środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Komisja Wacławczyka: plan był kwartalny, a nie starczyło roku

28.01.2020 00:00 red

Szef prezydenckiej komisji ds. czystego powietrza wystąpił przed radnymi z komisji gospodarki miejskiej. Musiał odpowiedzieć na liczne pytania kierowane doń z ław opozycji w radzie Raciborza.

Dawid Wacławczyk zaczął swoje wystąpienia od wyjaśnienia, jak dobrał skład komisji: ci ludzie byli już w temacie, pracowali wcześniej w komisji, którą powołał Mirosław Lenk jako poprzedni prezydent. Chciano włączyć do składu przedstawiciela opozycji, ale Michał Kuliga odmówił. Wskazał następcę – ekologa Bogusława Siwaka, którego jednak nie włączono do gremium. – Wyobrażałem sobie, że zamkniemy dyskusję w ciągu trzech miesięcy – oznajmił szef komisji. Ta obradowała cały rok. Po oficjalnym zakończeniu odbyły się jeszcze dwa dodatkowe spotkania.

Smog to nie miecz

Jak zaznaczył D. Wacławczyk, najwięcej merytorycznej wiedzy wniósł udział Anny Dworakowskiej z Krakowskiego Alarmu Smogowego. Co było najważniejszym celem komisji? – Czyste powietrze w Raciborzu. Żebyśmy mniej chorowali, później umierali. Zadbali o to co najlepsze, najważniejsze – zdrowie – wyjaśnił przewodniczący Wacławczyk. Dodał, że komisji nie chodziło o „walkę z węglem”. – Polska jest dziś w większym zakresie uzależniona od rosyjskiego węgla niż od rosyjskiego gazu – skwitował.

Wacławczyk odniósł się do kontrargumentów dla walki ze smogiem. Wspomniał o „wyrzutach sumienia przy wprowadzaniu strefy bez węgla z powodu 80-letniej babci palącej w piecu węglem”, o tym, że „kiedyś było jeszcze gorzej ze smogiem, a wszyscy żyją”. – Problem w tym, że żyją ci co przeżyli, bo smog nie zabija jak miecz, tylko w długotrwały sposób powoduje wcześniejsze umieranie, jak papierosy – stwierdził.

Przy zwalczaniu smogu istotna jest według samorządowca świadomość skąd ten się bierze. – To my go sobie produkujemy. „Kopciuchy”, „kafloki”, także kominki produkują najwięcej pyłów. Trzeba przełamywać stereotypy o źródłach ciepła. Znam przypadek z Rybnika, gdzie w starym, nieocieplonym domu zainstalowano pompę ciepła i za prąd do jej obsługi właściciel płaci tyle samo, co wcześniej wydawał na węgiel – powiedział radnym D. Wacławczyk.

Najgorzej w MZB

Radny powiatu przypomniał, że „kopciuchy” i piece kaflowe muszą zniknąć z Raciborza już od stycznia 2022 roku. Tego wymaga uchwała antysmogowa dla województwa śląskiego. – Mówi się, że nie wszystkim samorządom uda się z tym zdążyć na czas i terminy z uchwały mogą być przesuwane, ale w Subregionie Zachodnim takich oficjalnych sygnałów nie ma. Wtedy telefon od sąsiada donoszącego na kopcący komin będzie równoznaczny z interwencją w domu straży czy policji i karą dla tego, który używa takich pieców – mówił radny powiatowy.

Na jego słowa zareagował radny Paweł Rycka z Płoni, twierdząc, że jeśli ten „kopciuch” czy „kaflok” będzie jedynym źródłem ciepła dla domu czy mieszkania to raciborzanin go nie wyłączy, bo musi się ogrzać zimą. Dawid Wacławczyk przyznał, że to MZB jest najbardziej zapóźniony w wymianie źródeł ciepła w mieście i jego zdaniem nie będzie gotów do spełnienia wymogów uchwały w 2 lata.

