jest to bardzo ważne. Dlaczego? Dlatego, że w jednym miejscu, o jednej porze, zgromadzą się bliscy memu sercu ludzie, którzy wraz ze mną przemierzali dłuższy lub krótszy czas ścieżkę mego życia. Chcę im w ten sposób podziękować za wszelkie otrzymane dobro i uczynić świadkami dopełnienia mego szczęścia tu na ziemi. Liturgia ślubów wieczystych jest bardzo okazała, bogata w wiele obrzędów, symboli i gestów – jak choćby leżenie krzyżem podczas śpiewu litanii do Wszystkich Świętych na znak największego uniżenia i poddania swojej woli. Pragnę, by moi goście mieli w tym udział. Gdybyśmy mogli zobaczyć przebieg tej uroczystości z perspektywy nieba, zobaczylibyśmy zastępy aniołów i świętych celebrujących te niecodzienne zaślubiny.

A potem będzie uczta przy wspólnym stole, rozmowy, bycie razem. I zacznie się nowy etap w moim życiu. Etap bycia poślubioną. Nie będą więcej mówić o tobie „Porzucona”, o krainie twej już nie powiedzą „Spustoszona”. Raczej cię nazwą „Moje w niej upodobanie”, a krainę twoją „Poślubiona”. Albowiem spodobałaś się Panu i twoja kraina otrzyma męża. (…) twój Budowniczy ciebie poślubi.

S. Filipa Barbara Miś SSpS

  • Numer: 6 (1449)
  • Data wydania: 11.02.20
Czytaj e-gazetę