FRU czyli Długa festiwalem ożywiona
Z Piotrem Dominiakiem, jednym z pomysłodawców i ograniztorów Festiwalu Raciborskiej Ulicy rozmawiamy na parę dni przed trzecią, największą jak dotąd edycją wydarzenia. Jej budżet wzrósł, przyjedzie więcej artystów. FRU przez ostatnie dwa lata ożywiało ulicę Długą swoimi atrakcjami. Jak będzie tym razem, przekonamy się 30 i 31 sierpnia.
– Jak przebiegają przygotowania do FRU2019? Spodziewamy się coraz większego wydarzenia, które staje się wizytówką kulturalną miasta. Nowym, większym FRU zamykacie wakacje.
– Jesteśmy, o dziwo, dość wyluzowani przed startem. Mamy niemal wszystko dopięte. Oczywiście nie wiemy co się jeszcze może wydarzyć, bo tak to bywa, że przy organizacji coś takiego się stanie. W tym roku nasza sytuacja jest inna, aniżeli przy dwóch poprzednich edycjach. Mamy nieco więcej środków, jest większy komfort organizacyjny, a mniejsza spina pod tym względem. Pojawiło się spore grono wolontariuszy pomagających przy festiwalu. To dodaje sporo wewnętrznego spokoju, że nie będzie trzeba wylewać takiej wewnętrznej krwawicy.
– Co szczególnie chciałby pan polecić w tegorocznej edycji festiwalu? W poprzednich latach odwiedzały was tłumy. Czym przyciągnięcie je tym razem?
– Udało nam się uzyskać sukces frekwencyjny już przy pierwszej edycji. On nas zaskoczył. Jeszcze 5 minut przed rozpoczęciem baliśmy się czy ktokolwiek do nas przyjdzie. Okazało się, że przyszły tłumy. Nie odpuszczamy, liczymy na więcej. Zabiegamy o szersze grono odbiorców. Promujemy wydarzenie w całym regionie oraz w Czechach. Wiąże się z tym format artystów zapraszanych do Raciborza. Nie stać nas jeszcze na gwiazdy, ale możemy pozyskać artystów prezentujących już wysoki poziom, choć nie tak znanych. Taką osobą jest Robert Cichy, muzyk młodego pokolenia, gra na Męskim Graniu, wydał solową płytę. Jego koncert będzie ważnym punktem FRU. Ważnym wydarzeniem w dziedzinie cyrku będzie duet akrobatyczny z Argentyny, to część ich tournee po Polsce. Ciekawe będą warsztaty rzeźb świetlnych realizowane przez francuskiego artystę z wieloletnim dorobkiem. Te rzeźby będą nazwiązywały do lokalnej tożsamości.
– Każdemu FRU towarzyszą żywe rzeźby i one są bardzo popularne wśród uczestników imprezy.
– Oczywiście i tym razem szykujemy mocną reprezentację takich rzeźb. Pojawią się takowe z całego świata. Jedna przyjedzie do nas z USA. Będą również z Rosji, Unii Europejskiej. Dzięki temu zróżnicowaniu mamy gwarancję odpowiednio wysokiego poziomu tego przedsięwzięcia. Wspomnę też o działaniach teatralnych, gdzie wystąpi teatr Rawa ze spektaklem plenerowym. To wydarzenie adresowane do najmłodszych.
– Oprócz wolontariuszy FRU zyskuje też nowych partnerów.
– W festiwal włączy się ekologiczne stowarzyszenie Zielony Racibórz. Przygotowało ono akcję „sadzonkobranie”. Lokalni przedsiębiorcy z ul. Długiej też chcą dołączyć z własnymi aktywnościami.
– To jest istotne, bo FRU od początku towarzyszy idea ożywienia ulicy Długiej, która jest główną sceną działań festiwalowych.
– Długa od dawna ma ten problem, że duża liczba tamtejszych lokali użytkowych ma właścicieli, którzy samodzielnie nie realizują tam działalności. Oni je wynajmują, żądają wysokich stawek, czekają na zasobnego najemcę. Tam gdzie działalność prowadzą właściciele, oni są świadomi, że Długiej trzeba takich działań jak FRU. One to czują. Dlatego się włączają.