Ludziom trzeba pomóc

Najważniejsza dla członków komisji ds. czystego powietrza była walka z ubóstwem energetycznym. – Żeby ludzi nie zostawić samym sobie. Że musi być doradztwo dla ubiegających się o dotacje na piece i termomodernizacje, że trzeba zwiększyć wydatki na PONE (miejski program dotacyjny) – relacjonował prace komisji D. Wacławczyk. Ostatecznie komisja zarekomendowała, wykluczenie w PONE dotowania wymiany pieców gazowych na nowsze, gdyż efekt ekologiczny wówczas nie jest tak duży jak przy wymianie pieca węglowego na gazowy. Nakładów na PONE nie zwiększono, a obniżono o 20%, żeby gros środków podatników przeznaczyć na modernizację zasobów

MZB, na które potrzeba w ciągu 10 lat aż 86 mln zł. Nowością wymyśloną przez komisję było dofinansowanie dla przyłączeń do sieci gazowej, tak kosztownych, że nieraz zniechęcających do wykonania tej inwestycji.

Komisja rekomendowała przed wdrożeniem strefy bez węgla uruchomienie Lokalnego Programu Osłonowego. Wedle szacunków Wacławczyka obciąży to budżet miasta kwotą około 400 tys. zł. – Nie można wprowadzać sankcji zanim nie przygotuje się ludziom sensownego „materaca”. Kraków przeznaczył na ten cel 2 mln zł rocznie. U nas dopłaty nie będą kosmiczną kwotą. Nawet pół miliona złotych nie położy nam budżetu – przewiduje D. Wacławczyk.

Dzieci są bezpieczne

Przewodniczący mówił o konieczności przeniesienia obiektów pod zarządem MZB z warunków charakterystycznych dla XIX w. (piece kaflowe, ubikacje na korytarzu) do współczesności. – Problemem w skali Raciborza nie są osiedla domów jednorodzinnych, ale zapóźniony zasób MZB. Niektóry jest tak stary, że urąga godności ludzkiej. Dlatego trzeba cięć w PONE. Wiele dofinansowań pozyskali ci najbardziej zaradni. Piece wymieniali pierwsi, nie zawsze ci najbardziej potrzebujący – tłumaczył D. Wacławczyk.

Jako osiągnięcie komisji „antysmogowej” gość komisji gospodarki wskazał na rekomendację komisji co do zakupu oczyszczaczy powietrza dla wszystkich przedszkoli w mieście. – Dziękuję za tę decyzję finansową radnym. Dziś te urządzenia są we wszystkich przedszkolnych salach. Najmłodsze dzieci są przez te kilka godzin, kiedy przebywają w przedszkolu czy żłobku, zabezpieczone przed smogiem – podkreślił D. Wacławczyk.

Bez inwentaryzacji

Szef komisji wspomniał o potrzebie inwentaryzacji wszystkich kotłowni w mieście. Przyznał jednak, że taka „od drzwi do drzwi” do wykonania w 2 lata jest i trudna i kosztowna. – Możemy się przy tym pomylić nawet o 20% więc czy warto to robić? Aktualnie Miasto wie, że jest 2500 pieców na węgiel w budynkach jednorodzinnych – podzielił się wiedzą Wacławczyk. Przyznał, że widziałby prezydenta Polowego w roli lidera ofensywy antysmogowej na specjalnym spotkaniu, np. na zamku włodarzy wszystkich samorządów z regionu. Do tego nie doszło, ale tematy te są obecne na subregionie i działa grupa robocza z przedstawicielką prezydenta miasta, panią naczelnik Katarzyną Polak w składzie.

Z kominkiem jak z sikaniem

Wacławczyk mówił też o zakazie użytkowania kominków na drewno w strefie bez paliw stałych. – Mam z tym duży dylemat, bo osobiście je uwielbiam. Lubię widok ognia i rozumiem, że walczenie z kominkami to jak walka z tradycją. Prywatne zdanie chowam jednak do kieszeni – mówił radnym. Wskazał bowiem, że droga do strefy w Krakowie opóźniła się z powodu początkowego dopuszczenia do użytku kominków, ale po wyroku sądu administracyjnego wprowadzono zakaz je uwzględniający. – Albo wszystko, albo nic. Likwidacja pieców węglowych przy pozostawieniu kominków może doprowadzić, że zastąpią tzw.

kozy, w których można spalić wszystko – przyznał D. Wacławczyk. Dodał przy tym, że miał kominek, gdy prowadził Przystanek Kulturalny Koniec Świata. Posiadaczy kominków pocieszył, że można je podłączyć do bioetanolu i nadal użytkować.– Trzeba się dostosować. 100 lat temu sikaliśmy na dworze, a teraz sikamy już do sanitariatów – podsumował Dawid Wacławczyk.

