środa, 20 listopada 2024

imieniny: Anatola, Rafała, Edmunda

RSS

Miłość jest dawaniem, nie braniem...

01.10.2019 00:00 red

Wójt Anna Iskała w towarzystwie przewodniczącego rady Gerarda Przybyły, szefowej GOPS-u Bożeny Polaczek oraz kierowniczki Urzędu Stanu Cywilnego Joanny Ratuszniak wręczała medale za długoletnie pożycie małżeńskie nadane przez prezydenta RP Andrzeja Dudę. Podczas uroczystości uhonorowano pary obchodzące 50. i 60. rocznicę ślubu.

Nędza tradycyjnie wśród gmin wiejskich i miejsko–wiejskich powiatu raciborskiego rozpoczyna cykl uroczystości, podczas których wręczane są medale za długoletnie pożycie małżeńskie. Tegoroczną odsłonę zorganizowano we wtorkowe przedpołudnie 24 września w oranżerii znajdującej się przy restauracji „Laguna” na terenie ośrodka wypoczynkowego „Aquabrax” w Szymocicach.

– Życie dwojga ludzi na przestrzeni tych wszystkich wspólnych lat zapewne nie składało się tylko z dobrych, jasnych i szczęśliwych chwil. Prawdopodobnie w przeszłości wielokrotnie doświadczyliście momentów zwątpienia, czy zniechęcenia. Jednak wzajemna miłość, szacunek, wierność dokonanemu wyborowi i poszanowanie dla wspólnie złożonej obietnicy – pozwoliły te wszystkie przeciwności zwyciężyć – podkreślała kierowniczka USC Joanna Ratuszniak. – Miłość jest dawaniem, nie braniem, budowaniem, nie niszczeniem, cierpliwym znoszeniem i wiernym dzieleniem każdego sukcesu i każdego smutku – akcentowała J. Ratuszniak.

Anna Iskała gratulując jubilatom, dziękowała im za przybycie. – Co roku obserwujemy coraz więcej rozwodów. Dlatego osoby, które pokonują tyle lat ze sobą i w dalszym ciągu mają to uczucie do drugiej osoby, tak gorące, jak w dniu ślubu, powinny być wzorem do naśladowania – mówiła wójt Iskała.

Gerda i Walter Morcińcowie z Babic (60 lat). – Poznaliśmy się przypadkiem na weselnej zabawie – relacjonuje jubilatka. – Jako że ja mieszkałam w Rudach, a on w Babicach, musiał do mnie jeździć rowerem – kontynuuje pani Gerda. Zanim się pobrali, spotykali się półtora roku. Ślub zawarli 24 października. – Jeden drugiemu musi ustępować, gdy ten drugi nie ma najlepszego humoru – odpowiadają jubilaci, kiedy pytamy ich o receptę na udany związek. Wychowali troje dzieci oraz cieszą się z pięciorga wnucząt.

Gertruda i Leon Żokowie z Szymocic (60 lat). Mimo że oboje mieszkali w Szymocicach, bliżej poznali się na potańcówce w Jankowicach. – Dwa lata chodziliśmy ze sobą – uśmiecha się pani Gertruda. Ślub wzięli 14 listopada. Ich przepis na udany związek to przede wszystkim wzajemne zrozumienie. Doczekali się czworga dzieci, pięciorga wnuków i czworga prawnuków.

Rita i Eryk Kusnikowie z Nędzy (60 lat). Pan Eryk pochodził z Budzisk, pani Rita z Nędzy. Zanim się pobrali, spotykali się przez cztery lata. Ślub zawarli 5 września. Doczekali się dwojga dzieci, pięciorga wnuków i pięciorga prawnuków. – Przede wszystkim trzeba przebaczać – zdradzają nam jubilaci receptę na długoletni związek.

Anna i Józef Wyrobczykowie z Zawady Książęcej (60 lat). Zaiskrzyło pomiędzy nimi na zabawie, a zanim się pobrali, spotykali się dwa lata. Ślub zawarli 13 września. – Jeden drugiemu musi ustąpić, więcej nic nie trzeba, by przeżyć ze sobą tyle lat – zdradza nam jubilatka receptę na udany związek. Małżeństwo doczekało się jednego dziecka i jednego wnuka. (Pani Anna do zdjęcia pozuje z przewodniczącym rady gminy Gerardem Przybyłą. Pan Józef był nieobecny na uroczystości).

