Niedziela, 28 lipca 2024

imieniny: Aidy, Innocentego, Marceli

RSS

Chrześcijańskie korzenie Europy: ks. Jan Szywalski przedstawia

21.05.2019 00:00 OQL

Czy Matka Boska ma coś wspólnego z flagą europejską? Najśw. Maryja Panna jest często przedstawiana jako „niewiasta obleczona w słońce i księżyc pod jej stopami, z koroną z gwiazd dwunastu”. Podobnie flaga Unii Europejskiej ma 12 gwiazd na niebieskim tle. Czy jest to podobieństwo przypadkowe czy zamierzone?

Dokładnie 70 lat temu, 5 maja 1949 r. w Londynie doszło do założenia Rady Europejskiej. Jej wydziałem kulturowym kierował niejaki Paul Levi, Belg pochodzenia żydowskiego. Złożył on w czasie II wojny światowej przyrzeczenie, że, jeżeli przeżyje, przejdzie na wiarę katolicką. Rzeczywiście przeżył i dopełnił obietnicy, przyjąwszy chrzest.

W 1955 r. przedstawiciele Rady Europejskiej dyskutowali o fladze dla jednolitej Europy. Był projekt, by był na niej krzyż wzorem flag krajów skandynawskich, ale nie znalazł ogólnej akceptacji. Pewnego wieczoru podczas spaceru Levi przechodził obok figury Matki Bożej z koroną z gwiazd dwunastu nad głową. Zachodzące słońce odbijało się przepięknie w złoconych gwiazdkach na tle pogodnego nieba. Przy następnym spotkaniu z głównym sekretarzem Rady Benvenutijem przedstawił swój nowy pomysł. Ten natychmiast zapalił się do niego. Projekt flagi był gotowy: 12 żółtych gwiazd na niebieskim tle.

Chrześcijańskie początki Unii Europejskiej

Dzisiaj wysocy urzędnicy UE w Brukseli wstydliwie wypierają się wszelkiego związku z chrześcijaństwem, zapominając o jej początkach.

Było świeżo po II Wojnie Światowej, najstraszniejszej wojnie w dziejach świata. Pozostały po niej niezliczone groby i zgliszcza. Wśród ofiar było wielu szlachetnych ludzi, można powiedzieć, że elita duchowa, ta, która opierała się hitlerowskiemu reżimowi, była wytępiona. Byli jednak tacy, którzy przeżyli i powiedzieli;

„Nigdy więcej!”

U początku zjednoczonej Europy stoją trzej entuzjaści nowego porządku w Europie, wszyscy katolicy o postawach w pełni chrześcijańskich. Byli nimi: Robert Schuman we Francji, Konrad Adenauer w Niemczech oraz Alcide de Gaspari we Włoszech.

Robert Schuman, choć urodzony w Luksemburgu, był Francuzem. W czasie wojny skazany na areszt domowy przez pronazistowski reżim Vichy, uciekł z niego wraz ze swą żoną i przyłączył się do ruchu oporu. Po wojnie był krótko premierem Francji, a od 1948 do 1953 ministrem spraw zagranicznych. Wspólnie z Konradem Adenauerem pracowali nad europejską wspólnotą węgla i stali. Zdali sobie sprawę, że, jeżeli te dwa wielkie państwa, Francja i Niemcy, będą wzajemnie zależne od siebie w produkcji stali, niezbędnej do wytwarzania broni i będą się wzajemnie kontrolowały, nie może już dojść do wojny między nimi.

Adenauer, burmistrz Kolonii, jako przeciwnik hitleryzmu w czasie wojny więziony, pierwszy kanclerz powojennych Zachodnich Niemiec (1949-1963), marzył o trwałym pojednaniu z odwiecznym wrogiem i rywalem Niemiec, Francją. Był katolikiem, miał w Röhnsdorf swoje stałe miejsce w kościele parafialnym, przy tym był wzorowym ojcem licznej rodziny, a jeden z jego synów został kapłanem. Przy tym był wielkim mężem stanu, który, jako pierwszy kanclerz powojenny, dał państwu niemieckiemu nowe oblicze i przywrócił godne i uznane miejsce wśród narodów w powojennym świecie.

Do entuzjastów tej wspólnoty dołączył Włoch Alcide de Gaspari. Więziony w czasie wojny przez faszystowski rząd Mussoliniego, po wojnie premier Włoch w latach 1945-1953 r.

Schuman, jak i Gaspari są kandydatami na ołtarze; trwa ich proces beatyfikacyjny.