Mariusz Weidner


Rycka i Fica skontrowali Wacławczyka

Z „zakazem kominkowym” polemizował Paweł Rycka. – Nie widzę nic złego w tym, że ktoś zapali w kominku, a nie jest to jego jedyne źródło ciepła. Ludzie zainwestowali spore kwoty w kominki. Trzeba by się teraz zastanowić nad jakąś rekompensatą dla nich – oznajmił Wacławczykowi. Chciał też wiedzieć jakie działania podjęto w sprawie walki ze smogiem na forum powiatu raciborskiego, gdzie gość komisji jest radnym.

Pytany odparł, że rekompensaty to rola rady miasta, ale jego zdaniem to do rozważenia. Co do roli samorządu powiatowego odparł, że walka ze smogiem jest obowiązkiem gmin. – Zaprosiłem dwukrotnie wójtów na posiedzenia komisji. Świadomość ich rośnie, ale ta miejska jest wyższa i Racibórz ma infrastrukturę do walki ze smogiem. W gminach nie ma PEC, nie są zgazyfikowane – przyznał Wacławczyk. Rycce zależało też by podano, że za rządów poprzednich władz wymieniono w ciągu roku 218 pieców, a pod nową władzą tych wymian było już tylko 161.

Radny miejski chciał też, by wiceprezydent Michał Fita podał ilu raciborzan obecnie zalega z czynszem w lokalach komunalnych? – Oni już korzystają z pomocy OPS, grzeją się jednym piecykiem, a my podwyższymy standard, damy do mieszkań parę grzejników. Jeśli teraz ich nie stać na ten niewielki czynsz to co zrobią jak im opłaty wzrosną? Fita nie znał konkretnej odpowiedzi, ale podał, że kilka osób każdego miesiąca przychodzi by prosić o rozłożenie zaległości czynszowych na raty. – Często kwoty długu są niemałe – stwierdził. Dodał, że kolejka po lokale komunalne liczy teraz 250 osób, a w zasobie miejskim często zdarzają się „pomieszczenia, a nie mieszkania”. D. Wacławczyk skomentował wywód radnego Rycki uwagą, że poprawy, na której skorzysta całe miasto, nie można uzależniać tylko od tego jak poradzą sobie z nią ci najsłabsi.

Rycka pytał jeszcze jaki Wacławczyk ma pomysł, by wywierać presję na strefę bez węgla w całym powiecie. – Wpierw musimy to zrobić w Raciborzu, żeby mieć argument wobec innych. Kraków już to zrobił i taką presję wywiera na okolicę. Sam wszystkiego nie zrobię, w pojedynkę niewiele zwojuję. Musicie mi pomóc – apelował do radnych miejskich.

Na koniec gość komisji usłyszał parę cierpkich słów od radnego Marcina Ficy. Ten zaczął od uwag, że zabrakło go w składzie komisji Wacławczyka, choć pracował w poprzedniej i był na jej każdym posiedzeniu. – A weszli do składu tacy, co w nie byli w tamtej, albo przyszli na jedne obrady – wytknął.

Fica wskazał na brakujących na rynku fachowców od ociepleń, których potrzebować będzie Miasto, żeby dynamicznie termomodernizować swoje kamienice. – Racibórz za poprzednich władz dużo zrobił w walce z niską emisją. Teraz te działania ograniczono. My mówimy o kompleksowych remontach w kamienicach, a teraz nie sposób wymienić okien we wspólnotach mieszkaniowych, bo Miasto jako udziałowiec nie ma na to pieniędzy – powoływał się Fica na bieżące przykłady. Zauważył też, że raciborzanie mieszkający w blokach „Nowoczesnej” muszą sami ponosić nakłady na termomodernizację, a przecież płacą podatki. Tymczasem mieszkańcy zasobu MZB mają dostać wszystko od Miasta, z podatków tych z „Nowoczesnej”. Według Ficy to niesprawiedliwe. Zdaniem radnego, D. Wacławczyk powinien z pozycji powiatu dążyć do wystąpienia do marszałka województwa o wprowadzenie strefy bez węgla dla całej ziemi raciborskiej.

  • Numer: 4 (1447)
  • Data wydania: 28.01.20
Czytaj e-gazetę