Maria i Roman Dudkowie z Nędzy (50 lat). – Poznaliśmy się na zabawie tanecznej w Oborze – uśmiecha się jubilatka, o której serce pan Roman starał się pięć lat. Oboje pochodzą z Raciborza, do Nędzy przeprowadzili się w chwili, kiedy kupili dom. – Pięknie się tutaj mieszka – ocenia pani Maria. Jubilaci pobrali się 15 lutego. – Jeśli bierze się ślub, to na całe życie. W życiu jak się działo, tak się działo, bo człowiek jest niedoskonały. Zawsze jednak z mężem się szanujemy i dbamy o miłość, którą sobie obiecaliśmy – podkreśla kobieta. Małżeństwo ma dwoje dzieci oraz dwoje wnucząt.

Krystyna i Jerzy Gawronowie z Babic (50 lat). Małżeństwo doczekało się dwojga dzieci oraz trójki wnucząt. – Poznaliśmy się na boisku w Babicach. Jednak bliższa relacja pomiędzy nami nawiązała się w pociągu, bo podróżowaliśmy razem do Opola, gdzie się uczyliśmy – wspomina jubilatka. Ślub wzięli 10 lipca, zanim jednak do tego doszło, spotykali się trzy lata. – Zgoda, tolerancja, wzajemnie zrozumienie, trzeba ustępować, a czasami też przemilczeć – zdradza nam pan Jerzy receptę na długoletni związek.

Hildegarda i Rainer Baćkowie z Ciechowic (60 lat). Poznali się na weselu i tak zaiskrzyło. Przed ślubem spotykali się osiem miesięcy. Związek małżeński zawarli 21 września. Mają jedno dziecko i jednego wnuka.

Hildegarda i Walter Kowolowie z Nędzy (60 lat). Poznali się na potańcówce i tak pomiędzy nimi zaiskrzyło. Pobrali się szybko, bo spotykali się zaledwie trzy miesiące. Pobrali się 25 kwietnia. Doczekali się dwojga dzieci, czworga wnucząt i siedmiorga prawnucząt.

Regina i Florian Czyszowie z Babic (50 lat). Poznali się w pociągu relacji Markowice –Nędza, którym podróżowali codziennie do pracy. – Zawsze siedział naprzeciwko mnie – wspomina pani Regina. Tak między parą zaiskrzyło. Ślub zawarli 20 września, zanim jednak do tego doszło, spotykali się rok. – To był piękny ślub – mówią jubilaci. Pytani o receptę na długoletni związek, odpowiadają, że w życiu bywa różnie, jednak jeden drugiego zawsze musi szanować. Wychowali dwoje dzieci, mają dwoje wnuków i troje prawników.

Maria i Jerzy Czogałowie z Nędzy (60 lat). – Ja wyglądałam przez okno, miałam wtedy 17 lat, a on przechodził obok. Za kilka dni przyszedł do mojej mamy i pytał się o brata i powtarzał to kilka razy i tak się to zaczęło – uśmiecha się pani Maria. Zanim jubilaci się pobrali, spotykali się przez dwa lata. Ślub zawarli 4 kwietnia. – To była piękna uroczystość – mówi kobieta. Małżeństwo ma dwoje dzieci, pięcioro wnucząt i dwoje prawnuków.

Aniela i Franciszek Gwoździowie z Górek Śląskich (60 lat). Małżeństwo doczekało się jednego dziecka, czworga wnucząt i jednego prawnuka. – Poznaliśmy się na zabawie, była organizowana w remizie OSP – wspomina jubilat. On pochodził z Górek Śląskich, ona z Lysek. – Musiałem do mojej przyszłej żony chodzić przez las – uśmiecha się mężczyzna. Zanim się pobrali, spotykali się rok. Ślub zawarli 20 kwietnia.

Florentyna i Alfons Klinikowie z Łęgu (60 lat). Poznali się na imprezie w Ciechowicach, czyli rodzinnej miejscowości pana Alfonsa. Przed ślubem spotykali się niecały rok. Pobrali się 31 stycznia. Doczekali się ośmiorga dzieci, piętnaściorga wnuków i siedmiorga prawnucząt. (Pan Alfons do zdjęcia pozuje z wójt Anną Iskałą, pani Florentyna była nieobecna na uroczystości).

Ponadto jubileusz 60-lecia świętują (nieobecni na uroczystości): Teresa i Helmut Hildebrandtowie z Nędzy, Aniela i Oswald Kalusowie z Ciechowic oraz Marta i Ginter Jarzombkowie z Babic.

(mad)

  • Numer: 40 (1423)
  • Data wydania: 01.10.19
Czytaj e-gazetę