– Od ostatniego FRU Długa przeszła metamorfozę. Dla festiwalu to lepiej czy gorzej. Miejsca wydaje się być więcej.
– Na pewno większa przestrzeń posłuży festiwalowi. Wiele osób narzekało, że bywało u nas za ciasno. Teraz się rozluźni. Będzie korzystniej dla działań artystycznych. Jednak sam remont ulicy Długiej nie wystarcza. Rewitalizacja skończyła się na części budowlanej. Powinny być jeszcze działania społeczne, których zabrakło. Nie było aktywizacji społecznej, ekonomicznej, nie włączono mieszkańców i przedsiębiorców. Remont był potrzebny, można różnie oceniać jego efekt. FRU jest tylko raz w roku, a potrzeba działań na co dzień. Otrzymywaliśmy sygnały, żeby FRU powtórzyć w ciągu roku.
– Dlaczego nie?
– My nie zarabiamy na festiwalu, a Miasto czy samorządy nie będą nas finansować w nieskończoność. Przygotowujemy FRU niemal przez cały rok. Na to potrzeba czasu i pieniędzy.
– FRU jest jednak ważnym elementem promocji turystycznej miasta, przyciąga tu ludzi z zewnątrz. Przecież na co dzień nie widać takich tłumów na raciborskim deptaku.
– Działalność kulturalna poprzez kreowanie produktów typu FRU czy INTRO, festiwale, jest najtańszym sposobem zapewnienia ruchu turystyki, mikroturystyki. Nie wymaga to angażowania dużych środków w infrastrukturę. Po prostu organizuje się imprezę. Widzimy, że przyjeżdżają na FRU ludzie z okolic, bliższych i dalszych. Może jeszcze nie masowo. Trudno oszacować ilu ich jest w stosunku do raciborzan. Widać po tym, że ulicy Długiej brakuje takiego stałego magnesu w rodzaju FRU. To musiałby być taki element, na tyle interesujący pod jakimś względem, że warto jest tam pójść.
– Rozmawialiśmy o INTRO z Odyseuszem Olbińskim i on powiedział o pomyśle połączenia obu festiwali. Żeby zainteresowanych przyciągnąć do miasta w jeszcze szerszej skali. Co pan na to?
– Przyznaję, że takie rozmowy się toczą. Z samym Odyseuszem i ekipą od INTRO. Jest to ciekawy pomysł. Daliśmy sobie czas na odpowiedź po tegorocznej edycji festiwalu. Ma to plusy i minusy. Połączenie sił, energii wzmacnia dwie strony. Współpraca daje owoce. FRU ma trzy edycje, INTRO znacznie więcej, mają więcej doświadczeń. Ułatwiłoby to nam pewne działania. Promocyjne szklaki koledzy z INTRO już przetarli. Mają silnych partnerów jak Tauron i Rafako. Jednak z drugiej strony pojawia się kwestia czy z punktu widzenia Raciborza lepiej mieć jedną wielką imprezę, zakrojoną na skalę chyba międzynarodową czy też dwie mniejsze, ale z dużym potencjałem rozwoju? Nasz festiwal ma swój charakter, odrębny, odmienny od INTRO pod względem artystycznym. To inna idea zagospodarowywania przestrzeni i angażowania społeczności. Jest ryzyko, że przy połączeniu ta idea się zatraci.
– Gdzie i kiedy startuje FRU?
– Zaczynamy w najbliższy piątek 30 sierpnia o godz. 18.00 na ulicy Długiej. Kończymy też na deptaku o godz. 23.00. Zaczynamy od muzyki i koncertów, finałem jest pokaz wielkoformatowych rzeźb świetlnych. W międzyczasie odbędzie się wiele wydarzeń muzycznych, a także z zakresu sztuk wizualnych, pokazy cyrkowe oraz żywych rzeźb, a także działania teatralne. Zapraszam.
Rozmawiał Mariusz Weidner
Najnowsze komentarze