Rozwój Wspólnoty Europejskiej

W 1951 r. z inicjatywy Schumana i Adenauera powstała Europejska Wspólnota Węgla i Stali, do której należało sześć państw: Belgia, Francja Holandia, Luksemburg, Rep. Fed. Niemiec oraz Włochy.

W 1973 r. dołączyła Dania, Irlandia i W. Brytania; wtedy też zmieniono nazwę na „Wspólnota Europejska”.

W1981 r. do wspólnoty została przyjęta Grecja, w 1986 r. Hiszpania i Portugalia, zaś w 1995 r. Austria, Finlandia i Szwecja.

Po upadku komunizmu i po pewnym dostosowaniu gospodarki krajów postkomunistycznych dołączyło w 2004 r. aż 10 państw: Czechy, Cypr, Estonia, Litwa, Łowa, Malta, Polska, Słowacja, Słowenia, i Węgry. Wspólnota odtąd nazywała się Unia Europejska (UE).

W 2007 r. dołączyła jeszcze Bułgaria i Rumunia, a w 2013 r. także Chorwacja. Razem jest w Unii Europejskiej 28 państw.

Niestety Wielka Brytania w 2016 r. odwróciła się do Unii plecami.

„Civitas Dei – Państwo Boże”

Zalążki wspólnoty krajów Europy tkwią w początkach jej chrystianizacji. Św. Augustyn napisał w 413 r. sławne dzieło Civitas Dei – Państwo Boże. Mówi w nim o przenikaniu się władzy świeckiej i duchowej, podobnie jak w człowieku jedno stanowią ciało i dusza. W chrześcijańskiej Europie uformował się model dwóch władz, niezależnych od siebie a jednak współpracujących: świeckiej i duchowej. Ostoją jedności miał być cesarz i papież; papież miał strzec czystości wiary Kościoła, zaś cesarz miał bronić Kościół od zewnętrznych wrogów. Spektakularnym aktem była koronacja cesarza Karola W. w 800 r. przez papieża Leona III.

Obok jednego cesarza istnieli liczni królowie i książęta, ale rozdawanie koron należało do papieża. Bolesław Chrobry otrzymał ją w 1025 r.

Symbioza między papieżem i cesarzem naturalnie nie zawsze układała się idealnie. Zauważmy, że Polska, jako państwo, została uznana dopiero wtedy, gdy przyjęła chrzest. Tym aktem została włączona do rodziny ludów chrześcijańskich, podobnie jak potem Litwa i inne kraje.

Z biegiem historii jedność poczęła pękać: w 1054 r. odłączyły się Kościoły wschodu, w 1517 r. protestantyzm podzielił Europę zachodnią. Europa pozostała chrześcijańska, ale już papież nie był ogólnie uznawaną głową. Do coraz głębszego rozdziału doszło między władzą świecką i duchową; rewolucja francuska w ogóle odcięła się od wszelkiej religii, a Napoleon przy swojej koronacji ostentacyjnie wyjął koronę z rąk papieża i nałożył ją sobie sam.

Ciało bez duszy

Jest taki stan chorobowy, że człowiek owszem żyje: trawi, oddycha, nawet dobrze wygląda, ale jest bez ducha, pozostała tylko wegetacja. Żyjący nieboszczyk.

Europa też robi wrażenie organizmu bez ducha, nie ma idei, brakuje wizji. Owszem, jest bogata, nie głoduje, jest spokojnie, ale poza materialnym dobrobytem ma mało do zaoferowania. „Europo, gdzie są twoje chrześcijańskie korzenie, coś zrobiła ze swym chrztem?” - wołał Jan Paweł II, a papież Franciszek porównał Europę do starej bezpłodnej babci. Uśmiechano się na to porównanie, ale nikt nie zaprzeczył. W tę pustkę duchową wkradają się powoli religie i ideologie rodem z Azji. Św. Paweł zapowiada, iż „przyjdą czasy, gdy zdrowej nauki nie ścierpią, ale obrócą się ku baśniom” (por. Tym 4,4).

Unio, dobrze, że jesteś!

Przyzwyczailiśmy się do Europy bez granic, do swobodnego poruszania się po kontynencie bez wiz i paszportów. Produkty z różnych krajów zalegają półki sklepowe, do nabycia bez dewiz i bonów.

A najważniejsze: od przeszło 70 lat jest pokój na naszym kontynencie, nie było wojen (oprócz bałkańskich, jeszcze poza Unią). W historii Europy wyjątkowo długa sielanka .

Gdyby nie ta pustka duchowa ...

  • Numer: 21 (1405)
  • Data wydania: 21.05.19
Czytaj e-gazetę